Wspomnienia

250 28 3
                                    

Antonio POV.

Jak do tąd nie znalazłem Kary. Luna ciągle piszczy i szuka swoją panią. Jest tak samo zrozpaczona jak ja. Nie wiem co robić, zaś jestem w kropce. Mam tylko nadzieję, że nic jej nie jest. Ostatnim razem, gdy próbowałem ją wytropić, natrafiłem na jakiegoś wampira. Szybko się z nim uporałem, niestety musiałem się poddać, bo doszło ich znacznie więcej... lub walczyć w mojej prawdziwej postaci...

-Więc jak, odpowiesz? Bo mam mało czasu. Czy była tu brązowo włosa nastolatka, czy nie?!?
-Wypchaj się.
Nerwy mi puściły. Teraz zamiast wampira leżały jego zwłoki...
Nagle znikąd zaczęły pojawiać się te wstrętne pijawki. Cholera. (Pomyślałam) Jeszcze tego mi brakowało. Z tyloma przeciwnikami nie wiem, czy dam radę walczyć. Podjąłem decyzję.
Zmieniłem się w ogromnego smoka i stanąłem w pozycji do walki. Przerażone i lekko zaskoczone wampiry po chwili się otrząsnęły i zaatakowały. Z mojego pyska wyleciał ogień, który zabił najbliżej znajdujące się wampiry. Pewnie teraz się zapytacie jak to możliwe, że ogień pokonał te istoty? No więc tak, już tłumaczę... Jak już pewnie zauważyliście, nie jestem zwykłym wilkenem..., ale także i smokiem. Jestem Demonicznym Władcą. Potrafię się zmienić w demonicznego wilka i smoka.

Niegdyś zasiadałem na tronie, jednak na moje królestwo napadły wampiry. Jako jedyne potrafiły się mi sprzeciwić. Właśnie wtedy zrozumiałem, że te wstrętne pijawki pragną mojej śmierci. Postanowiłem walczyć. Nie oddam mojego królestwa bez walki. Zmieniłem się w smoka i zaatakowałem. Moi ludzie, nie inaczej. Moje upiory i stworzenia podziemi dzielnie walczyły, jednak wiedziałem, że przegrywamy. Wszystko, jakby się rozmazało, zawisłem w powietrzu i obserwowałem pole bitwy, zupełnie jak by mnie tam nie było. Widziałem katothe* pomagające manulom** i wiele innych stworów, jednak gdy obejrzałem się za siebie ujrzałem coś niesamowitego... Piękną anielicę (anioł dziewczyna, nie wiem czy dobrze napisałam :P) walczącą z jednym z moich upadłych aniołów. Muszę przyznać, że walczyła całkiem nieźle... Otrząsnęłem się z tego stanu i jeszcze raz zionąłem ogniem we wrogów , po czym podleciałem do dziewczyny. Ta, gdy tylko mnie zobaczyła, wzbiła się w powietrze i gdyby nie to, że od razu za nią wystartowałem, nie wiem, czy dałbym radę ją dogonić.

*****

Właśnie schodziłem do mojego więźnia z jedzeniem. No sory, ale nie jestem aż takim potworem, żeby nie dawać im jeść. Gdy byłem przy odpowiedniej celi, odłożyłem tacę z kanapkami i herbatą na podłogę. Wyciągnąłem odpowiedni klucz i otworzyłem drzwi. Schowałem je z powrotem do kieszeni i wchodząc zgarnąłem tacę. W celi siedziała drobna dziewczyna z niesamowitymi białymi skrzydłami. Gdy zamknąłem za sobą drzwi, otworzyła swoje piękne białe oczy. Nie wiem czemu, ale emanowały tak jakby światłem..., tak samo, jak jej skrzydła.
-Jak masz na imię?
-...
-Zapytałem...
-A co cię to w ogóle obchodzi?
Zgaduję, że moje oczy stały się czerwone, bo anielica lekko drgnęła patrząc na mnie.
-Ponieważ chcę się do ciebie wracać po imieniu...
-...
-Więc... ?
-Luna.
-Ładnie.
-Po co mnie tu trzymasz?
-Jesteś mi potrzebna. A teraz jedz.
-Nie chcę... Nie jestem głodna.
-Bo ci uwierzę... Nie jadłaś od trzech dni i nie jesteś głodna powiadasz?? Masz.
Podałem jej kanapki by zjadła, a gdy to zrobiła, herbatę.
Gdy miałem już wychodzić, usłyszałem coś, czego nigdy bym się nie spodziewał usłyszeć, a tym bardziej od więźnia.
-Dziękuję.
Zatrzymałem się w półkroku i powoli odwróciłem.
-Co?
-Dziękuję.
-Ale za co? Trzymam cię w lochu, a ty mi dziękujesz?
-W pewnym sensie uratowałeś mnie przed śmiercią z rąk upadłego, dajesz mi jeść, rozmawiasz ze mną, nie katujesz... Szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się tego po mrocznym władcy...
-Jak widać, życie lubi zaskakiwać...-mruknąłem.-Wrócę za dwie godziny.
Już miałem wychodzić, gdy coś mnie zatrzymało, a raczej ktoś...
-Zaczekaj!
Jeszcze raz odwróciłem się w jej stronę i zapytałem:
-Tak?
-Jak masz na imię?
Chwile się jej przypatrywałem, aż w końcu odpowiedziałem:
-Antonio.
I wyszedłem.

Historia wilczycy z miastaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz