Returning Home#9

42 1 0
                                    

Coś podpowiadało mi, że niektóre moje interesy nie idą zgodnie z planem, a jak ktoś coś spierdoli w moich interesach to będzie miał problem...

- Jasna kurwa mać!- Krzyknęłam, a potem schowałam swoją głowę w dłoniach, a łokcie oparłam na blacie biurka

- Słyszałem, że Cię tu znajdę- Do mojego gabinetu wszedł Tommy

- Jak mnie nie ma w domu, to znaczy, że jestem tutaj- Odezwałam się

- Postaram się zapamiętać- Rozejrzał się po moim biurze, a potem usiadł na fotelu na przeciwko mnie

Chciałam coś wtrącić, że tak się rozgościł od razu, ale stwierdziłam, że nie będę się odzywać bo wystarczająco jestem wkurwiona...

- Coś się stało?- Zapytał

- Przepraszam bardzo, ale czy Ty byś mógł mi powiedzieć czym zawdzięczam sobie Twoją obecność tutaj? Czy
Peaky Blinders już sobie postanowili, że będą włazić wszędzie? Nawet bez zaproszenia?- Może nie powinnam tak reagować, ale trudno. Jestem wściekła

- Chciałem sprawdzić jak idą przygotowania do otwarcia fabryki?

- Co? Ach, wszystko idzie dobrze. Pan Porter, powiedział, że najdalej za tydzień będzie będę mogła otwierać

- Liv, czy wszystko w porządku?- Zapytał, a ja czułam na sobie jego wzrok

- Pewnie mam tylko...

- Liv... co jest?

- Muszę lecieć do Dublina, Irlandczycy mnie zrobili w chuja więc muszę lecieć i ich opieprzyć... kto wie może i kilku ustrzelić?- Zastanowiłam się nad tym

- Jak to? Mam pojechać z Tobą?

- Nie, sama dam sobie radę- Spojrzałam się na niego- Chciałeś coś poza dopytaniem się o fabrykę?

- Wpadnij do nas na brunch, jutro o 10:00, Polly zaprasza

- Jutro nie mogę, będę zajęta gnojeniem pewnej osoby która, wtrąca się w nie swoje sprawy- Poinformowałam go

- Liv, to spotkanie jest dla nas ważne, chcemy coś z Tobą omówić

- Dobrze, to omawiajcie, ale pojutrze- Czemu on nie potrafi zrozumieć, że ja nie nie jestem nim?

- Muszę już iść- Podniósł się z fotela- Liczę jednak na to, że jutro będziesz u nas- Oparł dłonie na oparciu fotela i patrzył na mnie

- Już mówiłam- Również na niego spojrzałam- Nie mam czasu

- Godzina 10:00 nie spóźnij się- Dodał na odchodne

- Tom...- Nie dokończyłam bo jego już nie było- No nie! Ten człowiek doprowadzi mnie do obłędu kiedyś- Stwierdziłam

Przez następne dwie godziny zajmowałam się porządkowanie papierów, dokumenty, umowy, zlecenia itd. Pierdyliard kartek które, są bezużyteczne! Nie no, aż tak bezużyteczne to nie są, ale to mnie wkurza! Bo nie lubię siedzieć w papierach, a Mia wzięła wolne bo jutro ma jechać do rodziców do Bradford...

Jeszcze ten durny brunch jutro... serio miałam spotkać się z tym gównianym inspektorem i mu wygarnąć co o nim myślę, a potem dać mu porządne ultimatum, ale nie wiedziałam, że Polly i pozostali robią brunch... W ogóle nie mają pojęcia, ze ja jestem zajętym człowiekiem?

- Jasna cholera!- Potknęłam się o pudło z butelkami

Usiadłam na podłodze pod drzwiami i schowałam twarz w dłoniach... czasami to wszystko mnie przerasta, może popełniłam błąd, że wróciłam? Kurwa na prawdę nie wiem

Returning Home [ ZAWIESZONE!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz