Returning Home#12

55 2 0
                                    

- Co się właściwie stało?- Zapytałam patrząc na budynek, a raczej na jego resztki

- Wybuchł pożar i...

- Sam wybuchł? Ogień nie miał co robić i nagle postanowił, że zapali się akurat w mojej destylarni? No takich głupot to mi nie wmówicie- Próbowali zrobić ze mnie kretynkę, ale ja się tak nie dałam

- Obawiam się, że straty są ogromne, a remont będzie wymagał znacznie większej kwoty

- Jaki remont? Nie będzie żadnego remontu, ani destylarnii. Rozwiązuję z wami umowę- Powiedziałam zdecydowanie

- Wtedy dużo Pani straci, jesteśmy liderami wśród whisky

- Stracę? Ha ha- Zaśmiałam się- Mam jeszcze trzy destylarnie w innych krajach, czwartą otwieram w Birmingham, tam przynajmniej ochrona jest na najwyższym poziomie, nie to co tu- Serio oni myśleli, że po takim czymś ja nadal będę z nimi robić interesy?

- Proszę to przemyśleć

- Już to przemyślałam! Jestem poważną biznesmenką i nie mogę pozwolić sobie na takie pomyłki!!- Wyprowadzili mnie z równowagi

- Możemy pokryć koszty w połowie...

- Czy ja nie wyraziłam się jasno? Koniec umowy między mną, a wami- Odwróciłam się i chciałam odejść, ale to co usłyszałam z ust tego chuja rozwścieczyło mnie do reszty

- Typowa z ciebie baba! Coś się wali, a ty już się poddajesz bo jesteś zwykłą idiotką!

Szybko wyjęłam broń zza paska i wycelowałam w niego, ten od razu się cofnął gdy zobaczył co się obecnie dzieje...

- Co powiedziałeś?- Podeszłam do niego blisko- Dobrze Ci radzę skurwysynu, nie obrażaj mnie bo pożałujesz!- Zagroziłam mu przyglądając broń do jego głowy- Spróbuj zaszkodzić moim interesom to zamienię twoje życie w piekło! Możesz się ukrywać i chować, ale ja cię znajdę wszędzie i zatłukę jak psa!!! Do usranej śmierci będziesz powtarzał moje nazwisko rozumiesz kurwa!?

On pokiwał głową na tak, a ja odsunęłam się, odwróciłam i poszłam przed siebie

Wróciłam do swojego apartamentu w hotelu, od razu chwyciłam słuchawkę i wybrałam numer...

- Skąd znasz ten numer?- Odezwał się głos po drugiej stronie

- Zmieniam kurwa zdanie, daję Ci 40% udziałów w mojej firmie, masz mi wyprowadzić mój towar na rynku i nie interesuje mnie w jaki sposób to zrobisz- Byłam wściekła

- Mogę zapytać skąd taka nagła zmiana decyzji?

- Nie!- Wrzasnęłam do słuchawki

- Nie musisz krzyczeć, jeszcze potrzeba, żebym ogłuchnął. Co do towaru to też mi w czymś pomożesz

Czy ten typ nigdy się nie nauczy, że ja nie oddaję przysług? Ze mną się nie dyskutuje...

- Czego chcesz?

- Powiedzmy, że zapoznasz mnie z Shelbym, mam dość ciekawy interes dla niego

- Nie ma kurwa mowy! Tommy, jest mój, a poza tym on ma udziały

- Spokojnie, nie chce Ci odebrać. Jakkolwiek to zabrzmiało dosyć dziwnie- Jestem pewna, że się skrzywił- Chcę po prostu się z nim zapoznać, tu chodzi o interesy droga Liv

- Jutro będę w Birmingham, zajrzę i dokończymy rozmowę

- Nie ma problemu

Rzuciłam słuchawkę bez słowa... Durni Irlandczycy, dopuścili się zniszczenia czegoś co było dla mnie ważne. Skurwysyny jebane! Zaczynam podejrzewać, że specjalnie to zrobili bo od początku nie podobało im się, że nie zgodziłam się na większy wpływ butelek...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 29 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Returning Home [ ZAWIESZONE!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz