VII

21 5 0
                                    

                                         *

Bursztynowe Serce obudziła się w miejscu gdzie odbywane są zgromadzenia klanowe.
Cztery drzewa, bo tak jest nazywane, tym razem cztery drzewa z każdej innej strony które oznaczają cztery leśne klany, były ledwo co widoczne przez gęstą mgłę. Wielki księżyc był jedynym światłem, które i tak było ledwo widoczne. Gdy biały puch zaczął się powoli rozpływać, zobaczyła przed sobą jedną parę świecących oczu w oddali. To coś zaczęła podchodzić do Bursztynowego Serca, jak było wystarczająco blisko , zobaczyła że to jest jakiś kot. Gdy ten kot a raczej kotka, podeszła bliżej, usiadła na przeciwko .

W tedy kotka mogła zobaczyć jak wygląda,
Była to szczupła ciemno ruda kotka o wielkich błyszczących ,szmaragdowych, zielonych niczym las oczach. Na prawej łapie miała białą "skarpetkę" , miała także krótkie łapy, piękne połyskujące futro i rozdarte ucho. Czarny nos, blizna biegnąca od klatki piersiowej aż do łapy, oraz długi, puszysty ogon przypominający ogon wiewiórki.

Teraz już wiedziała kto to jest, no bo jaki inny kot jest tak rudy z łapą białą i rudą wielką kitą jak wiewióra?

- Wiewiórcza Gwiazda!- wykrzyczała.

- We własnej osobie - Powiedziała.

-Dlaczego ja jestem tak jakby w przyszłości i jak ty wogule zginęłaś- Zadawała pytania.

- Niestety nie mogę ci odpowiedzieć na żadne z tych pytań- Odparła po czym kontynuowała - Ale mogę ci powiedzieć, że klan Gwiazdy wybrał ciebie jako wielką kotkę która będzie mieć fascynującą historię.

-Ale jak to - Zapytała , Wiewiórcza Gwiazda nic już nie odpowiedziała, tylko cofnęła się o krok o rozpłynęła się we mgle

                                      *

Obudziła się na arenie treningowej, długo nie spała, ale koty widocznie były już zmęczone. Nie daleko , Cytrusowy Pazur walczył z Czekoladowym Wąsem . Trudno nie przyznać, ale Cytrusowy Pazur jest wręcz mrówką w porównaniu do tego masywnego kota. Właśnie w tym momencie chciała skrytykować jasno rudego wojownika o to że nie mogła trenować z innymi, ale przypomniała sobie że to się stało gdzieś w popołudniu a teraz jest wieczór. Kotka bez większego wysiłku wstała na łapy ,co ją zdziwiło ponieważ wcześniej ledwo co stała. Bez trudu przeszła polane , i usiadła tam gdzie Cytrusowy Pazur i Czekoladowy Wąs trenują. Długo im się przyglądała, dziwiło ją to że Cytryna daje radę Czekoladzie.

- Niezły z niego wojownik - Pomyślała ruda kotka.

Jeszcze chwilę walczyli do puki Cytrusowy Pazur wygrał. Miał łapę na głowie Czekoladowego wąsa i przygwoździł go swoim ciałem, lecz po chwili zszedł z niego i polizał sobie łapę .

- Dobrze walczysz - Powiedział rudy kocur siedząc i przyglądając się jak brązowy wojownik powoli wstaje. jak już stał na łapach, otworzył pysk by coś powiedzieć lecz Bursztynowe Serce była szybsza i przerwała Czekoladowej Wąsowi.

- Obaj świetnie walczyliście- Powiedziała z entuzjazmem

Na te słowa oboje przenieśli na nią wzrok i podeszli.

- Widzę że wstałaś- Odpowiedział Cytrusowy Pazur siadając .

- A tak wstałam, byłam znudzona więc co się dziwisz .- Odparła kocica.

