Kiedy weszli do sypialni, od razu uderzył go zapach aloesu oraz świeżego prania — który zresztą uwielbiał. Zaciągnął się, a na jego twarz pchał się uśmiech, którego nie mógł powstrzymać ani nie chciał. W pomieszczeniu dominował kolor czarny, co widać było po ścianach, jak i po niektórych meblach. Dla przełamania reszta z nich była szara. Podłoga ułożona była z popielatych paneli, a na środku leżał duży, okrągły dywan z miękkim i długim włosiem. Poza tym znajdowały się tam jeszcze jedne drzwi, które prowadziły do łazienki.
Nim się obejrzał, kochanka całowała go oraz dotykała. Nie mógł się jej oprzeć. Była taka pociągająca, władcza. Ciągnęło to go do niej, a najbardziej chyba to, że jest jego szwagierką. Jego żona była jej totalnym przeciwieństwem. Zero pikanterii podczas stosunku, zero chęci próbowania nowych rzeczy. Nawet względem zachowania w związku. Nieraz czuł się nie kochany, jakby specjalnie nie okazywała mu tego. Nawet Ciri... Nieraz pytała go, czy Kaja ją kocha. Nienawidził tych pytań. Były krępujące, ponieważ nie wiedział, co czuje jego żona.
— Bez gry wstępnej... Rozbieraj się — poleciła, odsuwając się.
Nie zwlekał z wykonaniem jej rozkazu. Po chwili świecił nagością, a wzrok utkwił w kochance. Czuł, jak serce przyśpiesza rytmu, kiedy się położyła. Drażniła się z nim... Potrafił zapomnieć o całym świecie dookoła nich. Nawet zapomniał o córce, która czeka na niego przed drzwiami. Zupełnie jakby był to drobny szczegół, niegodny jego uwagi przy Lanesrze.
— Uważaj na żebra — powiedziała, wsuwając jedną dłoń w taflę włosów o kolorze ciemnego blondu. Drugą przejechała po przedramieniu Ethana, aż do łokcia zatrzymując ją. Patrzyła mu w oczy, a jej wargi wykrzywiły się w uśmiechu, czując, jak rozpoczęło się ich zbliżenie.
***
— Ethan.
— Tak? — zapytał, odwracając głowę w jej stronę. Siedziała na nogach, a wzrok miała skierowany na podłogę. Podążył za jej wzrokiem. Jak się okazało na swoje ubrania.
— Już. Wynocha — warknęła gardłowo.
Wiedział, że patrzy na niego, dlatego bez chwili zwłoki, wstał. Nie mógł przecież podważyć jej rozkazu. Nie chciał wręcz. Ta rola mu odpowiadała. Nawet jak wolał mieszkać z żoną i córką, to i tak nie zmieniłby tego. Jedyne, co mógłby stracić to dziecko, które jednak kochał i nie było niczemu winne.
— Do zobaczenia, tygrysie. — Puścił oczko, po czym wyszedł, zamykając drzwi. Swoje czoło oparł o drzwi, podczas gdy na jego twarzy wyrósł szeroki uśmiech. Szczerzył się jak przysłowiowy, głupi do sera.
— Tatusiu? — zapytała dziewczynka, marszcząc brwi. Mężczyzna oderwał się od drzwi jak opatrzony, wbijając wzrok w małą postać.
— Tak, Ciri? — odpowiedział, wyciągając ku niej dłoń, która pokryta była zgrubieniami, które były spowodowane przez jego zawód. Był stolarzem i drwalem wśród swoich.
— Dlaczego ciocia tak krzyczała? — Dziewczyna ścisnęła dłoń mężczyzny, wbijając oczka w niego.
— Chodźmy do po…
— Ale tato! — krzyknęła, uderzając nogą o podłogę, jakby chciała, by wyglądała groźnie. Zmarszczyła brwi, jak i zacisnęła usta w wąską kreskę.
— Kochanie, to nie sprawy dla dzieci — powiedział, ruszając ku schodom, by dojść do ich pokoju, jak to każdy nazywał. W końcu tylko salon, sypialnia i łazienka.
— Ale ciocia krzyczała! — Upierała się dziewczynka, próbując zatrzymać swojego ojca. On nie zatrzymał się, a szedł dalej.
— Ciri, odpuść. — Westchnął, mierzwiąc włosy na karku dłonią.
— Nie! Ciocia krzyczała! — Upierała się.
— Z przyjemności. Skończ temat, bo się zaraz zdenerwuje. A teraz idzie…
— A dlaczego całowałeś ciocię jak mamę? — Ciągnęła, ewidentnie nie chcąc skończyć tematu.
— Ciri, idziemy! — krzyknął, po czym faktycznie przyspieszył, biorąc córkę na ręce, by tylko więcej pytań nie zadawała. Co jednak mu się udało, ale jednak rozpłakała się, mamrocząc, że nie " tata nie kocha mamy, tylko ciocię".
CZYTASZ
Spójrz na mnie
Werewolf"To co niemożliwym staje się możliwe. Nawet jak nie ma prawa bytu. Taka właśnie więź łączyła Lanesrę i Akosa. Nawet jak odpychali się, to i tak przyciągało ich do siebie. Jedno drugie chce zabić ale nigdy tego nie robi. Balansują między nienawiścią...