Następnego ranka zeszłam na śniadanie które było już gotowe a domownicy czekali tylko na mnie. Na stole zamiast herbaty w szklance był sok pomarańczowy a na talerzu tosty z dżemem truskawkowym, siedziałam na przeciwko mojego ulubionego siostrzeńca jak i jedynego.
-Jak się spało Charlie?
-Dobrze ciociu a ty?
-Wspaniale tak dobrze jeszcze nie spałam!
-Olivia chcesz iść ze mną i Charliem na spacer dziś po 12?
-Chętnie a ty Henry idziesz?
-Mam pracę i właśnie muszę do niej jechać smacznego wam życzę, i miłego spaceru. Pa kochanie pa Charlie bądź tylko grzeczny.
-Zawsze jestem tato!
-I tak trzymaj!
*
Przechadzając się z moją siostrą i jej synem po mroźnych ulicach Mediolanu nie spodziewałam się takiego widoku. Dawna galeria smakoszy zamieniła się w galerię drogich marek a stałam dokładnie w tym samym miejscu gdzie 6 lat temu obserwowałam wraz z Nitką Wonkę który rozmawiał z dawnymi producentami czekolady.
-3 lata temu zmienili-wyrwał mnie z zamyśleń głos mojej siostry.
-Ale czemu? Przecież galeria smakoszy była ważna dla mieszkańców Mediolanu.
-Niby tak ale od kiedy nowy prezydent zarządził że galeria smakoszy jest do bani to postanowił postawić galerię drogich marek. Chodźmy dalej-powiedziała i poszłam z siostrą dalej ale jej syn dalej stał w miejscu.
-Charlie? Chodź!
-Ciociu możemy wejść do środka?
-A co tam jest?
-Nie Charlie nie namówisz cioci by ci kupiła czekoladę. W tej galerii na tym samym miejscu co kiedyś stoi sklep Wonki-poinformowała mnie siostra a ja spojrzałam w dół. Mój siostrzeniec robił wielkie maślane oczy, które na mnie zadziałały.
-Poczekaj Jane kupię mu tą czekoladę-powiedziałam i złapałam chłopaka za rękę, który po chwili ciągnął mnie do sklepu. Nie patrzyłam pod nogi ani przed siebie bo przed oczami miałam wspomnienia związane z tym miejscem te gdy otworzyliśmy sklep oraz jak musieliśmy się rozdzielić. Sklep był duży ale nie taki jak 6 lat temu tam gdzie stało wielkie różowe drzewo teraz stoi wielka rura w kształcie lizaka, albo tam na niebie gdzie kiedyś wisiały kolorowe chmury gdzie Nitka dawała rady, którą najlepiej wziąć zostały zastąpione batonikami ze sztucznej czekolady. Jane miała racje wszystko się zmieniło na gorsze Mediolan już nie jest kolorowym miejscem jak kiedyś teraz to szare brudne miasto. Zanim się obejrzałam stałam już z Charliem przy kasie szukając w kieszeni spodni 15 dolarów-Drogo się ceni-powiedziałam pod nosem ale sprzedawca to usłyszał.
-Jak jest znany na całym świecie to czego tu się dziwić-powiedział i przyjął gotówkę chowając do kasy.
-Nie dziwię się ma wielki talent i wyobraźnię rzadko widzieć takich ludzi-odparłam dając chłopakowi czekoladę do jego małej rączki.
-Zna go Pani?
-Tak znałam zanim się wyprowadziłam. Byliśmy... blisko byłam przy przebudowie starego zamku jak i dawnego jego sklepu, który inaczej wtedy wygląda-powiedziałam i rozciągnęłam rękę pokazując sprzedawcy sklep.
-Przepraszam jeśli panią urażę ale czy panienka to Olivia Smith?
-Zgadza się skąd pan zna moje imię?
Spytałam ale zanim sprzedawca mi odpowiedział został zawołany na sklep by pomóc a jego miejsce zajęła młoda dziewczyna. Wyszłam ze sklepu wypatrując mojej siostry, która stała opierając się o ścianę jednego z sklepów.
-Masz cioci nie wykorzystywać Charlie-upomniała go brunetka.
-Spokojnie Jane sama chciałam mu coś kupić-powiedziałam i poszliśmy do domu na zbliżający się obiad. Brunet nie mógł się doczekać aż otworzy czekoladę ale musiał najpierw zjeść obiad który ma być za godzinę.
*
-Tato! Ciocia dziś mi kupiła czekoladę Wonki!
-Ahh a co na to mama?
-Nie była zadowolona ale mogę ją otworzyć już?
-Tak tylko zdejmę kurtkę i buty. Weź czekoladę i idź do salonu-rozległa się rozmowa Henry'iego z synem.
-Liczę że będzie złoty bilet-powiedział malec rozrywając opakowanie zewnętrzne.
-Teraz albo nigdy Charlie rozerwij folię-powiedziała Jane łapiąc syna za ramiona uśmiechając przy tym się miło.
-Ciociu pomożesz?
-Jasne ty złap z jednej strony a ja z drugiej-odparłam i kucnęłam przy dziecku pomagając mu z otworzeniem czekolady. Zamknął oczy i oboje rozerwaliśmy folię, a moim oczom...ukazał się złoty bilet.
-To niemożliwe-powiedział mąż mej siostry i w tym samym czasie Charlie otworzył oczy.
-AAAAAAAAAAAA
-Charlie ciszej-upomniała chłopca mama.
-Przepraszam...wiedziałem że to był dobry pomysł! Dziękuję ciociu!
-Nie ma sprawy kochanie, służę pomocą-powiedziałam i zaśmiałam się przytulając chłopaka do siebie.
-A kiedy jest ta wycieczka?
-Już ci czytam kochanie-odpowiedział swojej żonie mężczyzna i odwrócił bilet na drugą stronę-Gratuluję znalazłeś złoty bilet do wejścia mej fabryki. Zwiedzanie odbędzie się w dniu pierwszego lutego 2008 roku o godzinie 10 rano i będę cię oprowadzać osobiście. Obowiązkowo twój opiekun ma przyjść z tobą. Gratuluję jeszcze raz i ściskam twą malutką rączkę. Willy Wonka.
-To już jutro-powiedziała moja siostra patrząc na swojego męża.
-Musimy ustalić kto pójdzie z Charliem do fabryki, ja nie mogę bo mam pracę. Któraś z was musi iść z nim.
-Według mnie powinna iść Olivia.
CZYTASZ
GORZKA CZEKOLADA-Timothèe Chalamet
Fiksi RemajaWróciła po 6 latach nieobecności ale nie sama. Olivia Smith wraca do Mediolanu by oficjalnie zamknąć swe dawne życie i rozpocząć oficjalnie nowe w Paryżu, ale jak na złość ponownie wpada na znanego jej bruneta, który niezbyt dobrze wygląda. Rosły pr...