- Nic cię już nie boli - Zapytał

Kotka w odpowiedzi potrząsnęła głową i powędrowała wzrokiem na dwojga uczniów walczących przeciw dużemu kocurowi. - Żeby on ich tam nie pozabijał - Pomyślała próbując nie zamruczeć z rozbawienia.

-Ciekawe czy do tej bitwy wogule dojdzie - Wyszeptał Czekoladowy Wąs patrząc tam gdzie Bursztynowe Serce.

-Tego nie wiadomo - Odpowiedział Cytrusowy Pazur - Miejmy nadzieję że nie, nie potrzeba nam kolejnych przelanych litrów krwi.

Przez dłuższy czas przyglądali się innym kotom jak trenują, nic ciekawego. Czasami zdarzały się sytuacje gdzie uczniowe nie schowali pazurów i podrapała innych, to w sumie normalne bo przecież każdemu się zdarza.

Słońce było już nisko, przez cały czas Bursztynowe Serce obserwowała wyłącznie uczniów, którzy postarali się na medal.

Pajęcza Łapa walczył wraz z Łaciatą Łapą, niestety przez mocny kopniak Pajęczej Łapy, łaciaty kot upadł na ziemię. W tamtym miejscu. Pole zaczęło pękać po czym runęło na dół z Łaciata Łapą. Cytrusowy Pazur i Bursztynowe Serce gdy to zobaczyli szybko podbiegli do niego.

- Wszystko dobrze mały?- Zapytała ruda kocica.

- Jest w porządku , ale jest tu strasznie.- Wymamrotał biały kocurem w czarne łaty.

Cytrusowy Pazur odrazu się odwrócił i przywołał do siebie Czekoladowego Wąsa.

- idź o tym powiedzieć Jemiołowej Gwieździe - Jak powiedział, brązowy wojownik migiem pobiegł przez polane- Reszta zostaje tutaj i nigdzie się nie rusza. Ja z Bursztynowym Sercem pójdziemy to sprawdzić.

Powiedział po czym wskoczył w dół, a kotka za nim.
Kiedy Bursztynowe Serce i Cytrusowy Pazur wchodzą do tunelu, ich oczy rozświetlają się zachwytem. Tunel jest wąski i ciemny, ale kryształy na ścianach odbijają światło, tworząc magiczne refleksy. Ściany tunelu są pokryte błyszczącymi kryształami o różnych kolorach - od delikatnego różu po intensywną zielenią. Promienie światła odbijające się od kryształów tworzą tęczowe smugi na podłodze tunelu. Uczeń i koty z wypiekami na twarzy kontynuują swoją podróż, z niecierpliwością oczekując, co jeszcze odkryją w tym magicznym miejscu. - Ale jest tu ładnie - pomyślała.

Szli prosto, im byli dalej to tym bardziej było jasno, chodziaż powinno być na odwrót. Było słychać tam szum wody, i stąpanie łap co zdziwiło idące  głębiej w tunel koty. Ścieżka zaczęła iść w górę, a jak coraz wyżej wchodzili tym bardziej było jasno.

Dotarli do jakiejś jaskini w której bym wielki kryształ.- Dziwne.... Jest podobny do księżycowego kamienia- pomyślała ruda kotka.

Za nim coś powiedzieli usłyszeli groźny syk za nimi.

Jak się odwrócili zobaczyli masywnego białego kota o błękitnych oczach. Był cały najeżony , a jego wzrok płonął że złości. Koty spokojnie usiedli niedaleko i się mu wpatrywali.

- Wynocha stąd!- warknął nieznajomy .

- Bo?- Zapytała Bursztynowe Serce.

- Chcę tylko powiedzieć że to ty jesteś na naszym terytorium , nie my- podkreślił Cytrusowy Pazur.

Kocur usiadł u zaczął wylizywać sobie futro po czym na nich popatrzył. Nic się nie odzywał , Cytrusowy Pazur wstał i powiedział

- Idziesz z nami - Odparł stanowczo.

Biały kot nie protestował , poszedł za nimi z morderczym wzrokiem.

Wojownicy daleka przyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz