Rozdział 9

460 30 6
                                    

Pewnie gdyby Lili zobaczyła mnie, że siedzę już w jej sypialni od prawie, że dwóch godzin i patrzę na nią jak śpi wraz z Olivierem to powiedziałaby, że jestem świrnięty.

Zapewne tak jest, ale widząc ich jakoś lepiej się czuję, a patrząc dłuższy czas na nich mam wrażenie, że emanuje wokół mnie spokój, którego bardzo dawno nie miałem. Wszystkie problemy wokół choć na moment znikają i nie myślę wtedy o tym czy oby na pewno uda mi się ich uchronić i zapewnić wszystko na co zasługują. Niewyjaśnione sprawy, sytuacje, których dotąd nie mogę zrozumieć i zapewne wiele tajemnic, które pewnie pojawiają się w nieoczekiwanym dla nas momencie.

Wzdycham patrząc na spokojną twarz Lili, którą wczoraj naprawdę ruszyło to co jej wyznałem. Po informacji, którą usłyszała wybiegła z biura i zamknęła się w sypialni. Próbowałem powiedzieć to nad wyraz spokojnie jak na mnie i tak by zrozumiała, że to co do tej pory się stało nie jest żartem. Chciałem pomóc jej uporać się z tym jakoś. Pragnąłem skryć ją w moich ramionach i po prostu trwać przy niej. Było mi jej żal, a patrząc na jej łzy bolało mnie to, ale musiałem wyznać jej dlaczego Ci ludzie kręcą się obok nas i zapewne długo tu jeszcze pobędą. Chciała poznać prawdę, wiec ją poznała. A ja nie chciałem popełnić tego samego błędu co dwa lata temu.

Zdjęcie z dopiskiem, że Lili skończy gorzej jak Ben ktoś przywiesił na drzwiach wejściowych od jej rodzinnego domu. Chata nie została sprzedana, Lili gdy tak nagle wyjechała zostawiła to od tak, tak samo jak i mnie.. Po tym liście, nie raz moi ludzi czy Jim warowali pod jej domem na wszelki wypadek. I gdy wczoraj jeden z nich przywiózł mi to jak na tacy był to całkowity cios poniżej pasa.

Obudził się we mnie instynkt, którego nie można tak z łatwością zatrzymać. Cholera jasna! Od razu nakazałem Mattowi zweryfikować skąd pochodzi zdjęcie, lecz nie udało mu się tego zrobić. To wszystko zaczęło składać się jeszcze bardziej do kupy. Byłem pewien od zawsze, że to ja jestem panem własnego życia i to ja ustawiam w nim pionki. Aż tu nagle okazało się, że to nie ja powiedziałem pierwsze słowo, bo Ben dokładnie tego chciał by Lili trafiła do mnie. Chora sytuacja i ona wcale mnie nie cieszy, wręcz dołuje bo w głowie mam myśli, które mówią mi, że to nie koniec historii, a ona powinna się już dawno zakończyć. Bo skąd Ben mógł wiedzieć to i przewidzieć, że zgodzę się na pożyczanie mu kasy? Skąd do cholery zna mnie, gdy ja go wcześniej nigdy na oczy nie widziałem? I dlaczego nie opisywał bardziej wszystkiego w swoim liście bym mógł szybciej wytropić ludzi, którzy chcą dorwać Lili? I skoro wiedzą, że wróciła to w każdym momencie mogą dowiedzieć się gdzie znajduje się Lili, a ja muszę zrobić wszystko w swojej mocy by ją uchronić przed kimś kto jej pragnie.

Jest cenna, dokładnie wiem to tym. Ale mam wrażenie, że w tym zdaniu był ukryty jakiś przekaz i za cholerę nie mogę wyprzeć się wrażenia, że to wszystko to jest dopiero początek jakiejś chorej gry.

Gdy widzę jak Olivier otwiera swoje oczy i bez żadnego krzyku lub płaczu patrzy się na mnie uśmiecham się pod nosem i wstaje. To dziecko to jest cud świata, jest mój, a w zasadzie nasz i choć nie jestem z nim długo to jest dla mnie oczkiem w głowie od pierwszego spotkania, gdy go tylko ujrzałem. Jest aniołem i najgrzeczniejszym dzieckiem jakie widziałem. I odkąd jest tu to słyszałem tylko raz by płakał. Jest spokojny, cichy i zapewne nie ma tego po mnie..

- Co maluchu? - siadam po cichu na łóżku, by nie obudzić Lili i chwytam małego na ręce układając sobie go na swojej klatce piersiowej. Mały uderza mnie po twarzy przez co parskam cichym śmiechem i całuje go delikatnie w policzek. Jestem szczęśliwy jak nigdy mając ich przy sobie tylko wielka szkoda, że Lili nie odwzajemnia mojego entuzjazmu. Zerkam na brunetkę, która spokojnie śpi wyglądając przy tym jak zawsze niewinnie.

Kocham ją do cholery. Naprawdę moje uczucia nie zmieniły się w ogóle. I tęsknie za nią wciąż choć mam ją przy sobie. Ona jest obok. Mam ją po tak długim czasie, a naprawdę czuje jakby była daleko.

Cenny Dług Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz