Rozdział 8

535 32 7
                                    




LILI

Rano gdy wstałam byłam bardzo niewyspana. Może dlatego, że nagle zmieniłam miejsce zamieszkania i łóżko. To wszystko jest tak cholernie przytłaczające i chore, że naprawdę nie wiem co myśleć. Najważniejsze jest dla mnie dobro syna, a on powinien mieć pełną rodzinę, ale jakim kosztem?

Po wszystkich słowach, które skierował do mnie Nathan nie wiedziałam jak się czuję. Jedynie to byłam kłębkiem dziwnych myśli. Nie wiedziałam jakie uczucia w sobie tłumie dopóki nie przyszedł do nas w nocy i spojrzał wzrokiem pełnym troski na Oliviera. Wtedy poczułam się cholernie głupio i miałam wyrzuty sumienia, że odebrałam mu ten moment kiedy mógł być przy nim. Fakt to nie jest jakiś duży czas, lecz dla niego wydaje się ogromny. Wiem, że jest na mnie zły i to można zobaczyć z daleka, lecz i on powinien zrozumieć także i mnie. Mam wrażenie, że nie dojdziemy do porozumienia, a ja naprawdę nie chcę z nim walczyć. Gdy wyjaśniło się jedno, że nie mam nikogo to doszedł drugi problem jakim jest to dlaczego nie dałam mu znać o tym, że byłam w ciąży. Wiem, że go to zabolało i ruszyło. Wiem, że zapewne chce być innym ojcem jakim był dla niego Thomas, ale nie mogę znieść uczucia, że bycie przy Nathanie źle wpłynie na Oliviera. Nie chcę by dziecko słyszało nasze kłótnie czy sprzeczki. Nie chcę, by kiedyś otrzymał taką samą informacje, że jego ojcu coś się stało.

Mam wrażenie, że my nigdy nie dojdziemy do jakiegokolwiek porozumienia. On chce bym tu została, chce bym tu zamieszkała, gdy w głowie mam wszystkie sytuacje i wspomnienia jakie wydarzyły się w tym miejscu.

Po rozmowie z Laurą czułam się trochę lepiej. Moja kuzynka wpadła w szał, gdy przyjechała tu i wyżyła się na Mattcie, który stał jak słup i słuchał jej z uśmiechem na ustach. Byłam pewna, że gdyby Nathan się zjawił to miałby wydrapane oczy. Po jej wymianie zdań czuła się już nieco lepiej i była szczęśliwa, że wróciłam i może mnie mieć obok i Oliviera, lecz nie była zadowolona z tego, że mam zostać tu - w tym domu. 

Uspokoiłam ją, że to tylko chwilowe i znajdę sobie jakieś mieszkanie i na pewno nie zostanę z Nathanem, lecz mówiłam to by uspokoić ją, w głębi duszy wiedząc, że ojciec mojego dziecka nie pozwoli mi na kolejne odejście.

Gdy wstałam rano zajrzeć do Oliviera mały już nie spał. W zasadzie Nathan również nie i byłam zdziwiona, że w ogóle tu wciąż jest. Mężczyzna szeroko uśmiechał się do syna i rozmawiał do niego o tym jak urządzi mu pokój. Byłam lekko oszołomiona, ale widząc go takiego troskliwego i zakochanego w nim uczucie jakie w sobie miałam było nie do opisania. Poczułam łzy pod powiekami widząc ten widok i cholernie żałowałam, że to wszystko się tak potoczyło bo mogliśmy mieć to od samego początku.

Po nakarmieniu syna położyłam go u siebie w sypialni zagradzając trochę miejsce poduszkami by przypadkiem nie spadł. Nathan zniknął gdzieś w biurze z Mattem i Jimem, który zmienił się nie do poznania. Może nie z wyglądu, ale jego wyraz twarzy stał się inny. Zastanawiałam się co się zdarzyło w ciągu dwóch lat, że wygląda teraz na potulnego baranka, ale w sumie nie powinno mnie to obchodzić. Pewnie i tak nasz kontakt się nie zmieni i nigdy nie będziemy na stopie choćby - koleżeństwa.

Z nudów zabrałam się za rozpakowywanie ciuchów i układaniem wszystkiego w komodzie. Nie wiedziałam ile tu zostanę, ale nie chciałam wszystkiego tak zostawiać jak kiedyś, gdy tu mieszkałam. Podczas moich porządków słyszałam huk w biurze i głośne rozmowy, lecz nie przysłuchiwałam się bardziej. Zrozumiałam, że gdy mniej wiem tym mniej się martwię.

Stres i nerwy nie były mi potrzebne więc przestałam męczyć się w myślach czy jest coś o czym jeszcze nie wiem.

- Lili.

Słysząc głos Nathana odwracam się w stronę drzwi. Mężczyzna stoi wyprostowany unosząc brodę do góry. Dłonie ma schowane w kieszeniach spodni, a koszule lekko odpiętą.

Cenny Dług Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz