Pojechałyśmy autem mojej siostry na cmentarz, ale wcześniej wstąpiłyśmy jeszcze do osiedlowego sklepu bym mogła zakupić 4 znicze z wkładami oraz czarne róże. Dawno mnie tu nie było nawet nie licząc tego, że mieszkałam w Paryżu to ostatni raz tu byłam na moje 18 urodziny czyli 7 lat temu masakra jak ten czas leci. Najpierw poszłyśmy do grobu babci bo był bliżej naszego dziadka nie poznałyśmy bo zmarł jeszcze gdy mamcia była dzieckiem i ona też go ledwie pamięta.
Charlott Williams-Solo
Urodzona 14.08.1933r.
Zmarła 06.12.1996r.
-Przychodzisz tu czasami?
-Tak dwa razy w tygodniu tu bywam zdarza mi się, że gdy mam zły dzień spędzam tu praktycznie cały dzień opowiadając jej co się działo w ostatnim czasie gdy mnie tu nie było. Mam wrażenie że mnie słucha i rozumie mnie najlepiej ze wszystkich ludzi, których znam-powiedziała Jane i wyjęła z torby znicze wraz z wkładami, a ja z kieszeni zapalniczkę. Jeden postawiła ona a drugi ja brunetka poszła jeszcze wylać wodę, więc w tym czasie wlałam świeżej i włożyłam kwiaty, które kupiłyśmy jadąc tutaj. Gdy siostra jeszcze nie wracała to usiadłam na ławeczce i zaczęłam przyglądać się pomnikowi, aż w końcu coś we mnie pękło i zaczęłam płakać.
-Gdybyś tu była było by o wiele lepiej we wieku 11 lat musiałam dorosnąć i opiekować się Jane gdy twoja córka i jej mąż nas zaniedbywali, i stali się wielkimi pracoholikami którzy są w dodatku materialistami. Byłam zmuszona odpowiadać jej na pytanie gdzie są rodzice oraz czemu już nas nie kochają wiesz jak to było ciężko, starłam się dać jej wszystko co najlepsze ale nie umiałam kilka razy nawet pieniędzy nie miałyśmy na jedzenie bo rodzice wydawali je na alkohol lub w kasynie je przegrali i zostałyśmy zmuszone jeść u Jamesa oraz co jakiś czas nocować. Już nie wspomnę o szkole w, której przeżywałyśmy piekło ja wytrzymywałam bo miałam Jamesa, a Jane nie miała nikogo w klasie i była sama sobie obrażali ją i to się odbiło bardzo na jej zdrowiu psychicznym tak, że byłyśmy u mamy Jamesa, która jest psychologiem nie chciała pieniędzy ale nie mogłam tego tak zostawić więc gdy zasypiała wymykałam się i pracowałam w barach by tylko mieć pieniądze by ją spłacić tak jak mnie uczyłaś babciu. Żałuję że mnie nie zobaczysz przy ołtarzu w białej sukience tak jak zawsze marzyłaś, zawsze mówiłaś nam, że ślub z dziadkiem był magiczny i go nie żałujesz też tak chce. I po co to mówię skoro i tak mi nie odpowiesz? Już oszalałam muszę prędko wracać do Paryża-powiedziałam i akurat w zasięgu mojego wzroku pojawiła się brunetka.
-Gotowa by iść dalej?
-Tak-powiedziałam i przetarłam oczy. Wzięłyśmy swoje rzeczy i skierowałyśmy się dwie alejki dalej do grobu gdzie leży Abakus. Przy grobie mojego zmarłego już przyjaciela było pełno zniczy i kwiatów, które leżały nawet po za miejscem gdzie leży. Odsłoniłam zasłonięte napisy gdzie pisało:
Abakus Całka
Urodzony 31.05.1965r.
Zmarł 25.01.2010r.
-Chcesz pobyć sama?
-Za chwilę potrzebuję przyzwyczaić się do tego, a później jak byś mogła to zaczekasz w samochodzie?
-Oczywiście, daj zapalimy znicze i je postawisz-powiedziała i to zrobiłam było kilka miejsc na grobie gdzie leżały znicze naszych wspólnych znajomych w tym znicz od Wonki i Rosłego a pomiędzy nimi było wolne miejsce gdzie postawiłam tam dwa swoje z czego jeden miał napis przez, który płakałam gdy tu jechaliśmy:
CZYTASZ
GORZKA CZEKOLADA-Timothèe Chalamet
Teen FictionWróciła po 6 latach nieobecności ale nie sama. Olivia Smith wraca do Mediolanu by oficjalnie zamknąć swe dawne życie i rozpocząć oficjalnie nowe w Paryżu, ale jak na złość ponownie wpada na znanego jej bruneta, który niezbyt dobrze wygląda. Rosły pr...