Wyjaśnienia cz.1

421 53 7
                                    

Gdy wróciłam ze szkoły usłyszałam warczenie wilka dobiegające z kuchni. Zaraz potem pojawiły się strzały i skomlenie zwierzęcia. Schowałam się do szafy i czekałam.
Nagle usłyszałam dwa głosy mężczyzn.
~Czujesz to? Tam ktoś jest.
~Wydaje ci się, to szafa, ... ubrania... zapachy...
~Może masz rację?
~Chodź.

Uff. Mało brakowało.

Gdy frontowe drzwi się zamknęły, powoli wyszłam z mojej kryjówki.
Na podłodze leżał zakrwawiony wilk. Jego brązowa sierść przybrała czerwony kolor. Złote ślepia powoli traciły swój blask, aż pokryły się mgłą.
Obudziłam się cała spocona i roztrzęsiona. Nie wiedziałam o co chodziło w tym koszmarze i wolałam, by tak zostało.
Powoli wstałam z łóżka i skierowałam się do kuchni.

-Cześć tato.
-Jak ci minęła noc?
-W miarę, a co?
-Nie nic...

Dalej nie słuchałam. Wzięłam rzeczy i poszłam do szkoły, a przy drzwiach rzuciłam krótkie pa i przypomniałam, że będzie mi musiał jeszcze dużo opowiedzieć.

* * * * * * * * * * *

Teraz mam angol i całkowicie zapomniałam, że mamy sprawdzian!

No cóż, raz kozie śmierć.
Usiadłam w ławce i wyciągnęłam zeszyt, żeby coś jeszcze powtórzyć. Niestety, jak na złość, pani weszła i kazała wszystko zamknąć. Szlag!
Dostaliśmy po kartce z pytaniami i się zaczęło...
Gdyby tak, słyszeć czyjeś myśli... Nagle słyszę szum. Patrzę na panią, ale ona jakby tego nie słyszała. Skupiam się na jednej osobie i... zaraz! Słyszę co pisze! Zupełnie jak bym czytała komuś w myślach! WOW! Skupiam się na innej i słyszę ją. Zaraz! Ja na prawdę czytam w myślach! Ale super!

Dobra, skupiam się na największym kujonem i piszę odpowiedzi z jego głowy. Super!

Gdy skończyłam "odpisywać" spojrzałam na kartkę i oddałam ją nauczycielce. Pani spojrzała na mnie z ukosa i schowała sprawdzian do teczki.

* * * * * * * *

Właśnie mam wf i czekamy na wuefistę. Gdy w końcu raczy się pojawić, zaczyna dzielić nas na drużyny. Ja wylądowałam razem z Piotrkiem (największym ciamajdą :( ) w drużynie kujonów. Poza tym, że jest jak magnes na wypadki, jest całkiem spoko. Niestety inni tego nie dostrzegają i dokuczają na każdym kroku. Szkoda mi go.

Suuupeerr... Jak widać tylko ja tu umiem grać... Gorzej już chyba być nie mogło. Jestem w drużynie ciamajd przeciwko Tristanowi i jego ekipie. Grrr.

Biegam jak mrówka, w tę i we w tę. Piłka leci prosto na Eryka (okularnik), który duma w obłokach. Ostatkami sił dobiegom do do piłki i przy okazji ratuję chłopaka. Gdyby nie ja, już dawno leżałby na podłodze.

Hmm... chyba troszkę za mocno odbiłam, bo ktoś leży na podłodze nieprzytomny. Ups.
-Karolina! Do dyrektora! Już!
Zapowiada się niezła akcja...

&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&-&

Dum, dum, duuum... No i mamy rozdział, co prawda krótki ale jest. Sorry, że tak długo ale 1. na początku mi się usunął i musiałam pisać od nowa... 2. Podzieliłam rozdział na dwie części, a 3. Nie miałam czasu pisać, bo się pakowałam na obóz itp. :) Piszcie, czy wam się podoba. ;) Papatku! XD

 


Historia wilczycy z miastaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz