Jestem w Birmingham, już od dwóch dni, oczywiście Mia, wybijała mi pomysł powrotu na wszelkie możliwe sposoby, ale ja i tak wiem swoje. Poza tym tutaj jest ktoś kto zapewne będzie wściekły, ale mam nadzieję, że mnie nie zabije za to co zrobiłam.
- Robiłaś głupie rzeczy, ale to jest najgłubszym pomysłem jaki kiedykolwiek przyszedł Ci do głowy
Gadałam z Mią, przez telefon i oczywiście musiała mi przedstawić swoje wszystkie gorzkie żale...
- Tak już mówiłaś o tym, sorry, ale muszę kończyć iż przekraczam właśnie bramy świątyni
- Co? Co Ty nawdychałaś się czegoś?
- Nie. Zadzwonię wieczorem- Rozłączam się i chowam telefon do kieszeni. Po cholerę ja tu przyszłam? Dobra wiem po co przyszłam, ale nie jestem pewna tego czy akurat on tam będzie...
Tommy
Wszystko wzięło w chuja, tamci o mało co nie wpadli, a akcja w której, to przejęliśmy broń nabrała znaczącego znaczenia dla tego nowego inspektora. Do tego Arthur, wkurzył mnie tą wczorajszą rozmową, gdyby nie był moim bratem to dawno by zebrał po ryju...
Wchodzę do kościoła iż wiem, że tam przebywa Polly, siadam w ławce za nią przez co ona się orientuje i odwraca w moją stronę
- Nie mów, że znowu jakieś kłopoty?
- Można tak powiedzieć
- Bóg i ciotka słuchają
- Podczas pewnej akcji...- Chcę kontynuować, ale nagle gdzieś z tyłu odzywa się trzeci głos
- Jesteś pewna, że ten pierwszy was słucha?
Patrzę na ciotkę, a ona na mnie na mnie, chyba oboje jesteśmy nieco zdezorientowani słysząc ten dobrze nam znany głos
- Znam ten głos, ale...
Polly, się odwraca i zamiera na moment, na jej twarzy pojawia się szok więc po chwili ja też się odwracam i reaguję dokładnie tak samo jak moja ciotka...
- Co...- Albo zwariowałem i mam halucynacje, albo widzę Liv
Ciotka wstaje i idzie w jej kierunku, a ja zwyczajnie patrzę i jestem w szoku...
Ale po chwili widzę jak obie się przytulają, co jest? Wtedy oczy Liv, łapią ze mną kontakt wzrokowy i mimo, że nie chcę to podnoszę się i idę w jej stronę, a gdy jestem już przy niej patrzę z niedowierzaniem...
- Patrzysz na mnie jak na ducha- Odzywa się
- Ja...
- Wyjdźmy stąd- Dodaje po chwili Polly
Od razu wychodzimy z kościoła, a potem udajemy się w bardziej odizolowane miejsce, żeby przypadkiem nikt nas nie zobaczył
- No i co? Ze mną się już nie przywitasz?- Pyta mnie
Chodź się powstrzymuje to bez zastanawiania łapie ją i mocno przytulam do siebie...
- Jak?...- Pytam, ale ona milczy
- No wiem, ja też tęskniłam- Powiedziała
CZYTASZ
Returning Home [ ZAWIESZONE!]
FanfictionLiv Lovett, była uważana za martwą... a przynajmniej tak wszyscy myśleli Przez jeden nieszczęśliwy wypadek ta młoda dziewczyna zginęła... ale czy na pewno? Co jeśli pewnego dnia, w dość niespodziewanej chwili ktoś stanie w drzwiach i tym samym wywo...