XII

21 7 1
                                    


!uwaga rozdział nie sprawdzany!

Bursztynowe Serce nie spała już od jakiegoś czasu, przez zimno unoszące się na powietrzu. Próbowała zasnąć, lecz nie dała rady. Otworzyła jeszcze klejące się oczy od zmęczenia i ujrzała biały puch na polanie. Padał śnieg, małe śnieżynki powoli spadały kilogramami na ziemię. Zobaczyła że Mleczne Futro organizuje patrole graniczne, albo może i łowieckie. Przydało by się iść polować- Pomyślała ruda kotka.

Popatrzyła się na białego kompana z legowiska po jej lewej stronie. Dalej spać jak zabity, był zwinięty w kłębek a jego puszysty ogon był zawinięty wokół niego aż do nosa, którego przykrywał.

Bursztynowe Serce szturchnęła go łapą by się obudził, nie chciała się nudzić i czekać aż z własnej woli wstanie.

- Mhh co?..- Powiedział zaspany Biały pół ziewając.- Czemu mnie budzisz?

-A czemu nie?-Zapytała- Wiesz co może pójdziemy zapolować, jak nam wogule uda się coś złapać przez ten śnieg.

Biały kocur popatrzył się na nią ze zmróżonymi ślepiami.

- W to zimno?- Powiedział nie dowierzając.

- No tak a co ty sobie myślałeś.- Odparła kotka.

Wstała ze swojego legowiska, i poczekała aż kocur uczyni to samo. Gdy to się stało oboje poszli w stronę wyjścia.

- A wy dwoje gdzie?- Zapytał jakiś głos.

Więźnie obrócili się w stronę właściciela głosu, był to jak nikt inny niż Mleczne Futro. Patrzyła się na nich z zmróżonymi i zaciekawionymi oczami.

- Coś upolować - Powiedziała spokojnie ruda kotka.

Zastępczyni nic nie odpowiedziała, odwróciła się i krzyknęła " Cytrusowy Pazurze". Po czym jasno rudy wojownik wyszedł z legowiska. Oraz podszedł do białej kotki.

- Idź z nimi - Odparła i gdzieś poszła.

Kocur popatrzył się n nich po czym ruszył w ich stronę.

-Gdzie się wybieracie- spytał.

-Na polowanie- powtórzyła kocurowi.

--------

Polowanie im szło nie najlepiej, przez śnieg oraz temperaturę. Zwierzyną się schowała albo zginęła, a oni mają mnóstwo głodnych
Pysków do wykarmienia a raczej - Cytrusowy Pazur- ma mnóstwo głodnych pysków do wykarmienia. Najgorsze jest to że w żłobku są karmicielki kociąt, jak one mają je nakarmić skoro nie ma zwierzyny. Na dodatek grozi też Zielony kaszel który może zaatakować koty w najmniej oczekiwanym momencie. Przez niego zginą i Klan Pioruna może stracić wojowników! Już uspokój się Bursztynowe Serce... Za bardzo się przejmujesz- Zaczęła się uspokajać. Już spokojna szła dalej przed siebie wąchając, nagle z krzaków wybiegł Biały i Cytrusowy Pazur, mieli pyski wypełnione myszami -chudymi- ale jednak coś mają.

- Wow, gdzie je znaleźliście- Zapytała usatysfakcjonowana kotka.

Cytrusowy Pazur położył zdobycz na ziemię by odpowiedzieć

-Dokładniej to Biały znalazł, ja mu pomogłem złapać- zaczął- zobaczył dziuplę, okazało się że to jest ich.

- Dobra koniec, Nic takiego nie zrobiłem a poza tym tam było dużo tego więc chodź mi pomóc je wydostać.- Powiedział po czym poszedł z wojownikiem, jak podejrzewała Bursztynowe Serce do dziupli gryzoni.

Kotka bez słowa poszła dalej prosto, zaglądała wszędzie aż w końcu natknęła się na dziurę w drzewie, pomyślała że może coś tam być. A jak nie Klan Pioruna zacznie jeść szyszki i żolędzie- Pomyślała.

Wojownicy daleka przyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz