II

31 8 1
                                    

Gdy Cytrusowy Pazur i Sosnowe Serce zrobili jej małe posłanie w jamie , Sosnowe Serce został z nią by Cytrusowy Pazur mógł pójść dla niej po pulchną mysz bo wcześniej ruda kotka narzekała na głód który czuła odkąd wykopała tamtą wiewiórkę. No właśnie wiewiórkę -Ciekawe co się z nią stało , może wzięli ją ze sobą, a jak nie to właśnie zmarnowali zwierzynę - powiedziała do siebie w myślach. Jak przyszedł Cytrusowy Pazur dać mysz , odrazu wyszedł i usiadł przy wyjściu. Jak zjadła nie czuła już głodu ale znowu przypomniała jej się ta wiewiórka więc postanowiła o nią zapytać.

- Ej chłopaki- powiedziała siedząc i podnosząc jedną łapę.

- Czego?- odpowiedział Sosnowe Serce.

- po pierwsze nie tak agresywnie ,a po drugie czy jak przyprowadzili mnie tu to któryś miał moją wiewiórkę?

- Tak , Ciemne Skrzydło miał ją- odpowiedział oschle.

- Masz na myśli tego czarnego kota z białym czubkiem ogona?- spytała chociaż dobrze wiedziała że to on.

-Tak- tym razem odezwał się Cytrusowy Pazur po czym westchnął - możesz przestać już gadać?

- no dobra, dobra.- powiedziała oburzona

Znudzona Bursztynowe Serce poszła spać, bo czuła się jakby przebiegła cały świat. Spała długo do puki ktoś ją nie obudził ,otworzyła oczy i się okazało że kot który przerwał jej sen to Jemiołowa Gwiazda . Co ten futrzak chcę ode mnie ? Pytała sama siebie w myślach.

-No w końcu wstałaś- odezwał się pierwszy do jeszcze zaspanej kotki.- chciałbym z tobą porozmawiać.

- O co chodzi?- Zapytała po czym ziewnęła

- Powiedz dokładniej jak do nas trafiłaś- Powiedział brązowo biały kocur.

- No więc zaczęło się od tego że poszłam do lasu na samotne polowanie, udało mi się złapać wiewiórkę. Później poszłam ją zakopać i zaczęłam polować dalej , wyczułam mysz ,jak chciałam na nią już skoczyć to jakiś kot wskoczył na mnie i przygwoździł do ziemi. Nie widziałam kto to jest a napewno nie pachniał żadnym klanem ani dwunożnymi, uderzył mnie czymś i zasnęłam. Potem jak się obudziłam to wszystko było inne , wykopałam tamtą wiewiórkę i poszłam w stronę obozu ale napotkałam się na Mleczne Futro ,Ciemne skrzydło i jakiegoś brązowego kota.- Zakończyła ruda kotka

- To nie jest możliwe żebyś należała do Klanu Pioruna ,  nie mam pojęcia jak to się stało . Jesteś pewna że nie należysz do innego klanu i ci się to przyśniło ?- Zapytał

- Oczywiście że jestem pewna , to się wydarzyło na prawdę!- Odpowiedziała po czym pomyślała czy warto by było zapytać o Wiewiórczą Gwiazdę, bo skoro jej tutaj nie ma to coś mogło jej się stać.- Teraz ja zadam pytanie .

- W porządku.- odparł spokojnie przywódca .

- Co się stało z wiewiórczą Gwiazdą skoro ty jesteś na jej miejscu?- zapytała

- Wiewiórcza Gwiazda ? - powiedział brązowo biały kot ,po czy. Kontynuował.- Dużo słyszałam o niej, ale nigdy jej nie widziałem . Podobno rządziła dawno temu, niestety jej nie znałem ponieważ przede mną był Igrowa Gwiazda. I od niego właśnie o niej słyszałem, możliwe że był jej zastępcą .

Nie zbyt się to Bursztynowemu Sercu podobało, jak mogła tak nagle zniknąć albo lepsze pytanie, jak to się stało że tak długa przespała.

Zapadła niezręczna cisza która trwała do puki Jemiołowa Gwiazda ją przerwał

-  w takim razie będziesz pomagać uczniom przy starszyźnie - Odparł przywódca wycofując się do wyjście.

- mysie fajno! Dopiero co ukończyłam szkolenie!- Warknęła kocica

Po tych słowach Jemiołowa Gwiazda się obrócił i znowu podszedł do Bursztynowego Serca.

- Skończyłaś co?- Głupio się zapytał .

- Szkolenie na wojownika- Warknęła - W moim czasie to parę dni temu.

Przywódca tylko kiwną głową i się obrócił , jak był przy wyjściu powiedział przez ramię

- To nic nie zmienia- odpowiedział w końcu ostro ,i wyszedł.

-Ja mu  dam " to nic nie zmienia" , jak pozbieram się do kupy i odpocznę to od nich ucieknę -, pomyślała kotka. Jak ziewnęła , położyła się i owinęła swój ogon wokół siebie by końcówka dotykała jej nosa. Tak właśnie minął jej dzień.

Następnego ranka obudziły go dwa kociaki , jeden biały kot w szare plamy powiedział jej że nazywa się Pajęcza Łapa a jego siostra , czyli jasno szara kotka z ciemnymi pręgami nazywa się Orla Łapa.

- Ty się nam przedstawiać nie musisz- Powiedziała Orla Łapa

- A teraz chodz , bo masz nam pomóc przy starszyźnie i u innych.- odparł Pajęcza łapa
Po chwili razem wyszli w stronę legowiska starszyzny

- Co dokładniej trzeba zrobić?- Zapytała znudzona kotka.

- musimy wymienić im posłanie , niektórzy już się skarżą na ten temat.- Odpowiedział

Jak doszli ,każdy z nich zaczął wymieniać posłania starszyźnie. Bursztynowe Serce wyciągała różne paprocią a zarazem wkładała nowe, ale nie mogła do kończyć ponieważ nie miała mchu , a stary był mokry i twardy. Gdy zaczęła się rozglądać za brakującą rzeczą, zobaczyła że Pajęcza Łapa i Orla Łapa też nie mieli mchu .

- Kiedy mamy zamiar iść po mech - Zapytała zirytowana kotka

- Już idziemy - odpowiedział Pajęcza łapa

- chodźmy do zwalonego drzewa, tam powinno być dużo- Zaproponowała Orla Łapa

Jak powiedzieli ,tak zrobili. Skierowali się w stronę leżącego drzewa nie daleko legowiska uczniów, Gdy dotarli na pniu było wystarczająco mchu na trzy legowiska. Znowu wrócili do starszyzny i tym razem włożyli im mech do leży .
Jak na oko Bursztynowego Serca, Pajęcza Łapa i Orla Łapa dobrze się przy tym bawili
- Jak można się cieszyć z wymieniania legowiska starszym. Ciekawe czy przy wyciąganiu im kleszczy też się cieszą.- mówiła sama do siebie w myślach ruda kotka. Jak skończyli ,Bursztynowe Serce poszła do siebie. Poprosiła Cytrusowego Pazura by przeniósł jej jakąś zwierzynę do schrupania , jak na złość długo się nie pojawiał  - Dlaczego tak długo go nie ma-
Pytała się. Myśli przerwał jej Cytrusowy Pazur wchodzący z wiewiórką . Jak do niej podszedł , dał jej zwierzynę i bez słowa wyszedł. Gdy zjadła , skuliła się w kulkę i poszła spać .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kolejny rozdział tej o to pięknej opowieści ,
Mam nadzieję że się wam podobało

927 słów

Wojownicy daleka przyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz