01

533 8 3
                                    

- Dzień Dobry, liv - powiedział John b wchodząc do mnie do pokoju. 

- Dobry - odpowiedziałam zaspana. Sięgnęłam po książkę która leżała na moim stoliku nocnym.

- JJ znowu przyprowadził laskę? Która to w tym tygodniu 8? - zapytałam 

- Tak, a co jesteś zazdrosna? - zapytał i się zaśmiał pod nosem.

- Nie idioto. Po prostu to trochę obrzydliwe, że dzieje się to u nas w domu. - powiedziałam z zażenowaniem.

- Dalej sądzę, że jesteś zazdrosna. - odpowiedział.

Nie miałam zamiaru się z nim sprzeczać o tak wczesnej porze. Zaczęłam czytać książkę. Romansidło które znalazłam w pobliskiej bibliotece. Całkiem spoko jak na tego typu opowieść. Tak mijał mi dzień. Leżałam w łóżku, czytałam książkę i od czasu do czasu spałam. Dopóki nie przyszła babka z opieki społecznej było idealnie.

- Doszły mnie słuchy, że jesteście nieletni i mieszkacie sami - powiedziała.

- Co? Nie. - powiedział John b.

- Bądźcie ze mną szczerzy, chce wam pomóc. Wszyscy tego chcemy.

- Jesteśmy szczerzy. - odezwałam się.

- Kiedy ostatnio rozmawialiście z wujkiem ? - zapytała kobieta.

- Jakieś 34 minuty temu - chłopak powiedział spoglądając na mnie.

- A kiedy ostatni raz widzieliście się z wujkiem ? - kolejny raz spytała.

- 2 godziny i 43 minuty temu - powiedziałam.

- Dobrze, jutro przyjdziemy zobaczyć się z waszym wujkiem. Jeśli go nie będzie znajdziemy wam rodzinę zastępczą. Znajdziemy wam bezpieczny i kochający dom.   - odparła. Miałam jej już dość. Myślą, że tego chcemy. Chwile potem poszłam z bratem do pobliskiego baru. Przepchaliśmy się przez tłum żeby zobaczyć co się dzieje.

Huragan Agata zbliża się do wyspy Darecki na wybrzeżu Karoliny północnej

Odetchnęłam gdy to usłyszałam. Mój brat od razu zadzwonił do pani od opieki  aby poinformować ją ,że nie damy rady jutro się spotkać. Potem ja, John b i Pope poszliśmy posurfować gdy huragan się zaczynał. Pope się bał, ale my nigdy. Podbiegliśmy do brzegu i wskoczyliśmy do wody. Zaczęliśmy się bawić w najlepsze. Czarnoskóry do nas dołączył i zaczęłam się z nim chlapać wodą. Fale były tak duże, że ciągle lądowaliśmy w wodzie. Zauważyłam, że John b się na coś patrzy więc do niego podeszłam.

- hej, wszystko dobrze ? - zapytałam zmartwiona

- Tak tylko myślałem, że coś zauważyłem - odpowiedział i ruszyliśmy w stronę naszego domu.

Przebrałam się w piżamę i padłam na łóżko. Usnęłam od razu jak ty tylko zamknęłam oczy. Rankiem John b stwierdził, że mnie obudzi wcześniej niż zwykle bo nie mogę tak późno wstawać.

- Wstajemy !! - krzyknął mi do ucha.

- Spierdalaj stary. Która jest godzina ? - zapytałam wkurzona

- 9:20 - odpowiedział z uśmiechem.

- To jest zdecydowanie za wcześnie żeby się budzić - odpowiedziałam znowu opadając na poduszkę.

- Wstawaj, idziemy łowić - odparł mój brat

Usłyszałam jak John b prosi JJ'a żeby wstał, lecz ten tak samo jak ja nie zamierzał tego robić. Jego wymówką było to, że ma polio i nie może się ruszać. Gdy rozmowy ucichły przymknęłam oczy i już powoli zasypiałam ale ktoś mi w tym przeszkodził.

Eyes don't lie -JJ MAYBANK-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz