Rozdział 7

8 1 1
                                    

*Melanie*
Zauważyłam że Eve jest jakaś dziwna. Cały czas patrzyła w stronę stolika gdzie siedzieli chłopacy z tymi sukami. Widziałam jak Olivia przybliża się do Victora a Evie robi się czerwona.
-Hej.... wszystko dobrze?- zapytałam miło. Uśmiechnęłam się do niej lekko. Złapałam za jej dłoń, gdy spojrzała na mnie próbowała się uspokoić.
-T-tak tylko....obiecaj że zostawisz to dla siebie....i nie powiesz nic Ashley,okej?.
Widziałam jak jej na tym zależało. Kiwnęłam głową na tak i schylilam się lekko w jej stronę.
-No... więc? Nie trzymaj mnie w niepewności.... proszę...-powiedziałam lekko spanikowana.
-Ja i Victor... jesteśmy razem -powiedziała a ja poczułam rosnącą we mnie ekscytację i oburzenie.
-SŁUCHAM?!-krzyknęłam i teraz każdy na nas patrzył. Byłam tego pewna. Wstałam aż z krzesła, a Evie spanikowana zrobiła to co ja.
-Ty sobie że mnie żartujesz?! I ty pozwalasz tej idiotce się do niego zbliżać chociaż na centymetr?!-krzyknęłam. Nawet chłopacy wstrzymali rozmowę zainteresowani naszą rozmową.
-No wiesz...jak dla mnie to może gadać z kim chce....-powiedziała cicho opuszczając lekko głowę.
Złapałam się za głowę i krzyknęłam. Spojrzałam na nią opuszczając ręce wokół bioder. Złapałam ją delikatnie za rękę i pociągnęłam w stronę stolika ekipy brata Ashley u którego była.
-Gdzie my idziemy...-zapytała Eve. Zatrzymałam się nagle w połowie drogi. Staliśmy na środku stołówki.
-Do Ashley. Ona cię postawi do pionu.
*Victor*
Usłyszałem krzyk, który należał do Melanie. Widziałem jak ciągnie ją na sam środek stołówki. Spojrzałem w tamtą stronę bardzo zaciekawiony a po chwili chłopacy też tam spojrzeli.
-Oho... będzie jazda -powiedział rozbawiony Matteo.

Impossible Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz