⭒5⭒

356 38 19
                                    

Po zejściu ze sceny z powrotem udaliśmy się w kierunku naszej paczki.

- Było zajebiście! - Krzyknęła Mina, zarzucając mi rękę na ramiona, co przyjąłem z wymalowanym na twarzy uśmiechem. - Gdybyś miał gitarę, to dopiero byś ich rozjebał!

Wywróciłem oczami na jej słowa, ale z moich ust wydał się cichy chichot.

- Izuku! Mówiłeś, że śpiewasz, ale to?! Masz głos! - Zwrócił na siebie naszą uwagę Kirishima, siedzący przy ognisku kawałek od parkietu.

- Dziękuję - odparłem, zmieniając nasz kierunek w stronę czerwonowłosego.

On razem z Sero i Denkim siedzieli na jednej z kłód ustawionych przy ognisku. Na innyc znajdowali się też inni uczniowie. Momo dyskutowała o czymś żywo wraz z Jirou, obie posłały mi szerokie uśmiechy, nie przerywając konwersacji. Obok tej wyższej siedział jakiś nieznany mi przedtem alfa. Obejmował ją w talii, ale tylko gdy się zbliżyliśmy, poczułem, jak napiera na mnie wzrokiem. Na trzeciej kłodzie znajdował się nie kto inny niż Katskuki pierdolony Bakugou, rozmawiający z bardzo podobną do niego blondynką, więc domyśliłem się, że mogą być rodzeństwem.

Postanowiłem chociaż spróbować zignorować wzrok biało-czerwonowłosego, najprawdopodobniej chłopaka Yaoyorozu, chociaż to, że jego tęczówki różniły się od siebie kolorami, obie były tak jasne, wcale mi tego nie ułatwiał.

Pewnie po prostu jest ciekawy tego, że jestem z wymiany. Ogarnij dupę i się nie denerwuj.

Chłopcy przesunęli się w bok, robiąc nam miejsce, co przyjęliśmy z uśmiechem. Chwilę później Mina i tak za zaproszeniem Kirishimy usiadła mu na kolanach. Alfa obejmował ją czule w talii, ledwo zauważalnie masując. Niby rozmawiał z resztą ekipy, ale dostrzegłem, jak raz po raz zaciąga się feromonami bety. Mina z każdą minutą robiła się coraz bardziej czerwona, a w jej oczach widać było iskierki.

Ktoś mi się ty chyba zakochał.

Będę musiał z nią potem porozmawiać o kwiatkach i pszczółkach.

Zniszczysz jej psychikę, ale będzie zabawnie.

Bardzo zabawnie.

Uśmiechałem się głupio do niedoszłej pary, oraz rzucałem jej dwuznaczne spojrzenia, ale nie komentowałem jej w żaden sposób. Jednocześnie starałem się wyrzucić z głowy heterochromika, którego wzrok nadal nie opuszczał mojego ciała. Z Katsukim się do siebie nie odzywaliśmy. On, chyba nawet nie zauważył mojej obecności, a mi było to na rękę.

- Izuku, zjawisz się jutro po południu na próbym treningu? - Zapytała Momo wyrywając mnie z rozmowy o tym, które żelki są smaczniejsze, kwaśne czy zwykłe. Nie wiedzieć czemu, wszystkie oczy spoczęły na mnie, choć z połową osób tu siedzących nie zamiałem wcześniej słowa.

Nie gap się tak, zjebie - opierdoliłem w myślach Katsukiego, ale to nie pomogło.

- Tak, dużo nad tym myślałem, i chciałbym spróbować - odparłem, odwazjemniając uśmiech alfy.

Przestań się patrzeć.

- Super! Czyli Kirishima cię podwiezie?

- Eee...? Czemu miałby...

- Bo drużyna baseballowa ma w tym samym czasie trening - wyjaśniła Momo, a ja pokiwałem głową.

- Nie mogę się doczekać sezonu. Rozpierdolimy ich, no nie, Kat? - Zapytał podekscytowany czerwonowłosy, wpatrując się w blondyna, na którego, chcąc nie chcąc, również zerknąłem.

I skłamałbym, gdybym powiedział, że nie wyglądał obłędnie.

Czarna koszula idealnie opinała jego umięśniony tors, zarysowując widoczny z pod spodu sześciopak, oraz szerokie ramiona, duże bicepsy i tricepsy. Zza materiału do dłoni wychodziły żyły, na widok których na chwilę stanęło mi serce. Na jego palcach pobrzękiwały złote pierścienie. Jeden z nich, na palcu serdecznym, zawierał rubin, który tak cholernie dobrze podkreślał kolor jego oczu, że przez chwilę przebiegło mi przez myśl, czy jego tęczówki nie są z niego wykonane. Drugi, po środku, był na kształt krzyża, lecz włożony w taki sposób, że przedstawiał diabła. Trzeci i czwarty, na palcu wskazującym, przypominały dwie identyczne obrączki, chociaż zapewnie nimi nie były. Długie, szerokie, jeansowe, czarne spodnie niby nie opinały jego nóg, ale dodawały mu seksowności.

⭒ʟᴇᴛ ʜɪᴍ ɢᴏ⭒bakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz