-Cóż Gdy zegar przestanie odliczać nastąpi dezaktywacja zbiorników czyli bardziej zrozumiale. Przy tym słowie zatrzymał się na chwile patrząc na narastającą ciekawość na twarzach
-Laboratorium wybuchnie a wraz z nim my.-Żartujesz prawda ? Spytał z chłodnym tonem daryl
-Nie ale uwierzcie mi że to dla nas najlepsze , zapewniam was że nic nie poczujecie .
Rozejrzałam się do okoła na twarze moich towarzyszy , panowały na nich różne emocje smutek , przerażenie lub frustracja jednak moją uwagę najbardziej przykuły dwie kobiety .
Jacqui I Andrea na twarzy tej pierwszej panował spokój i opanowanje jednak na tej drugiej radość i coś w rodzaju satysfakcji co wywołało u mnie niepokój.
-Ja zostaję. Zadeklarowała odrazu ciemnoskóra kobieta
-Ja również. Wtrąciła odrazu po niej Andrea na co Odrazu zareagował Dale.
-Andrea . Powiedział na co tylko ta pokiwała głową I odsunęła się od niego , spoglądając na niego morderczym spojrzeniem.
-Dale ty nic nie rozumiesz Ja nie mam po co żyć odkąd jej nie ma nie byłam w stanie jej uratować. Powiedziała z frustracją
-Otworzysz nam drzwi ? Spytał rick spoglądając na zegar który wskazywał równe trzydzieści minut.
-Niestety ale jest to nie możliwe więc radzę wam pozostać tutaj gwarantuje wam że będzie to bez bolesne . Rick wymienił się spojrzeniami z swoją żoną i po chwili nakazał .
-Bierzcie bronie i tylko same najpotrzebniejsze rzeczy i udajcie się odrazu na dół. Każdy opóśił pomieszczenie poza doktorem Andrea Dalem i Jacqui.
Andrea i Dale nadal prowadzili kłótnie , Ja postanowiłam udać się po mój notes i odrazu udać się na dół.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Na dole wsztkie drzwi były zamknięte rick uderzał próbując je stłuc jednak nic z tego .
-Rick . Krzyknęła carol ściskając jakiś przedmiot mocno w dłoni .
-W twoich spodniach był granat. Powiedziała podając mężczyźnie wspomnainy przedmiot na co om pokiwał głową.
-Na ziemię. Rozkazał nam szeryf Carl wziął moją rękę i pociągnął mnie ze sobą na kąt pokoju na co się uśmiechnęłam.
Rick przez chwile rozejrzał się jakby zastanawiał się czy napewno dobrze postępuje jednak po chwili odpezpieczył granat celując w drzwi , gdy to zrobił pobiegł ile sił w nogach do swojej żony .
Po chwili nastąpił ogromny huk który na chwile nas ogłoszył , wtuliła swoją głowę w ramię carla słysząc stłumione krzyki . Przez chwilę byłam w amoku jednak wiedziałam że jeśli zaraz nie ucieknę mogę pożegnać się z życiem . Rick i Shane kierowali wszytkich do wyjścia chwyciłam rękę mojego przyjaciela I kierowałam się w stronę wyjścia .
Chuk przyciągnął szwędaczy którzy w odalli przemierzali drogę do centrum chorób , Razem z całą grupą ukryłam się za samochodami i po chwili wystąpił wybuch . Ten był jescze głośniejszy niż ten z grantu co spowodowało że głową bolała mnie do takiego stopnia że myślałam że eksploduje. Odgłosy i ogień jaki wywołała dezaktywacja silników wręcz zapraszał trupów których zaczęło się schodzić coraz więcej i więcej.
Kiedy ból głowy zaczął przechodzić zmusiłam się do powstania i zobaczyłam Andre i Dale którzy ledwo zdąrzyli uciec .
-Musimy stąd jechać natychmiast albo zaraz oni nas zjedzą. Rozkazał daryl na co wszyscy udali się do samochodów którymi wcześniej tu przybyliśmy
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Podczas drogi każdy zachował ciszę ja przez cały czas spoglądałam za okno obserwując jak zmienił się świat gdy ludzi została garstka a świat przejęła żywą śmierć .
Po około godziny jazdy znaleźliśmy się na zablokowanej autostradzie gdzie postanowiliśmy się zatrzymać i przeszukać auta w celu zapasów.
-Carl? Spojrzałam na chłopaka na co on przytaknął głową .
-Idziemy razem ? Spytałam na co on się uśmiechnął.
Większość samochodów była pusta lub zawierała rzeczy nie przydatne nam jednak w jednym z aut znalazłam okulary które wyglądały tak zabawnie że nje mogłam się powstrzymać by ich nie założyć.
-Jak wyglądam? Spytałam robiąc różne pozy zachowują poważną mine . Chłopak na to tylko pokiwał głową I zaczął się śmiać.
-Jak śmiesz Carlu grimse ! Obydwoje wiemy że wyglądam olśniewająco . Po tych słowach już nie wytrzymałam i sama zachichotałam .
-Niech panienka wybaczy wygląda pani zdumiwejaco panno Roberts . Zaśmiał się i rostrzepał włosy na głowie przyjaciółki.
-Chodźmy może znajdziemy jeszcze jedne okulary albo coś innego .
Madison schowała okulary do torby I poszła za Carlem , ich uwagę przykuł Shane i gleen .
-Woda! Krzyknął Shane do gleena pokazując mu kilku litrowe baniaki wody . Gleen na to szeroko się uśmiechnął a drugi mężczyzną otworzył jeden z baniaków wylewając na siebie jego zawartość.
-Nie powinniśmy oszczędzać wody ? zapytał Azjata
-Spokojnie zobacz ile jej mamy. Spojrzał z dumą Shane pokazując na kilka baniaków.
Dziewczyna delikatnie spojrzała na swojego przyjaciela który już na nią patrzył z uśmiechem na ustach .
-Sophia! Usłyszałam głos Carol jednak zdezorientowana nie wiedziałam o co chodzi
-Wszyscy pod samochody natychmiast ! Rozkazał T-dog
Carl natychmiast pociągnął mnie za sobą pod najbliższe auto .W oddali usłyszałam jeszcze głos Ricka nawoujocy imię dziewczynki, do moich nosdrzy napłynął okropny zapach gdy spojrzałam w prawo zobaczyłam gniajce jednak wciąż poruszjace się ciała sztywnych .
Spojrzałam na bruneta jednak on tylko pokiwał głową I rozkazał mi być cicho.
Sorka że krótki ale mam luźny tydzień więc wleci następny 💋❤️
CZYTASZ
I love you-carl grimes
RomanceNIE ZNIECHECJACIE SIE PIERWSZYMI ROZDIALAMI BŁAGAM opis pojawi się po zakończeniu! miłego czytania <3