NATHAN
W życiu nie czułem się tak jak teraz w tej chwili. Przysięgam. Nigdy nie czułem złości i szczęścia w tym samym pierdolonym momencie. Nie wiem też co się ze mną zaraz stanie, ale nie zdziwię się jak padnę na zawał.
Lili płacze. Płacze jak małe dziecko trzymając na rękach małego chłopczyka, który okazuje się być moim synem.
Moim synem. Moim. Jestem ojcem. Jestem do cholery jasnej ojcem. I dowiaduje się tego teraz.
Odwracam lekko głowę w stronę Matta, który również jak i ja zaraz może paść. Posyła mi pytające spojrzenie, a jego brwi marszczą się w sposób jaki nigdy się nie marszczyły. Jest zdziwiony. Jak nigdy. Zerkam na Lucę, który dostał niezłe lanie ode mnie, a nie zasłużył. Mężczyzna wciąż trzyma się za nos, z którego cieknie strużkami krew.
Nie wiem co mam zrobić. Wyjść? Uśmiechnąć się? Szaleć ze szczęścia? Nie mogę zrozumieć jakie kumuluje w sobie uczucia oprócz dwóch najważniejszych jakie poczułem, gdy Lili pojawiła się z moim dzieckiem na rękach. Słowa, które wypowiedziała próbują złożyć się w sensowne zdanie w głowie, w której panuje zajebiście duży chaos. Mrugam szybko powiekami jakby miało mi to pomóc w myśleniu. Z trudem stawiam jeden krok w stronę dziewczyny czując jakby ten krok ważył tonę. Oblizuje wargi, które stały się suche, a oddech przyśpiesza. Krew podchodzi mi do mózgu, bo próbuje właśnie zrozumieć co tu się do kurwy nędzy odpierdala.
- Powtórz, bo chyba kurwa na starość coś robi mi się ze słuchem - prycham wsadzając dłonie w kieszenie spodni.
Lili przymyka lekko powieki, następnie przytula do siebie dziecko jakby chciała je uchronić przede mną. Wygląda jak sarenka, które boi się o małe, by wielkie i złe zwierzę go nie zjadło.
No kurwa nie wierzę!
- To twój syn, nasz syn - szepcze otwierając szerzej oczy, z których płyną łzy. Patrzy na mnie jak mała niewinna dziewczynka, ale do cholery!
Już nią nie jest!
Otwieram szerzej oczy widząc i w końcu rozumiejąc co ona uczyniła i co usłyszałem z jej pięknych ust.
- Lepiej już wyjdę - mężczyzna mówi pod nosem zerkając na Lili, która wlepia spojrzenie we mnie totalnie go ignorując.
Krzyżuję dłonie na piersi obserwując brunetkę.
Mija kilka sekund, gdy podchodzę do niej powoli, niczym zwierzę patrząc na nią spod byka chcąc zrozumieć jej postawę. Dziewczyna wciąż mnie obserwuje pewnie mając w głowie to co zaraz mogę zrobić, ale ja nie wiem jak mam postąpić. Okazało się, że Lili uciekła z moim synem i straciłem w chuj czasu na zapoznanie go.
Teraz już wiem.
Jestem wkurwiony.
Na maksa wkurwiony. Nie wiem czy jestem w stanie racjonalnie myśleć. Boje się, że powiem coś co może ją urazić, zaboleć lub zniszczyć. Teraz to już chyba jesteśmy oboje wyrachowani i nie mający serca, prawda?
Po kilku sekundach słyszę jak ponownie ktoś otwiera drzwi i je zamyka, wiem, że to Matt wyszedł i w sumie dobrze zrobił. Potrzebuję pobyć z nią sam na sam. Z kobietą, która oszukała mnie i okłamała.
Gdy stoję najbliżej jak mogę brunetki pochylam się i zamkniętymi oczami całuję chłopca w główkę. Nie wiem dlaczego to robię. Otwieram powieki i spoglądam na jego małą twarzyczkę. Jego małe dłonie ściśnięte w piąstki. Jego rozchylone usta i pulchne policzki. I jak błyskawica do mojej głowy przychodzi instynkt, którego nie spodziewałem się. W środku mnie czuję, że jest on mój. Mój. Mój syn. Mój mały klon.
CZYTASZ
Cenny Dług Tom II
RomanceAkcja rozgrywa się po dwóch latach od odejścia Lili. Nathan przeżywa rozstanie i ucieczkę ukochanej. Nie może zapomnieć o dziewczynie i robi wszystko, by odnaleźć swoją cenną kobietę. Lili myśli, że jest inaczej i żyje swoim nowym życiem, choć i ona...