Ucieczka

195 22 0
                                    

Rozpoznał mnie. Widział mnie. Nie. Nie. Nie. NIE! Założyłam prędko okulary przeciwsłoneczne I nie odwracałam się do nich tylko patrzyłam w jeden punkt na przeciwko siebie, którym była biała ściana.

-Ciociu odwróć się proszę-usłyszałam cichy głos chłopca I natychmiast do moich oczów wleciała słona woda znana jako łzy. Spełniłam życzenie chłopca I odwróciłam się gdzie mój wzrok padł na Willy'iego, który wpatrywał się we mnie jak na żywy szkielet. Rosły nie był zdziwiony bo już dawno mnie poznał natomiast Charlie nie wiedział o co chodzi jego idolowi było mi go szkoda gdybym znała jak stąd wyjść to bym to zrobiła od razu wraz z chłopcem.

-Olivia-powiedział bardziej do siebie niż do nas i podszedł do mnie bliżej I bliżej, aż podszedł za blisko i nadepnął na moje buty więc nie miałam już wachań i wierzyłam plaskacza w jego prawy policzek. Głos uderzenia rozniósł się po całym pomieszczeniu więc uciekłam od bruneta, który głaskał swój policzek i wzięłam chłopca za rękę podchodząc do Oompa Loompasa.

-Wracamy do domu!

-Nie!

-Charlie bez dyskusji-powiedziałam stanowczo a Rosły pokazał nam wyjście z pomieszczenia. Szłam tak szybko że musiałam w pewnej chwili wziąść chłopca na barana by jego nogi mogły chwilę odpocząć. Błądziłam po całej fabryce, aż znalazłam wyjście na zewnątrz postawiłam chłopca na nogi i złapałam go za rękę i wyszłam z fabryki gdy byłam w połowie trasy do domu to usłyszałam głos jadącego samochodu, który o ironio prowadził Rosły.

-Odczep się ode mnie i Charliego-powiedziałam gdy zielony uchylił okno.

-Olivio proszę wsiądziecie oboje to podwiozę was-powiedział a ja po zastanowieniu się wiedząc że nie odpuści to wsiedliśmy na tylne siedzenia, a Oompa Loompas zgodnie z obietnicą zawiózł nas pod dom mojej siostry. Przed domem stanęła moja siostra a mój siostrzeniec wybiegł do niej i się przytulił i był w cały skowronkach by opowiadać jej wszystko z dzisiejszego dnia. Gdy już otwierałam drzwi to zatrzymał mnie głos mojego dawnego przyjaciela.

-Porozmawiajmy proszę-powiedział cicho tak, że lewie usłyszałam.

-Masz 5 minut nie więcej-powiedziałam i spojrzałam na zegarek. Równo 14. Idealnie.

-Ehh nie tak miało wyglądać to wasze spotkanie po latach-powiedział.

-Nie chciałam go już więcej widzieć już dość namieszał w mym życiu!

-Wiem ale mu mimo że nie pokazuje to zależy na tobie i to bardzo. Nie przyzna się do tego ale wiem jak cierpi. Gdy cię zauważył wtedy w tym białym pokoju to zaniemówił gdy byłaś do nas tyłem to uśmiechną się szeroko ale później zasmucił i założył znów maskę obojętności, ale tym razem pokieszną ze smutkiem, z nadzieją oraz że wspomnieniami. Zrobił tą galerię gdy wyjechałaś i nas zostawiłaś samych sobie chciał by jakaś część ciebie była przy nim więc kazał mi mu pomóc-powiedział a ja sobie układałam jego słowa w mojej głowie do puki nie zapukała w okno moja siostra.

-Hej Rosły chcesz wpaść do nas na obiad? Dawno się nie widzieliśmy.

-Nie dzięki muszę wracać do Wonki. Jane masz bardo fajnego syna niech się nie zmienia-powiedział a brunetka weszła do środka wraz ze synkiem a ja czekałam co powie dalej- Mam do ciebie prośbę. Wiem że ci ciężko i wiem że zmagałaś się z depresją ale mogłabyś raz do czasu kiedy tu będziesz wpaść do nas?

GORZKA CZEKOLADA-Timothèe ChalametOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz