Rozdział 6

515 37 8
                                    




LILI

- A ta jak leży? - Claudia przykłada do siebie piękną rokoszowaną sukienkę do ciała. Jest w kolorze jasnego różu na cienkich ramiączkach i już wiem, że wybierze właśnie tę. Pasuje do niej i ona już to dokładnie wie, lecz chce się upewnić czy oby na pewno może w niej wyjść.

- To będzie to - mówię z uśmiechem na ustach leżąc na kanapie - W ogóle to gdzie idziecie? Do restauracji czy od razu do niego? - śmieję się z przyjaciółki, choć tak serio to jestem szczęśliwa, że po tak długim czasie nareszcie się z kimś umówiła.

Czarnowłosa uśmiecha się dwuznacznie, a następnie ściąga bluzkę i spodenki by założyć swoją kreacje.

- Jedziemy do restauracji, na pierwszej randce tak nie wypada chyba do domu? - marszczy brwi przyglądając się w lusterku.

Wzruszam ramionami choć tego nie widzi. Odwracam się w stronę Oliviera, który leży grzecznie w kołysce wlepiając we mnie swoje spojrzenie.

- Lili?

- Tak?

- A ty kiedy masz zamiar? No wiesz... - pyta, po czym siada ubrana już do toaletki.

Wzdycham, a następnie do głowy wpada mi Nathan, który odwiedził moją kuzynkę. Wydaję mi się, że dostał na głowę.

Dwa dni temu dostałam od niej telefon. W środku nocy, zaraz po tym jak wyszedł, że naprawdę jest skłonny do tego, by postawić wszystkich ludzi po to, by mnie znaleźć. Na początku nie mogłam uwierzyć w jej słowa. Wiedziałam z wcześniejszych jej opowieści, że nie raz przychodził, a pod domem warował zapewne Jim lub Matt i tylko tyle. Dlatego też nie wpadłoby mi do głowy, że może się tu zjawić.

Tamtej nocy naprawdę się przeraziłam. Dziś już nie jestem tak strachliwa, bo niby skąd miałby wiedzieć, że jestem akurat tu?

Jestem w bezpiecznym miejscu, a poza tym upłynęło sporu czasu i pewnie był to tylko taki impuls i chciał ją przestraszyć jak również i mnie, bo dokładnie wie, że Laura ma ze mną kontakt.

- Lili? - spoglądam na Claudie, która siedzi już odwrócona w moja stronę z tuszem w ręku - Zamyśliłaś się? - chichocze i z powrotem obraca się w stronę toaletki.

- Nie mam do tego głowy.

- Do facetów?

- Tak - parskam śmiechem kładąc się wygodnie na poduszkę dzięki czemu mam dobry widok na synka.

- No dobra - ponownie odwraca się i uśmiecha szeroko - Ale Luca - mówi tajemniczo przy tym zabawnie unosząc brwi do góry.

- Co Luca?! - wybucham śmiechem widząc jej minę - Jest moim szefem, nie zapomnij - grożę jej palcem rumieniąc się przy tym - Claudia to nie takie łatwe.. - uspokajam się i przewracam na drugi bok myśląc o czarnowłosym, przy którym czułam się swobodnie i dobrze.

- Ale lubi Cię nawet bardzo, pytał o Ciebie.

- Nie mówiłaś mi tego - przerywam jej z szeroko otwartymi oczami. Claudia wzrusza ramionami, a następnie kończy swój lekki makijaż - Ty się odkochałaś tak szybko po tym zajściu? To nie jest takie łatwe wymazać kogoś z pamięci - czarnowłosa spuszcza wzrok i kręci głową pewnie przypominając sobie o obrazie, którego nie zdoła jednak wymazać z głowy.

- To nie o to chodzi Lili. Wciąż siedzi mi w głowie mimo upływu czasu i tego co zrobił - odwraca się do mnie posyłając mi sztuczny uśmiech - To boli cholernie ale jesteśmy młode i nie możemy stać w miejscu. Przez całe życie mamy siedzieć w domu i myśleć o tych dupkach? No zastanów się. Oni w tym czasie pukają jakieś panienki, a my co? Życie płynie dalej kochana - uśmiecham się pod nosem, bo czarnowłosa ma racje.

Cenny Dług Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz