Wybiegliśmy szybko z łódki i zaczęliśmy sprawdzać co jest w czarnym woreczku, który wyłowił John b.
- Co to może być ? - zapytałam.
- Pewnie pieniądze - stwierdził mój brat.
- Albo prochy sporo warte na czarnym rynku ! - powiedział JJ cały w skowronkach.
- Otworzymy wreszcie tą torbę ?! - wkurzył się Pope.
- Pope nie znałam cię od takiej strony - odparłam zdziwiona.
- Umieram z ciekawości. - dodał na swoją obronę.
John zaczął otwierać worek. Na początku wyjął coś metalowego. Nie mogłam stwierdzić co to jest. Lecz potem gdy to odkręcił ujrzeliśmy...
- Ryzykowaliśmy życie dla kompasu. Świetnie !! - krzyknął czarnoskóry.
- Stary jest bezwartościowy - powiedział JJ do bruneta, który przyglądał się znalezisku.
- To kompas naszego taty - stwierdził John.
- To zmienia postać rzeczy - odparł blondyn.
Wczoraj dość późno poszłam spać. Wszystko przez ten jebany kompas. Staram się pogodzić z faktem, że taty nie ma, ale takie rzeczy totalnie mieszają mi w głowie.
Dziś miałam ochotę pospać sobie trochę dłużej. Niestety, ale nie mogłam ponieważ już bardzo wczesnym rankiem ktoś zaczął dobijać się do naszych drzwi.
- Pomoc społeczna ! Wiemy, że tam jesteście ! - kurwa znowu oni.
- Kurwa - szepnęłam do siebie.
Zaczęłam wstawać i nagle zobaczyłam JJ z wielkim uśmiechem na twarzy przy moim oknie.
- Mam cię - powiedział blondyn.
- Japierdole. Prawie umarłam na zawał - jęknęłam.
- Szkoda, że nie widziałaś swojej miny - śmiał się jak pojebany.
Minęło trochę czasu. Ogarnęłam się, zjadłam śniadanie i pojechaliśmy do domu pani Lany.
- Nie rozumiem, czemu nie spróbujesz z Kie. Ewidentnie cię lubi. - zaczął JJ.
- Zgadzam się - poparłam przyjaciela. Ona leci na Johna b.
- Wzdycha "Och, John b."! - zaśmiałam się po tym jak blondyn to powiedział.
- Naprawdę tak robi ? - zapytał zażenowany szatyn.
- Ty nurkujesz, a ona drży i cię całuję - odparłam.
- Pocałowała mnie w policzek. Nie całujemy się - odpowiedział John
- Masz ją na tacy, nie udawaj. Widzę to w twoich oczach - powiedział JJ.
- Podoba ci się to. Rumienisz się - dodałam z uśmieszkiem.
- Rumienie się ? - zapytał brunet.
- Tak - poparł mnie przyjaciel.
- Oddawaj to - John b krzyknął gdy zobaczył jak JJ bierze do rąk kompas.
- Chce tylko zobaczyć - po tych słowach mój brat się uspokoił.
- Przyznaję, kompas twojego ojca na łodzi Scootera... dziwne. - blondyn ma racje jest to dosyć podejrzane.
CZYTASZ
Eyes don't lie -JJ MAYBANK-
FanfictionGłówna bohaterka Olivia Routledge wraz ze swoim bratem i przyjaciółmi szuka skarbu, którego kiedyś szukał ojciec dziewczyny. Bohaterka jeszcze nie wie, że między nią a jej przyjacielem cos zaiskrzy... W KSIĄŻCE MOGĄ POJAWIĆ SIE TREŚCI NIE ODPOWIEDN...