Po nie udanym wyjeździe, nie przychodziłam do szkoły ze względu na prośbę rodziców. Bardzo brakowało mi wszystkich a najbardziej Hyunjina, w końcu udało mi się wmówić mu że to nie jego wina. Kontaktowałam się z nim za każdym razem kiedy miałam czas. Niestety przez moje problemy zdrowotne nie mogłam pojechać na Hawaje.
***
W końcu po ponad trzech tygodniach siedzenia w domu, dane mi było pójść do szkoły. Mój stary kierowca znów podwoził mnie do szkoły i wszystko znów było po staremu na wf-ie też mogłam normalnie ćwiczyć.
Powoli zaczynał się maj, było cieplej po moim wypadku czasami miewałam bóle głowy ale nic nie wykryto i wszystko było w porządku. Dzisiaj był pierwszy piątek który miałam spędzić w szkole od mojego wypadku.
Przypomniały mi się słowa chłopca, odnośnie tego że powinnam spróbować zostać idolką, i dużo się nad tym zastanawiałam. Jak zawsze rando weszłam w instagrama i od razu wyświetlił mi się post wytwórni JYP że właśnie mają casting do nowych grup i jakże nowych solistów.
Weszłam na stronę i doczytałam więcej, wystarczyło wysłac imię nazwisko wiek i wypełnić formularz i o 18 być w wytwórni. Za mało nad tym pomyślałam i zgłosiłam się do castingu. Wysłałam zgłoszenie.
- Jeśli rodzice się dowiedzą mogę być już martwa - lekko zachichotałam pod nosem.
Telefon schowałam do plecaka, złapałam za klucze i wyszłam z domu po czym zamknełam drzwi i wsiadłam do auta. Dojechałam spokojnie do szkoły i już na pierwszym kroku zobaczyłam dziewczyny. Czułam się dziwnie co można było wywnioskować po mojej minie, ale jakoś trzeba było przetrwać ten ostatni dzień bezstresowo.
- Yusa czy coś się stało? - zapytała Tisoo.
- Ehhh, jak by to... - zacięłam się na moment, nabrałam powietrze do płuc - Zgłosiłam się na casting do JYP entertainment - wypaliłam najszybciej jak tylko mogłam.
Nic nie mówiły tylko stały w dosyć wielkim szoku i konsternacji. Nawet jeśli udało by mi sie przejść te wszystkie castingi, wiedziałam że wiąże się to ze lekcje będą odbywać się prywatnie w wytwórni a ja nie będę widywać się z dziewczynami codziennie.
Westchnełam i pokierwałam się w stronę sali od Koreańskiego. Siedziałam sama Hwanga wyjątkowo dzisiaj też nie widziałam. Dalej zamartwiłam się nad tym jak ma wyglądać moja przyszłość jak to wszystko się potoczy z moich rozmyśleń wyrwał mnie Felix który jak zwykle pojawiał się nie w porę.
- O czym tak myślisz - zapytał ze swoim powoli denerwującym australijskim akcentem, to ostatnie czego było mi trzeba.
- Nie ważne za mało ci ufam że ci o tym powiedzieć - może wyraziłam się trochę za ostro. - A ty co tu robisz? - mój ton zmienił się momentalnie, niesamowite jakim wspaniałym człowiek może być aktorem.
- Mój koreański się pogorszył i teraz muszę mieć dodatkowe zajęcia z młodszą klasą - lekko prychnełam.
- Przepraszam, nie powinnam - całe życie tylko przepraszam.
- Spokojnie zareagowałbym tak samo - czułam że powinnam trochę zbliżyć się do Felixa w końcu on tylko dołączył do paczki jego przyjaciela z którym teraz jestem.
- Siedze sama na tej lekcji chcesz się dosiąść? Jestem w nim dosyć dobra -
- Tak! Znaczy, jasne pewnie możemy tak zrobić - omal nie wybuchłam śmiechem, przez te kilka miesięcy naprawdę zależało mu na mojej przyjaźni.
Zrobiło mi się go trochę szkoda że tak go potraktowałam.
Czasami człowiek popełnia błedy a nawet często więc dlaczego tak mi go żal? Nie będę pytać o Hyunjina bo jeszcze pomyśli że go wykorzystuje a tego nie chce. Czy ja robię dobrze? Zawsze dopasowuje się do człowieka i robię co on chce bo mam wrażenie że do mnie ciężko się dostosować, jedyną osobą jaka mnie rozumiała była Rosie a ja zerwałam z nią kontakt jak jakaś głupia suka. Czy ja... tak naprawdę nie jestem sobą? Dlaczego mój los akurat się tak potoczył, nie dbam o to co lubię nie dbam o siebie, jestem ładna, chuda i sukienki ładnie na mnie leżą to jest najważniejsze i przez to jestem wszędzie szanowana. Tęsknie za Hyunjinem bo to jedyny chłopak który o mnie dbał całym sercem, był ze mną czuły a teraz obwinia się o mój wypadek.
Moje myśli bolały mnie coraz bardziej. W sercu czułam coraz mocniejsze nieprzyjemne kłucie. Dlaczego dwie osoby których potrzebowałam najbardziej były najdalej. Mimo że tego praktycznie nie robiłam miałam ochotę się rozpłakać. Myślałam tak aż do dzwonka który przywrócił mnie do rzeczywistości.
Lekko poddołowana weszłam do klasy i zajełam miejsce. Obiecałam Felixowi że mu pomogę ale ja nawet sama nie mogłam się skupić. Nie odezwałam się do niego ani słowem.
Może lepiej nie mówić Hyunjinowi o moim zgłoszeniu na casting? Narazie powinnam się skupić tylko na castingu. Muszę potrenować.
Pojechałam do domu i po woli zaczęłam się przygotowywać. Porozciąłam się i zaczełam ćwiczyć układy piosenek i ostatecznie skończyłam na freestylu.
***
Stałam właśnie przed drzwiami z naklejonym nazwiskiem na kartce do koszulki. Ręcę same dygotały, ledwo potrafiłam przełknąć ślinę.
- Numer 128 - usłyszałam głos jakiegoś operatora i posłusznie weszłam do sali.
Przedstawiłam się i zaczełam tańczyć. Była to niewątpliwie moja pasja kiedy zaczynałam wykonywać ruchy zapominałam o Bożym świecie. Piosenka skończyła się a moja klatka unosiła się niemiłosiernie szybko. Dałam z siebie wszystko i miałam nadzieję że wezmą mnie pod uwagę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ogromnie przepraszam że nie było rozdziału ale zgubiłam wenę na tą książkę.
Już powoli zbliżamy się do końca chyba nie wiem.
Rozdział krótszy niż zwykle tylko dlatego że dawno nic nie było.
Mam nadzieję że jest OKEJ 🤓
CZYTASZ
Crazy Thought || Hwang Hyunjin
Storie d'amoreYusa była typem bogatej samotnikczki, spokojnie zaczęła drugą klasę liceum i miała okazję stanąć twarzą w twarz z kimś kto odmienił jej życie.