seriously he didn't care

317 4 6
                                    

Koniec wakacji, zaczynam drugą klasę szkoły średniej, wchodząc do budynku znów czułam zapach starej farby ze ścian nie spotkałam jeszcze moich przyjaciółek Kim Ti-soo i Park Ji-na byłam trochę inna niż one ale mimo wszystko lubiłyśmy swoje towarzystwo. Ja byłam bardziej kujonem a one tym fajnym typem dziewczyny ale mimo wszystko słyszałam że podobam się dużej ilości osób.

Już pierwszego dnia zostałam skierowana do odebrania nowych książek z biblioteki, poszłam do pokoju w którym odziwo nie było takiej kolejki jak w zeszłym roku, odebrałam podręczniki i poszłam na matematykę. Jak zawsze siedziałam na końcu klasy nie było to dla mnie jakieś dobijające lubiłam swoje towarzystwo.

W ławce głównie siedziałam sama ponieważ Tisoo i Jina siedziały przede mną, ale nie przeszkadzalo mi to. Po matematyce mieliśmy mieć Angielski, byłam z niego dobra i porozumiewałam się na poziomie komunikatywnym.
Poszłam do swojej nowej szafki i wzięłam książki miałam iść spokojnie pod klasę kiedy weszłam na dość wysokiego chłopaka.

- Patrz jak kurwa chodzisz - powiedział jakiś chłopak.

Zaczełam przepraszać i się kłaniać, kiedy w pewnym momencie podniosłam głowę zobaczyłam kogoś kogo napewno się nie spodziewałam, był to pan Hwang Hyunjin który zastraszał wszystko i wszystkich, za nim zobaczyłam Felixa mojego byłego przyjaciela, chodziłam z nim na angielski i rozmawiałam z nim głownie po angielsku ponieważ pochodził z Australii ale kiedy dołączył do paczki Hyunjina zerwaliśmy kontakt.
Wzięłam ksiązki i uciekłam pod salę do angielskiego kilka lekcji później szłam korytarzem szkolnym kiedy zobaczyłam że ktoś bije Chunghona.

Chunghon to przewodnik drugiej paczki tej mniej lubianej ale wszystkie dziewczyny lubiły go za to jaki był przystojny. Wszyscy patrzyli tylko jak jakaś osoba się nad nim znęca i nikt nie ma odwagi go powstrzymać, rzuciłam książki i pobiegłam w stronę zamieszkania, po chwili odciągnełam chłopaka i zobaczyłam że to pan Hwang we własnej osobie, widocznie był wkurzony.

- Co ty robisz mogłeś go zabić - krzyczałam w stronę chłopaka który najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z sytuacji.

- Zamknij mordę Yusa - krzyczał chłopak patrząc na mnie morderczym wzrokiem, ale chwila skąd on zna moje imię to zostawiło mi coś do myślenia.

Staliśmy tak jeszcze chwilę kiedy po chwili przyszedł nauczyciel od historii.
Później tamta dwójka poszła do gabinetu dyrektora a ja mogłam skupić się na reszcie dnia. Skończyłam lekcje pożegnałam się z dziewczynami i wyszłam z budynku. Nie byłam daleko od szkoły kiedy ktoś mnie zaczepił odwróciłam się.

- Jeszcze się zemszczę - powiedział Hyunjin który mocno trzymał mnie za ramię.

Stałam nie ruchomo i tylko przełknęłam ślinę. Po chwili patrzenia przestraszona oczami na Hyunjina on sie tylko zaśmiał i mnie puścił i zaczął powoli odchodzić.

- Ej ty - krzyknełam do chłopaka który się odwrócił.

- Czego chcesz kurwa - powiedział i zaczął do mnie iść.

- Skąd znasz moje imię - powiedziałam lekko drżąc chłopak się zatrzymał.

- Nie twoja sprawa kujonie - krzyknął i tym razem pobiegł w stronę jego paczki.

Wróciłam do domu zrobiłam wszystkie lekcje, pouczyłam się i poszłam spać. Rano obudziłam się lekko nieprzytomna ale było w porządku, umyłam zęby, ubrałam sie, uczesałam włosy, lekko się pomalowałam, zeszłam na dol zjadłam śniadanie i wyszłam. Moich rodziców nigdy nie było w domu zawsze byli w pracy byłam z bogatej rodziny, a moich rodziców obchodziła tylko praca i to że mam być idealna, moja mama Soo Ri-sa zajmowała się razem z moim ojcem w firmie, mój tata Soo I-sun jest założycielem wielkiej firmy.

