06

283 11 1
                                    

Właśnie byliśmy na łodzi i testowaliśmy drona. John b był pod wodą i pokazywał się w kamerze.

- Co to robi? - JJ zaczął dotykać jakiś przycisków.

- Nie dotykaj tego - Pope uderzył chłopaka w dłoń. - Próbuję to rozgryźć.

Po chwili do szatyna dołączyła Kiara i zaczęła tańczyć do urządzenia.

- Kto by bez was kontrolował drona - powiedział do przyjaciół Maybank.

- To nie tyle dron, co ROV - wymądrzał się Heyward.

- Cicho, za wcześnie na to - przerwał mu blondyn.

- Po zrobieniu zdjęcia wrakowi, damy je prawnikowi i złożymy formalne roszczenie - mój brat wymyślił plan.

- Bzdura, po co mamy to robić ? - zapytał JJ.

- Prawo ratownictwa mienia - odparł Pope - Nie możesz zejść na dno i wydobyć rzeczy.

- Wiem, ale prawnicy nie są tani - wyjaśnił Maybank.

- Zobaczą zdjęcie, to zrobią to za darmo - stwierdził John b.

- Skąd to wszystko wiesz ? - zapytała Kie.

- Tata mówił to tysiąc razy - wtrąciłam się wstając z krzesła.

- Ma to sens - powiedziała Carrera.

- Kabel jest naprawdę długi - zaczął Pope - Przy złej pogodzie może nim szarpać.

- Ruszamy z ciszą morską - szatyn zaczął wspinać się po drabinie aby wyjść z wody.

- Więc czekamy na dobrą pogodę - oznajmił czarnoskóry - I to nie jest ten dzień.

Spojrzałam wraz z moim chłopakiem na chmury i przyznaliśmy rację przyjacielowi. Pogoda dzisiaj była tragiczna.


Ja, JJ i John b poszliśmy do pałacu a inni do swoich domów. Maybank i ja byliśmy umówieni z Popem na rozwożenie zakupów za pół godziny. Skierowałam się do mojego pokoju i położyłam się na łóżku.

- Jak się pani ma ? - blondyn stanął nade mną.

- Dobrze - uśmiechnęłam się. Chłopak w odpowiedzi zbliżył się do mnie i złączył nasze usta. Oddawałam wszystkie pocałunki. JJ zaczął zjeżdżać całusami na moją szyję. Cicho jęknęłam gdy poczułam jak zasysa moją skórę.

- JJ zaraz jedziemy do Pope'a - wysapałam.

- Mamy jeszcze dwadzieścia minut - spojrzał na zegar który był na jednej ze ścian pokoju.

- JJ - zaśmiałam się gdy poczułam jak chłopak drapie mnie po brzuchu.

- No co ? - zapytał uśmiechając się.

- JJ przestań - nie przestawałam się śmiać.

- No już już - uśmiech nie schodził mu z twarzy.

- Głupi jesteś - powiedziałam po czym dostałam od chłopaka buziaka w usta.

- Idziemy - wstał z łóżka i wystawił do mnie rękę.


- Dostarczcie te zakupy na Figure Eight- rozkazał Pan Heyward. - I wracajcie, gdy skończycie. Żadnego łowienia ryb. Obiecałem popołudniową dostawę. Bogaci nie chcą czekać na takich leniwych sukin...O JJ dziękuję...sukinsynów.

- Jakby sztorm tam nie dotarł - Pope patrzył przez okno łódki na bogatą część wyspy.

- Bo mają generatory, ziom. Przywyknij - wyjaśnił blondyn - A na Cyplu nie ma być prądu całe lato.

Eyes don't lie -JJ MAYBANK-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz