011

29 5 1
                                    

-Cóż Gdy zegar przestanie odliczać nastąpi dezaktywacja zbiorników czyli bardziej zrozumiale.  Przy tym słowie zatrzymał się na chwile patrząc na narastającą ciekawość na twarzach
-Laboratorium wybuchnie a wraz z nim my.

-Żartujesz prawda ? Spytał z chłodnym tonem daryl

-Nie ale uwierzcie mi że to dla nas najlepsze , zapewniam was że nic nie poczujecie .

Rozejrzałam się do okoła na twarze moich towarzyszy , panowały na nich różne emocje smutek , przerażenie lub frustracja jednak moją uwagę najbardziej przykuły dwie kobiety .

Jacqui I Andrea na twarzy tej pierwszej panował spokój i opanowanje jednak na tej drugiej radość i  coś w rodzaju satysfakcji co wywołało u mnie niepokój.

-Ja zostaję.  Zadeklarowała odrazu ciemnoskóra kobieta

-Ja również.  Wtrąciła odrazu po niej Andrea na co Odrazu zareagował Dale.

-Andrea . Powiedział na co tylko ta pokiwała głową I odsunęła się od niego , spoglądając na niego morderczym spojrzeniem.

-Dale ty nic nie rozumiesz Ja nie mam po co żyć odkąd jej nie ma nie byłam w stanie jej uratować.  Powiedziała z frustracją

-Otworzysz nam drzwi ? Spytał rick spoglądając na zegar który wskazywał równe trzydzieści minut.

-Niestety ale jest to nie możliwe więc radzę wam pozostać tutaj gwarantuje wam że będzie to bez bolesne . Rick wymienił się spojrzeniami z swoją żoną  i po chwili nakazał .

-Bierzcie bronie i tylko same najpotrzebniejsze rzeczy i udajcie się odrazu na dół.  Każdy opóśił pomieszczenie poza doktorem Andrea Dalem i Jacqui.

Andrea i Dale nadal prowadzili kłótnie  , Ja postanowiłam udać się po mój notes i odrazu udać się na dół.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Na dole wsztkie drzwi były zamknięte  rick uderzał próbując je stłuc jednak nic z tego .

-Rick . Krzyknęła carol ściskając jakiś przedmiot mocno w dłoni .

-W twoich spodniach był granat.  Powiedziała podając mężczyźnie wspomnainy przedmiot na co om pokiwał głową.

-Na ziemię.  Rozkazał nam szeryf Carl wziął moją rękę i pociągnął mnie ze sobą na kąt pokoju na co się uśmiechnęłam.

Rick przez chwile rozejrzał się jakby zastanawiał się czy napewno dobrze postępuje jednak po chwili odpezpieczył granat celując w drzwi ,  gdy to zrobił pobiegł ile sił w nogach do swojej żony .

Po chwili nastąpił ogromny huk który na chwile nas ogłoszył , wtuliła swoją głowę w ramię carla słysząc stłumione krzyki . Przez chwilę byłam w amoku jednak wiedziałam że jeśli zaraz nie ucieknę mogę pożegnać się z życiem . Rick i Shane kierowali wszytkich do wyjścia chwyciłam rękę mojego przyjaciela I kierowałam się w stronę wyjścia .

Chuk przyciągnął szwędaczy którzy w odalli przemierzali drogę do centrum chorób , Razem z całą grupą ukryłam się za samochodami i po chwili wystąpił wybuch . Ten był jescze głośniejszy niż ten z grantu co spowodowało że głową bolała mnie do takiego stopnia że myślałam że eksploduje.    Odgłosy i ogień jaki wywołała dezaktywacja silników wręcz zapraszał trupów których zaczęło się schodzić coraz więcej i więcej.

Kiedy ból głowy zaczął przechodzić zmusiłam się do powstania i zobaczyłam Andre i Dale którzy ledwo zdąrzyli uciec .

-Musimy stąd jechać natychmiast albo zaraz oni nas zjedzą.  Rozkazał daryl na co wszyscy udali się do samochodów którymi wcześniej tu przybyliśmy

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Podczas drogi każdy zachował ciszę ja przez cały czas spoglądałam za okno obserwując jak zmienił się świat gdy ludzi została garstka a świat przejęła żywą śmierć .

Po około godziny jazdy znaleźliśmy się na zablokowanej autostradzie gdzie postanowiliśmy się zatrzymać i przeszukać auta w celu zapasów.

-Carl? Spojrzałam na chłopaka na co on przytaknął głową .

-Idziemy razem ? Spytałam na co on się uśmiechnął.

Większość samochodów była pusta lub zawierała rzeczy nie przydatne nam jednak w jednym z aut znalazłam okulary które wyglądały tak zabawnie że nje mogłam się powstrzymać by ich nie założyć.

-Jak wyglądam? Spytałam robiąc różne pozy zachowują poważną mine . Chłopak na to tylko pokiwał głową I zaczął się śmiać.

-Jak śmiesz Carlu grimse ! Obydwoje wiemy że wyglądam olśniewająco . Po tych słowach już nie wytrzymałam i sama zachichotałam .

-Niech panienka wybaczy wygląda pani zdumiwejaco panno Roberts . Zaśmiał się i rostrzepał włosy na głowie przyjaciółki.

-Chodźmy może znajdziemy jeszcze jedne okulary albo coś innego .  

Madison schowała okulary do torby I poszła za Carlem , ich uwagę przykuł Shane i gleen .

-Woda! Krzyknął Shane do gleena pokazując mu kilku litrowe baniaki wody . Gleen na to szeroko się uśmiechnął a drugi mężczyzną otworzył jeden z baniaków wylewając na siebie jego zawartość.

-Nie powinniśmy oszczędzać wody ? zapytał Azjata

-Spokojnie zobacz ile jej mamy. Spojrzał z dumą Shane pokazując na kilka baniaków.

Dziewczyna delikatnie spojrzała na swojego przyjaciela który już na nią patrzył z uśmiechem na ustach .

-Sophia! Usłyszałam głos Carol jednak zdezorientowana nie wiedziałam o co chodzi

-Wszyscy pod samochody natychmiast ! Rozkazał T-dog
Carl natychmiast pociągnął mnie za sobą pod najbliższe auto .

W oddali usłyszałam jeszcze głos Ricka nawoujocy imię dziewczynki, do moich nosdrzy napłynął okropny zapach  gdy spojrzałam w prawo zobaczyłam gniajce jednak wciąż poruszjace się ciała sztywnych .

Spojrzałam na bruneta jednak on tylko pokiwał głową I rozkazał mi być cicho.

  Sorka że krótki  ale mam luźny tydzień więc wleci następny 💋❤️

I love you-carl grimesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz