08

259 8 3
                                    

- Cieszę się, że ciągle to robią - powiedziała Kiara, gdy przyszliśmy na teren maratonu filmowego.

- Czas się wyluzować i uspokoić - dopowiedziałam.  

- Wracamy do życia w OBX. Prawda? - odparła szczęśliwie dziewczyna - Cieszycie się, że was wyciągnęłam?

- Ogromnie - Pope chyba nie był zbytnio zadowolony z tego wyjścia.

- Łóżko Liv było wygodne. Nawet bardzo - oznajmił blondyn, na co ja uderzyłam go w ramię.

- To nie jest bezpieczna strefa - usłyszałam jak Pope szepcze do JJ'a.

- Spokojnie, dobra? - odpowiedział, lecz w jego głosie była nutka strachu.

- Jesteśmy w Snobolandii - powiedział czarnoskóry. - Nie powinienem tu być.

- Gdzie idziesz - poczułam dłoń blondyna na swojej ręce.

- Po picie. Chcesz coś?

- Pepsi - poprosił Heyward.

- Będę pić twoje - Mayabank uśmiechnął się do mnie cwaniacko.

- Nie ma szans - po tych słowach poszłam z Kie po napoje.

- Cześć, poproszę trzy puszki Pepsi - dziewczyna powiedziała do chłopaka stojącego za ladą.

- Jasne.

- Kie, Olivia - usłyszałam głos Camerona i wiedziałam, że to nie skończy się dobrze. - Co tam? Jak się macie?

- W porządku.

- Powiedz swojemu koledze że wiemy co zrobił - gdy te słowa skierował do mnie cała się spięłam.

- Przepraszam, ale o kim mówisz? - starałam się udawać, że wcale nie jestem zestresowana.

- Będzie wiedział - spojrzał mi w oczy - Może dasz się zaprosić na randkę?

- Spierdalaj Cameron - syknęłam i razem z Kie odeszłyśmy z napojami.

- Pa. - pożegnał się.

- Dupek - powiedziała moja przyjaciółka.

- Spotkałyśmy Rafe'a. - odparłam do chłopaków - Powiedział, cytuję: "Powiedz koledze, że wiemy co zrobił"

- I zaprosił Liv na randkę - dopowiedziała mulatka i w tamtym momencie chciałam ją udusić.

- Co kurwa! - mój chłopak ledwo powstrzymał się od krzyku - Zgodziłaś się?

- Taa i co jeszcze - odpowiedziałam sarkastycznie.

- Dobra, ale co wiedzą? - zapytała Kie.

- Gdzie on jest? - odparł wściekły a za razem zestresowany Pope.

- Tam - spojrzałam się w jego stronę.

- Cały szwadron śmierci - panikował Heyward.

- Nie gap się - rozkazał mu JJ. - Ostrzegam cię. Otoczą mnie, to będę się bronił. Wale ich na równo. Spięty i gotowy, jasne?

- Jeśli to nie zadziała, mam to - blondyn pokazał swój plecak w którym zapewne była broń.

- Tak. Musimy się tylko trzymać razem - powiedział Pope wyraźnie zesresowany byciem tam.

- JJ, proszę, powiedz mi, że nie masz ze sobą pistoletu - odparłam wiedząc, że ją ma. Wszędzie ją bierze. - Tu są dzieci.

- Nie! - zaprzeczył - Livi nie mam broni. Wszystko gra.

Eyes don't lie -JJ MAYBANK-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz