Rozdział 1

11 4 0
                                    

*Ashley*
Obudziłam się o 6. Dzisiaj szłam pierwszy dzień. To był ostatni rok w Liceum dla dzieci bogaczy. Wstałam i poszłam zrobić poranną toaletę po czym poszłam do garderoby uszykować się do szkoły.
Na dole była już dwójka moich braci. Nathan i Nicholas.
Nathan poszedł już na studia natomiast mój młodszy brat, jego bliźniak jest już w ostatniej klasie. Ja jestem na przedostatnim roku. Mój ojciec prowadzi kancelarię prawną i jest szefem organizacji w Blackout.
Moja mama jest lekarką i pomaga ojcu w biznesie.
-Dzień dobry kochana -powiedziała nasza gosposia.
-Dzień dobry Eugenie -przywitałam się. Usiadłam przy stole i spojrzałam na braci. Rozmawiali o jakiejś zajebistej imprezie. Podziękowałam Eugenie która po chwili położyła przede mną pancakes z banem,malinami i syropem klonowym i herbatę malinową po czym wyszła z kuchni zrobić pranie. Szczerze nie miałam ochoty na nic ale z dwoma opiekuńczymi braćmi szybciej nie odejdę od stołu dopóki wszystkiego nie zjem. Dałam radę zmieścić tylko jednego naleśnika. Po zjedzeniu poszliśmy do garażu. Ja jechałam z Nickiem autem a Nate swoim motorem. Do szkoły chodziłam teraz tylko z Nickiem bo Nathan ukończył liceum rok temu i zaczął studnia prawnicze. Gdy już byliśmy pod szkołą zauważyłam że Evelyn rozgląda się pewnie za mną i gdy mnie zauważa podbiega do mnie i delikatnie przytula.
-Ashley?! Tęskniłam strasznie...- krzyknęła moja przyjaciółka. Zaśmiałam się delikatnie i oderwałam się od niej powoli*
-Ja też Evie...a gdzie Mel?- zapytałam.
-Powinna wrócić do szkoły za- nie skończyła bo ktoś jej przerwał.
-Cześć dziewczyny- usłyszałam znajomy głos. Gdy się dwróciłam się ujrzałam.....

Impossible Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz