Nowa znajomość

116 12 1
                                    


Elo, to jam. Jak przeczytacie, to dajcie jakąś gwiazdkę, jeśli się wam podoba, oki? :)

Mam nadzieję, że fajny... XD

Dzień, jak co dzień. A ja leżałam na łóżku Arka i opowiadałam mu moją historię z życia. Ogólnie było dziwnie cicho, tak jakby coś miało się za raz wydarzyć. Nie wiedziałam tylko co...

-Więc jak to się stało, że pokonałaś przeciwnika większego i silniejszego od siebie?!

Niedowierzanie w głosie Arka było wyczuwalne gołym okiem. W końcu nie dziwię się mu. Nie każdy potrafi pokonać wilka ważącego trzy razy więcej od ciebie z doświadczeniem w walce...

-Eee, no nie wiem. To było tak, że jak usłyszałam, że... no, jak on powiedział, obraził mojego tatę i ogólnie rodzinę, to odezwała się we mnie taka jak by chęć mordu i dalej już nie panowałam nad sobą... Wiem tylko, że przejęła nade mną kontrolę , tak jakby ciemna strona mnie. Możliwe, że jakbyś był moim wrogiem i powiedział byś coś co nie jest prawdą o mojej rodzinie, to byś już nie żył...

-Aaaa, dobrze wiedzieć. Nigdy nie obrażać rodziny wilkenów. ZAPAMIĘTAĆ. Ale tak na serio ty go zabiłaś?

-Nie kurde! Osiołek...! Tak, ja.

-Nieźle. A co teraz zamierzasz zrobić? Odejdziesz i zapomnieć o wszystkim, a gdy odnajdziesz tatę to rządzić światem?

-Hah. Nie, no co ty! Nigdy nie zapomnę tego, co dla mnie zrobiłeś.

-Dzięki. Przynajmniej tyle...

-Heejj... Nie obrażaj sięęę... Co jest?

-Nic. ... Po prostu mam wrażenie, że wcale cię nie obchodzę..., że jak tylko będzie okazja, to uciekniesz i ślad po tobie zaginie.

Poniekąd miał rację, bo w końcu taki mam zamiar, jednak postanowiłam to przemilczeć. Moje rozmyślenia przerwał głośny huk na dole. Nie miałam pojęcia co to mogło być, jednak wiedziałam, że nie wróży nic dobrego. Moje przypuszczenia okazały się prawdą, ponieważ po chwili dało się usłyszeć ciężkie kroki po schodach.

-Szybko schowaj się!

-Ale gdzie?!

-Do szafyy!

-Serio??

Jednak wykonałam polecenie i szybko znalazłam się w szafie chłopaka. Strasznie było tu ciasno i niewygodnie. Mam nadzieję, że nie będę musiała tu długo siedzieć. Zza drewnianej ściany dało się usłyszeć stłumione głosy. Co prawda były trochę niewyraźne, ale jednak.

-Czemu nie było cię dzisiaj w klinice?

-Eee... yy... noo źle się czułem i strasznie boli mnie głowa. Do tego czuję jak bym miał gorączkę...

-Echh, no dobra... niech ci będzie. Zaraz przyniosę ci trochę herbaty.

-Yhmm.

-A ty masz tu leżeć.

Z pokoju dobiegły odgłosy oddalającej się osoby i zamykających się drzwi. Powoli i ostrożnie wychyliłam się z mebla na ubrania i spojrzałam na szczerzącego się chłopaka. Muszę przyznać, że był nie złym aktorem. Słuchając jego rozmowy z ojcem, jak się domyślam, gdybym nie znała prawdy, to na prawdę bym mu uwierzyła.

-No muszę przyznać... niezły z ciebie aktor.

-Ma się ten talent...

Adam posłał mi zawadiacki uśmiech jednak szybko ubrał maskę chorego, bo z dołu dało się usłyszeć, jak ktoś wchodzi po schodach. Jak najszybciej wskoczyłam pod łóżko chłopaka i zastygłam w bezruchu. Taaa. Lepszej kryjówki nie mogłam znaleźć... No cóż. Teraz już za późno na jakiekolwiek zmiany. Do pokoju wszedł wysoki mężczyzna z ciemno brązowymi włosami i lekkim zarostem. W ręku trzymał kubek z parującą herbatą. Szybko postawił go na stoliczku koło łóżka i wyszedł zamykając za sobą drzwi.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 30, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Historia wilczycy z miastaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz