Rozdział 6

4 1 0
                                    

*Liam*
Gdy zauważyłem Mel, uśmiechnolem się lekko. Rozmawialiśmy z chłopakami. Jak zerkałem na dziewczyny to Ashley wydawała się być zła i... smutna?
Nie wiedziałem o co chodzi ale do naszego stolika przysiadły się Winter, Audrey i Olivia. Przywitaliśmy się z nimi i miło gadaliśmy do czasu...
*Ashley*
Poszłam z dziewczynami po coś do jedzenia. Kontynuowałam swoją, jakże ciekawą opowieść.
-A jak się go zapytałam czy każdy go olał to miałam nadzieję że chociaż Liam zachował się dobrze.... ale nie....
Byłam bardzo bliska płaczu, ale powstrzymałam się. Gdy spojrzałam na jedzenie od razu poczułam odruch wymiotny.
-Wiecie chyba nie mam ochoty na nic....-powiedziałam do nich a one tylko kiwnęły głową że rozumieją. Gdy się odwróciłam ujrzałam chłopaków jak gadali z tymi sukami. No Audrey może i nie bo w jakimś procencie ją lubię ale reszty to nie ma chuja że polubie.
-Spoko rozumiemy....ja i Eve idziemy usiąść. Idziesz z nami?-zapytała po chwili Mel. Spojrzałam na nią a potem na Evelyn. Obie patrzyły na mnie ze zmartwieniem.
-Pójde chyba do Nicka...-powiedziałam.
-Jak coś to możesz na nas liczyć...-odezwała się Eve.
-Wiem...a teraz idźcie. Macie mi wszystko zjeść.
Zaśmiałam się sztucznie. One się uśmiechnęły po czym przytuliły mnie jednocześnie i poszły na dwór gdzie też można było usiąść. Skierowałam się do stolika ekipy mojego brata. Usiadłam koło niego. Spojrzałam na niego.
-Co jest dziewczynko?-zapytał Nick a ja po prostu go przytuliłam. No i co z tego że przy tych debilach. Próbowałam powstrzymać łzy ale nie dałam rady. Farba poszła.

Impossible Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz