Coś nowego, a raczej ktoś

311 13 0
                                    

Zrobiłyśmy sobie wszystkie lekki makijaż i wyszłyśmy po cichu na dach schodami przy naszym budynku. Tam byli już wszyscy z naszej klasy, impreza już się rozkręciła i było to widać. Wokół Bartka kręciły się już jakieś dwie laski. Typ umie się ustawić.

Ja czułam na sobie wzrok pewnego przystojnego chłopaka w moim wieku. Dziewczyny się rozeszły, a ja zostałam sama. Gdy tak sobie stałam ten chłopak do mnie podszedł.

- Witaj. Wyglądasz bardzo urzekająco, a twoja uroda to ideał. Mogłabyś mi uczynić tego zaszczytu, by byś była moją nową znajomą? - Pytał chłopak, a jego wypowiedź brzmiała dla mnie nie realnie. Może dlatego, że nigdy takich słów nie usłyszałam od żadnego człowieka.

- Cześć, skąd znasz mój język? - To było moje pierwsze pytanie, a miałam ich mnóstwo.

- Jestem Polakiem, tylko musiałem się tu przeprowadzić z pewnych powodów. 

- Hmmm, mam dużo pytań i nie wiem czy... 

- Odpowiem ci na wszystkie spokojnie.

- No dobrze. Może na początku takie podstawowe. Jak masz na imię?

- Łukasz, a ty?

- Faustyna, ale wolę kiedy ludzie mówią Fausti.

- Ja będę na ciebie mówił Faustyś.

- Też fajnie. - Uśmiechnęłam się. Chłopak zrobił to samo.

- Chodźmy usiąść może.- Zaproponował.

- Dobry pomysł, bo w sumie bolą już mnie nogi. 

Za propozycją Łukasza, poszłam za nim. Zaprowadził nas na ławkę, na której idealnie było widać czystość księżyca. Było bez chmurnie, więc wyglądało to pięknie. 

- A może tym razem to ja ci zadam pytanie? - W końcu się odezwał. 

- Jasne. - Odpowiedziałam entuzjastycznie.

- Co cię sprowadza do tego miasta?

- Było to moje marzenie od zawsze. Na prawdę, może i to bardzo takie oklepane, ale jednak to miasto ma coś w sobie. A poza tym jestem tutaj na wycieczce szkolnej.

- Wypasiona wycieczka. Podasz mi swój numer? - Miałam co do tego wątpliwości, więc mu podałam mój drugi numer telefonu.

- 7*******0. - Zauważyłam, że zaczął coś zapisywać na kartce.

- Napiszę do ciebie Faustyno. - Wstał. Wziął moją rękę i dał mi na niej lekkiego całusa.

Zarumieniłam się, dlatego odwróciłam głowę, by tego nie zauważył. 

- Słodko wyglądasz jak się rumienisz. - Złapał mnie za podbródek i przekręcił moją głowę w jego stronę. 

Wpatrywaliśmy się tak w siebie przez chwilę. Jego ręka przemieściła się na mój policzek, poczułam lekki dreszczyk. Straciłam chyba rozum. Chwila, ja się z nim znam jakoś 20 minut.

- Hej, może trochę przystopuj. - Zabrałam jego rękę z siebie i przerwałam dotyk naszych dłoni. - Muszę iść do przyjaciółek.

- Ta, pewnie masz chłopaka racja?

- Po czym to stwierdzasz? 

- Lubisz odpowiadać pytaniem na pytanie. - Miałam lekkie Deja vu, bo Bartek kiedyś podobnie powiedział.

---------------

Trochę spontanicznie napisany rozdział, ale może po krótce opowiem co się stało. Wylogowało mnie z konta i nic nie działało. Mój email, hasło. Jakoś mi się teraz udało zalogować, bardzo mi was brakowało. Zapraszam, również na moją nową książkę ,, Miłość to przekleństwo..."!



Szkolna Miłość ( Wersja Genzie )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz