- John b ! - krzyknęłam uradowana, gdy zobaczyłam mojego brata w drzwiach naszego domu. - Wszystko okej ?
Przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam.
- Przepraszam, że odjechaliśmy ale policja przyjechała, a kazałeś nam odjechać jakby co - zaczęłam tłumaczyć. Nie chciałam zostawić brata lecz wiedziałam, że będzie na mnie zły o to, że nie posłuchałam go.
- Zwolnił mnie - wymamrotał niemal niesłyszalnie.
- Co?
- Ward mnie zwolnił - spojrzał na mnie załamany.
- Jak to? Dlaczego? - nie mogłam w to uwierzyć. John b zawsze był dobrym pracownikiem.
- Jak zwracałem sprzęt to spotkałem Sarah - zaczął tłumaczyć - dowiedziała się, że w butlach nie ma tlenu. Wygadała wszystko swojemu ojcu. Suka - pomyślałam.
- John b - znowu go przytuliłam - Damy radę.
- Chyba trzeba tu posprzątać - stwierdził po chwili smutny chłopak
- Też tak sądzę - zgodziłam się z chłopakiem.
Zaczęliśmy sprzątać. Czyli wrzucać puszki po piwie i inne śmieci do worka. Sprzątałam swój pokój, a John ogarniał salon. W oknie obaczyłam jak coś się pali, więc wyszłam na zewnątrz. Mój brat palił różne papiery i pamiątki. Musimy w końcu zapomnieć...
- John co ty robisz?! - zaczęłam krzyczeć gdy zobaczyłam jak szatyn wyciąga z ognia tablice korkową. W odpowiedzi dostałam ciszę.
- Patrz - odezwał się po chwili wskazując palcem na dziewczynę z naszej rodziny.
- Olivia R. Routledge. - przeczytałam napis - co z nią?
- Redfield - zaczął - To o nią chodziło.
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy zebrać wszystkie płotki.
- Mówi, że nie idzie - powiedział Pope wychodząc z "The Wreck".
- Jak to nie idzie ? - zapytałam.
- Co jej zrobiłeś ? - zaśmiał się JJ do Johna b.
- Cholera - szepnął szatyn.
- Pójdę po nią - oznajmiłam wychodząc z auta i kierując się do restauracji.
- Kie co robisz ? - zapytałam podchodząc do dziewczyny.
- A jak myślisz? - zapytała.
- Tynkowanie poczeka. Mamy misje - powiedziałam widząc, że dziewczyna kontynuuje swoje poczynania.
- Olivia za trzy dni znowu do pracy ! - krzyknął zza lady pan Carrera.
- Wiem, wiem - odpowiedziałam i wróciłam do rozmowy z dziewczyną. - Co się stało wtedy w latarni ? Musiało się coś stać.
- John b mnie pocałował - oznajmiła.
- Słucham ? - otworzyłam szeroko oczy.
- Twój brat mnie pocałował - powtórzyła patrząc na mnie.
- Nie gadaj - pisnęłam z wrażenia przez co wszystkie spojrzenia padły na nas.
- Ciszej - przystawiła palec do ust na znak, że mam nie krzyczeć.
- Sory - przeprosiłam - To co idziesz ? Jak nie to zostaję tu z tobą.
- Dobra idę - wzięła mnie pod ramię i razem wyszłyśmy z restauracji.
CZYTASZ
Eyes don't lie -JJ MAYBANK-
FanfictionGłówna bohaterka Olivia Routledge wraz ze swoim bratem i przyjaciółmi szuka skarbu, którego kiedyś szukał ojciec dziewczyny. Bohaterka jeszcze nie wie, że między nią a jej przyjacielem cos zaiskrzy... W KSIĄŻCE MOGĄ POJAWIĆ SIE TREŚCI NIE ODPOWIEDN...