Dorosły Świeży

829 28 29
                                    

Wiadomość brzmiała tak:

Od: Bartusia <33

I co Świeży się coś dopytywał?

Do: Bartusia <33

Jeszcze jak... ale on i tak się dowie.

Od: Bartusia <33

Co? Jak niby?

Do: Bartusia <33

Zapomniałam, że w kuchni jest ukryta kamera. Może on też o niej zapomniał.

Od: Bartusia <33

Chyba nie, bo do mnie dzwoni.

Do: Bartusia <3

Powodzenia z przeżyciem. Pa pa.

Od: Bartusia <33

Dziękuję, tobie też. Żegnaj.

Mało popisaliśmy, a mój poziom przestraszenia wzrósł o chyba 100 procent. W końcowym efekcie usłyszałam krzyki dobiegające z pokoju Świeżego. Darł się bardzo głośno, było go słychać na cały dom, więc usłyszałam kilka słów.

Ś- Jak kurwa mogłeś pocałować moją siostrę?! - Nie słyszałam odpowiedzi Bartka, tylko zarzuty Świeżego.

Ś- KIM DLA CIEBIE KURWA JEST? DZIEWCZYNĄ POWIADASZ? Już nie żyjesz skurwysynie.

Moja wściekłość wzrosła zenitu, wyszłam ze swojego pokoju i wparowałam do pokoju Świeżego. 

F- Przestaniesz się tak drzeć? Słychać cię na cały dom.

Ś- Bo masz nowego chłopaka. O tego skurwysyna. - Pokazał na telefon.

F- Przestań, jesteś przewrażliwiony. Ja też mogę mieć drugą połówkę, bo ty masz przecież dziewczynę. Ja chyba też mogę? - Ale go potężnie wyjaśniłam. Satysfakcja level pro.

Ś- Meh. Dobra, ale nie obciskujcie się w naszym domu, ani na moich oczach. 

F- Się robi. Dobra narka. - Wyszłam zadowolona, z siebie też, ale bardziej z Świeżego. 

Zawsze próbował mnie oddalać od chłopaków, którym się spodobałam. Nie wiem skąd to wiedział, ale jednak syndrom starszego brata u niego działa. W końcu zaakceptował to, że kocham jakiegoś chłopaka, nawet jeśli to jego kumpel. W pełni go rozumiem, jednak nie codziennie twoja młodsza siostra ma chłopaka, który wymienia laski jak rękawiczki. Właśnie...

Zapomniałam o tym, Świeży mnie przed nim ostrzegał, ale jednak moja miłość wygrała. Jak to pewna piosenkarka zaśpiewała ,, Love made me crazy" czy jakoś tak. Weszłam do swojego pokoju i od razu zadzwoniłam do Bartka, musiałam się wytłumaczyć z zachowania mojego braciszka.

Pierwszy sygnał i odebrał, po prostu ideał.

B- No co tam piękna?

F- Nie podlizuj się, od kiedy my jesteśmy parą?

B- O jejku przyczepiasz się o szczegóły.

F- Szczegóły są ważne, zapytam raz jeszcze i nie mam zamiaru się powtarzać. OD KIEDY JESTEŚMY PARĄ?

B- Dobrze, spokojnie już cukiereczku. Oj tak palnąłem, to nie ważne. Przecież się całowaliśmy trzy razy.

F-Nie nazywaj mnie cukiereczkiem śmierdolcu. Jak trzy? A nie dwa? Przecież raz w twoim samochodzie, potem w kuchni. Co jeszcze?

B- Nie pamiętasz, bo byłaś... pijana. Za bardzo by pamiętać i ustać o własnych siłach, a i jeszcze w łazience, to jednak cztery.

F- ILE DO CHUJA?

B- Spokojnie, przecież nic się nie stało.

F- Jak kurwa nic? Całowanie się ze mną to nic?

B- Źle mnie zrozumiałaś, misiu. 

F- Przestań mnie tak nazywać pedofilu.

B- EJ EJ EJ, TYLKO NIE PEDOFILU.

F- Dobra skończ, mam dość. Do widzenia.

B- POWOLI MAM DOŚĆ, NIGDY WIĘCEJ. - Typ co na koniec kłótni z dziewczyną śpiewa tekst piosenki, japierdziele. 

Po tym jak to usłyszałam rozłączyłam się. ,, Odłożyłam " telefon na łóżko. Po czym sama się zaśmiałam, co za dureń. 

Wzięłam swoją wyzywającą piżamę, bo jednak dzisiaj noc była gorąca. ( nie weźcie tego za upojną, po prostu temperatura ) Kiedy już byłam przebrana, podeszłam do okna by je zamknąć, ale usłyszałam jakiś męski głos, znany mi dobrze męski głos.

B-  Nie zamykaj tego okna! 

F- Co ty tu do chuja robisz?

B- A co ty masz z tym chujem. - Zaczął wspinać się po budynku jak Spiderman, a ja się zaczerwieniłam.

B- Oj. Zabrzmiało to dwuznacznie.

F- Nawet bardzo, ale wracając co ty tu do chuja robisz?!

B- Przestań z tym chujem, a poza tym przyszedłem do ciebie piękna. - Nagle pojawił mi się w oknie.

F- Dobra właź, co chcesz ode mnie? - Wtedy spojrzał mi na biust, a ja dopiero się zorientowałam, że jestem w samej bieliźnie. Szybko podbiegłam do szafy i wzięłam szlafrok. Założyłam go na siebie i się odwróciłam, a tam cały czerwony Bartek.

F- Co? Brudna jestem na twarzy? - Podeszłam do lusterka.

B- Nie. To... tylko no em, to tyl, tylko tyy. - Czy on zaczął się jąkać?

F- Czy ty się zacząłeś jąkać?

B- C-co? J-ja?? Nie no co ty. Coś ci się przesłyszało....

F- Mój Bartuś się zaczerwienił i w dodatku się przy mnie jąka. Biedny Bartuś. - Stanęłam na palcach i go przytuliłam.

B- To dla tego, że jesteś taka... gorąca...

F- Słucham?

B- To co słyszałaś. - On zaczął się kierować w stronę moich ust, ale pojechał mi na szyje. Całował ją do upadłego, a ja chciałam po prostu go przytulić, a on myśli od razu o takich rzeczach. Poczułam, że robi mi malinkę. Odepchnęłam go, chociaż w głębi duszy było mi dobrze.

F- Zboczony jesteś. - Odwróciłam się do niego tyłem i podeszłam do komody opierając się o nią dwoma rękami.

B- Naszła mnie ochota na ciebie, czy to takie trudne do zrozumienia?

F- Aha, czyli zaliczyć o zostawić? Fajny jesteś, ale zbieraj dupę w kroki i wypieprzaj do swojego pokoiku. Miłej podróży życzę. - Wykopałam go z mojego pokoju.

B- A mogę wyjść drzwiami?

F- Powracaj z tam skąd przyszedłeś, czyli oknem. 

Szkolna Miłość ( Wersja Genzie )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz