XI

17 6 1
                                    

Bursztynowe Serce i Cytrusowy Pazur wracali ze spaceru po lesie, słońce już powoli wkraczało na zachód. Oboje skierowali się w stronę legowiska rudej kotki, gdzie obok na swoim siedział Biały przyglądający się kotom na polanie.

Jak byli wystarczająco blisko Bursztynowe Serce usiadła obok niego, pokazując gestem ogona by Cytrusowy Pazur zrobił to samo.

- Wybacz za tamto zniknięcie- Przeprosiła kotka.

Kocur odrazu się na nią popatrzył spokojnym wzrokiem, głos miał taki sam.

- Nie musisz przepraszać.- Odpowiedział łagodnie.- Ale i tak przez resztę dnia się nudziłem.

Odparł cicho się śmiejąc pod nosem.
Bursztynowe Serce odpowiedziała jej tym samym.

- Gdzie wogule byliście- Zapytał Biały.

- Na spacerze- Wyprzedził w wypowiedzi rudą kotkę Cytrusowy Pazur.- I no trochę się nam przedłużył.

Zaśmiał się.

Dwa kocury zaczęły intensywną rozmowę o wszystkim i o niczym, Bursztynowe Serce nie chciała się w to mieszać więc rozglądała się po polanie.

Zobaczyła w oddali Grafitowy Śpiew i Różaną Kitę. Może pójdę zagadać do nich- Pomyślała.

- Wybaczcie chłopcy że wam przeszkadzam ale chce porozmawiać chwilę z Różaną Kitą - Powiedziała poczym kontynuowała- Rozmawiajcie dalej.

Szybko przeszła pół polany w stronę nowej przyjaciółki Bursztynowego Serca.

- Hej Różana Kito!- Krzyknęła w stronę smukłej kotki.

-O witaj ponownie!-odparła a za jej plecami pojawił się Grafitowy Śpiew.

- Hej Bursztynowe Serce~- Powiedział szary kocur.

-Cześć- Odpowiedziała niepewnie przez jego dziwny ton głosu.

- Znowu przyszłaś, to już z Cytrusowym Pazurem nie rozmawiasz?- Zapytał wojownik.

Przez chwilę popatrzyła się na Różaną Kitę, jej wzrok natomiast był spuszczony Prost na Grafitowy Śpiew. Widać było w jej oczach irytację.

- Przed chwilą jeszcze rozmawiałam, ale zaczął gawędzić ciągle z Białym więc przyszłam- Powiedziała poczym się odwróciła i kontynuowała- jak widać mu to nie przeszkadza.

Powiedziała łagodnym tonem głosu.

-Ah nie przejmuj się nim- Miauknął Grafitowy Śpiew.

Ale ja się tym nie przejmuje- Pomyślała ruda kotka lecz nie powiedziała tego na głos.

-Przecież wiem- Rzekła kocica tak by jej głos był łagodny.

-hej kolego, nadal tutaj jestem- Powiedziała nagle Różana kita i usiadła przed Grafitowym Śpiewem- Mógłbyś się nie wpychać.

- Uspokój się siostra po prostu rozmawiam z Bursztynowym Sercem- Odparł wojownik.

-Eh ona przyszła do mnie, to ty się tu zacząłeś wpychać- Powiedziała po czym kontynuowała- Zostaw chociaż na chwilę nas samych.

Zmuszony Grafitowy Śpiew niechętnie oddalił się od dwóch siedzących obok siebie kotek. W końcu poszedł- Pomyślała ruda kocica.

- Wybacz za niego- Zaczęła- Jest strasznie arogancki, przychodzi w tedy kiedy nie musi.

-Nic nie szkodzi- Powiedziała - Wy na serio jesteście rodzeństwem?

Zapytała i popatrzyła się na Różaną kitę.

Wojownicy daleka przyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz