Wstałam o 8 nad ranem gdzie od razu wstałam i zaczęłam rozciągać się by później wejść po wszystkim pod prysznic oraz pod ciepłą wodę. Zeszłam na dół będąc już przebraną w normalne ciuchy, zastałam w kuchni jedzącego Charliego i popijającego kawę Henry'iego. Przywitałam się i wstawiłam sobie wodę na herbatę i zaczęłam przyszykowywać śniadanie gdy do pomieszczenia weszła smutna Jane z telefonem w dłoni.
-Kochanie wszystko w porządku?
-Charlie idź do swojego pokoju muszę porozmawiać z tatą I ciocią-powiedziała brunetka a jej dziecko zniknęło z jedzeniem i piciem.
-Mów co jest bo zaczynam się bać-odparłam i usiadłam obok mężczyzny.
-Willy wczoraj miał wypadek samochodowy i trafił do szpitala. Jest w stanie śpiączki-powiedziała a mój wzrok utchił w podłodze mimo to słyszałam głosy moich towarzyszy.
-Czekaj kiedy i jak?!
-Charlie idź na górę do pokoju I przebierz się w ciuchy na zewnętrz-powiedziała do chłopca brunetka a malec wykonał jej polecenie i znikł na piętrze-Wpadł w poślizg jak wczoraj jechał autem od nas-odparła brunetka rzucając swemu mężowi kurtkę.
-Olivia jedziesz z nami?
-Henry...dobrze pojadę tylko spakuję jedzenie i wezmę torebkę-powiedziałam i poszłam do tymczasowego pokoju. Wzięłam ze sobą dokumenty i telefon, schodząc na dół zastałam cała rodzinę czekająca na mnie w tym Henry'iego, który trzymał termos wraz z pudełkiem gdzie było moje jedzenie i picie. Posłałam mu wdzięczny lecz słaby uśmiech i poszłam założyć buty I kurtkę. Siedziałam styłu pojazdu wraz z siostrzeńcem, którego główka spoczęła na szybie i zasnął z przodu natomiast była krótka debata kto ma wrócić z Charliem wieczorem do domu oraz kto ma z nim zostać. Ja natomiast napisałam wiadomość do swojego narzeczonego, że może przyjechać a ten odpisał mi po półgodzinie że jutro rano już będzie więc wysłałam mu adres zamieszkania mojej siostry. Zanim się obejrzałam Henry już parkował samochodó nie zważając na nic odpięłam pas i wyskoczyłam że samochodu jak poparzona zapominając o swym jedzeniu i piciu. Prawie 2 razy bym została potrącona ale wyszłam z tego cało i wybiegłam do szpitala.
Za biurkiem siedziała młoda kobieta podpisująca jakieś tam papiery prawie bym poleciała na jej biurko ze względu na to, że podłoga była tak śliska, że chodzi prawie nie można było a co dopiero biegać.
-W której sali leży Willy Wonka?-zapytałam a kobieta popatrzyła trochę na mnie i spuściła wzrok szukając czegoś w komputerze.
-Sala 450 na samej górze na końcu korytarza po prawej stronie-odpowiedziała mi a ja wybiegłam do powoli zamykającej się windy. W niej było jeszcze 3 osoby w tym 2 to pielęgniarki jadące 4 piętro I jeden pacjęt wysiadający na 2 piętrze. Gdy tylko drzwi się otworzyły to zauważyłam, że na samym końcu korytarza siedział zielono włosy więc wybiegłam z windy i pędziłam jak najszybciej do niego.
-Rosły co z Willym?-spytałam a Oompa Loompas podniósł swą zaszokowaną głowę patrząc na mnie jak na jakiegoś ducha. Przez dłuższy czas nie odpowiadał, ale po chwili do naszych uszów doszedł dźwięk otwieranych drzwi windy a w nich była moja siostra i jej rodzina.
-Rosły co z nim!?-spytała przejęta brunetka podchodząc do nas, a za nią jej mąż który miał na rękach swego synka.
-Jechał od was pod wpływem emocji i wpadł poślizg prawie wjechał do rzeki ale w ostatniej chwili zahamował, ale auto walnęło w niego gdy wyszedł by zadzwonić po kogoś-poinformował nas pomarańczowy, a ja odeszłam do drzwi gdzie przez mały okrąg mogłam dojrzeć śpiącego szatyna podłączonego do różnych przyrządów w tym do kroplówki.
CZYTASZ
GORZKA CZEKOLADA-Timothèe Chalamet
TeenfikceWróciła po 6 latach nieobecności ale nie sama. Olivia Smith wraca do Mediolanu by oficjalnie zamknąć swe dawne życie i rozpocząć oficjalnie nowe w Paryżu, ale jak na złość ponownie wpada na znanego jej bruneta, który niezbyt dobrze wygląda. Rosły pr...