Wychodząc z domu nikogo już nie było zamknęłam drzwi i pojechałam autobusem, całego dnia w szkole unikałam każdego możliwego kontaktu z kim kolwiek nawet z dziewczynami, przerwy spędzałam w toalecie a na lekcjach siedziałam sama. Po ostatniej lekcji zeszłam do szatni ubierałam buty kiedy zobaczyłam Chunghona który grzebał w czyimś plecaku, wyglądał jakby to był plecak Hyunjina ponieważ on miał dość oryginalny plecak nie to
że często na niego patrzę.

- Hej Chunghon co ty robisz - krzyknełam powoli wstając i patrząc na chłopaka, ten po chwili przybiegł z plecakiem i rzucił nim we mnie po czym uciekł.

To faktycznie był plecak Hyunjina, miał charakterystyczny podpis Hwang na środku. Kiedy podniosłam plecak był cały mokry i śmierdział jakąś starą kanapką, kiedy obróciłam się w stronę Chunghona poczułam mocny uścisk na ramieniu, po chwili zostałam obrócona i dosyć mocno popchnęta na szafkę.

- No proszę, proszę - spojrzałam na twarz chłopaka był to Hyunjin, tym razem sam.

- Hyunjin to nie tak... - próbowałam się tłumaczyć ale chłopaka to widocznie nie obchodziło.

- Coś ty zrobiła z moim plecakiem - powiedział wyrywając plecak z moich rąk.

- T-t-to nie ja -

- Tak? To kto -

Ręce trząsły mi się, głowa bolała mnie strasznie, moja rękę dotknęłam czoła a potem tyłu głowy,  po chwili spojrzałam na swoją rekę zobaczyłam że jest cała we krwi, lekko złapałam chłopaka za barki i odsunełam od siebie, obróciłam się i zobaczyłam kluczyk z szafki który był cały we krwi, spojrzałam błagalnie na Hyunjina i po chwili padłam na ziemię przed oczami migotały mi światła a potem nie widziałam nic.

Obudziłam się w białym pokoju w tle słyszałam tylko jakieś rozmowy. Spojrzałam na bok i ujrzałam tam moich rodziców, strasznie się cieszyli gdy zobaczyli że tak szybko się wybudziłam. Dowiedziałam się że jestem w szpitalu lezalam z opatrunkiem na głowie słyszałam że nie mam założonych szwów i mogę bezpiecznie opuścić szpital ale nadal muszę mieć opatrunek i siedzieć w domu.

Tydzień spędziłam w domu, odwiedzały mnie moje przyjaciołki i w sumie tylko one. Wróciłam do szkoły czułam się lepiej ale jedna sprawanie dręczyła, pomogłam Chunghonowi a on zrobił mi takie coś? Szłam korytarzem a z naprzeciwka szła dyrektorka pani Kim Da-yung byłam pewna ze idzie do nauczyciela ale jednak chciała coś ode mnie.

- Dzień dobry Soo Yusa prawda? - zapytala pani Kim.

- Tak to ja coś się stało? - zapytalam lekko się stresując.

- Czy możesz przyjść po lekcjach do mleko kabinetu -

- No tak a mogę wiedzieć po co? -

- Jesteś najlepszą uczennicą w szkole a tutaj jest taki uczeń co potrzebuje twojej pomocy -

- Mam dawać mu korki? -

- No tak jakby ale tylko z matematyki -

- W porządku -

Po całej rozmowie udalam się pod klasę od historii, przy ktorej czekały już na mnie dziewczyny.

- Czemu nas unikasz? - zapytała Jina.

- Co jest po między tobą a Hyunjinem?- zapytała Tisoo.

- Właśnie dlatego - odpowiedziałam ironicznie się uśmiechając.

- Oj weź mow co po między wami jest - rzekła Tisoo.

- Chłopak chce się na mnie zemścić i myśli ze zniszczyłam mu plecak - powiedzialam siadając koło dziewczyn.

Potem nikt już się nie odzywał, lekcje się skończyły opuściłam klasę od historii i byłam gotowa iść do gabinetu pani Kim. Zapukałam i usłyszałam krótkie proszę wejść. Kiedy tylko otworzyłam drzwi zesztywniałam.

- O nie - powiedziałam po cichu.

____________________________

hejkaaa witam w nowej książeczce mam nadzieję że na razie się jakoś zapowiada hehe.

Crazy Thought  || Hwang HyunjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz