⭒16⭒

233 34 12
                                    

Rozmasowywałem obolałe uda. Żar w mięśniach był nie do zniesienia. Ta sobota była jednym z takich dni, że wątpiłem w to, czy w ogóle uda mi się podnieść z łóżka. Wczorajszy trening dawał mi się mocno we znaki.

Chociaż miało to też swoje zalety. Przez zakwasy byłem pewien, że moje starania osiągają chciane przeze mnie rezultaty. 

— Mina, za ile wychodzisz z łazienki? — krzyknąłem, żeby dziewczyna dosłyszała przez drzwi i ścianę.

— Daj mi jeszcze chwilę! — odpowiedziała.

Wywróciłem oczami, powoli podnosząc się z łóżka i idąc do biurka. Mina malowała się na wyjście z Kirishimą, chociaż wmawiała mi, że to tylko przyjacielskie spotkanie. Próbowała mi to wcisnąć z głębokim rumieńcem na policzkach, jednocześnie hamując szeroki uśmiech.

A ja zamierzałem tą sobotę spędzić na... przyswajaniu fizyki.

W przyszłym tygodniu będę pisać pierwsze ważniejsze sprawdziany, więc w weekend musiałem przyłożyć się do nauki mocniej niż zwykle. W większości po prostu utrwalałem zdobytą już wiedzę, ponieważ, tak jak wcześniej wspominałem, uczę się na bieżąco.

Niestety, nauczyciel fizyki chyba się na mnie uwziął. Pytał mnie na prawie każdej lekcji, a jak ostatnio pisaliśmy niezapowiedzianą kartkówkę, całe pięć minut wpatrywał się we mnie, wypalając mi skórę.

Jak chciałem zabawić w Stanach dłużej niż pół roku, musiałem bardzo się przyłożyć i zadowolić pana Blacka.

Westchnąłem smętnie, wyciągając z szafki potrzebne mi książki i zeszyty, następnie otwierając wszystko na odpowiednich stronach.

Wrzała we mnie złość, gdy raz po raz rozpraszałem się, zaczynając myśleć o dyskryminacji omeg. Wiedziałem, że Pan Percy robi wszystko, by uprzykrzyć mi życie przez moją drugą płeć. W samym jego spojrzeniu dostrzegałem ❝Omegi nie powinny się uczyć i pracować, a zwłaszcza tacy odmieńcy jak ty❞ — odmieńcy, czyli męskie omegi. Mi przypadł ten zaszczyt, a raczej ta kara i teraz ponoszę tego konsekwencje.

Shoto też tak uważa, jak zresztą parę innych alf w szkole i wiele ludzi z którymi miałem do czynienia przez całe moje życie. Jednak z Todorokim lub innym bezmózgiem miałem opcję kłócenia się a z Panem Blackiem nie. Jednak nie mogłem tego nigdzie zgłosić, bo na razie Percy nie rzucił w moją stronę żadnego seksistowskiego tekstu lub mnie nie obraził. Nie może go spotkać kara za branie mnie do tablicy lub wbijanie we mnie spojrzenia.

W tamtym momencie mogłem się tylko przystosować, chociaż na język cisnęła mi się masa wulgaryzmów.

Cały weekend przesiedziałem nad podręcznikami, chociaż Denki, Mina, Kirishima i Sero raz po raz namawiali mnie, żebym zrobił sobie trochę przerwy.

Żadne z nich nie wie, jak blisko zagłady znalazłem się w piątek. Jak mało brakowało, żebym wyleciał, ani nawet nie wiedzą, kto tak naprawdę mnie uratował. Wtedy tak bardzo najadłem się strachu, że obiecałem sobie, że kończę z imprezami, tańczeniem w salach klubowych a nawet z tymi przeklętymi urbexami w środku nocy. Wiszę Katsukiemu dwie przysługi. Muszę po prostu sprawić pozbyć się długu, a moja pokręcona relacja z nim też dobiegnie końca. Potrzebowałem tylko pomysłu, jak mu się odwdzięczyć.

Nie wchodziło w grę upieczenie mu ciasteczek albo odrobienie za niego pracy domowej. Musiałem zdobyć na niego haka, coś, co dałoby mi nad nim taką samą władzę, jaką on ma nade mną. Albo nawet większą.

Tyle, że jak miałem to zrobić, skoro z tygodnia na tydzień mój dług tylko się powiększał?

⭒ʟᴇᴛ ʜɪᴍ ɢᴏ⭒bakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz