Jutro wylatuje do Dublina, mam wielką nadzieję, że jednak nie ziści się scenariusz jaki przechodzi mi przez głowę bo inaczej rozwiąże umowę z Irlandczykami i będą mogli sobie wsadzić te swoje teksty typu
" Bez naszej współpracy Twój interes jest nie warty" właśnie nie prawda bo mogę ich całkowicie olać i nie zrobi mi to różnicy bo prawda jest taka, że ja już mam tyle kasy, że mogłabym konkurować z Shelbym o władzę...Tylko po co? Jak już wspomniałam nie będę mu niszczyć wizerunku bo on i tak już dużo przeszedł więc po go jeszcze krzywdzić? A poza tym on nie niszczy mojego wizerunku więc to byłoby trochę nie na miejscu gdybym nagle zaczęła wbijać mu gwóźdź do trumny...
Był między nami chwilowy zgrzyt, ale to już ustąpiło i chyba mogę powiedzieć, że Tommy, to mój przyjaciel tylko ta Lizzie... szczerze nie podoba mi się jej osoba. Trzeba będzie się jej bardziej przyjrzeć i wyciągnąć o niej informacje...
Przekroczyłam próg budynku w którym, Tommy, miał swoje biuro, a gdy weszłam do środka ona od razu na mnie spojrzała
- Ja do Tommy 'ego, ale to nie Twoja sprawa- Wyminęłam jej stanowisko i poszłam w kierunku gabinetu
Po cichu otworzyłam drzwi i zajrzałam do środka, a potem zapukałam w nie
- Hej- Przywitałam się- Nie przeszkadzam?- Zapytałam
On podniósł głowę i spojrzał na mnie
- Liv, nie nie przeszkadzasz. Chodź
Weszłam do środka zamykając za sobą drzwi, a potem podeszłam do biurka
- Mam do Ciebie prośbę
- Do mnie?- Wnioskuję, że był zaskoczony
- Tak, widzisz jutro wylatuję do Dublina i zostawiam swój dobytek bez nadzoru. Czy mógłbyś przypilnować fabryki i mojego mieszkania?- Zapytałam z nadzieją, że się zgodzi
Patrzył na mnie tym swoim wzrokiem który, ciężko było rozszyfrować więc nie wiem co myśleć...
- Dobrze- Nagle się odwiesił- Zaopiekuję się Twoim dobytkiem gdy Ciebie nie będzie- Ulżyło mi
- Na prawdę?- On lekko przymknął oczy i pokiwał głową na tak- Dziękuję Ci
- Jak długo Cię nie będzie?- Zapytał po chwili
- Parę dni, dowiem się co Irlandczycy spierdolili, ochrzanię ich i wrócę
- Nie chciałbym być w skórze Irlandczyków gdy dopadniesz ich. To byłoby ciekawe i, aż mi szkoda, że tego nie zobaczę- Przyznał
- Cóż, może zobaczysz jak kogoś ochrzaniam. Co prawda nie Irlandię, ale może Londyn?
- Sugerujesz mi coś?
- Myślę, że polecę do Londynu załatwić kilka spraw, przy okazji zachaczę o Scotland Yard i dowiem się czego ten inspektorzyna na prawdę chce- Przedstawiłam mu swoje plany i nie wiem czy za wcześnie tego nie zrobiłam
Sądząc po jego minie jaką przybrał gdy usłyszał co zamierzam zrobić w Londynie to niezbyt podobał mu się ten pomysł... chyba
- Liv... - Wziął papierosa którego, odpalił- Wiem, że lubisz stawiać na swoim i za cholerę nikt Cię nie odwiedzie od planów- Wypuścił dym z ust- Ale nie rób tego- Powiedział stanowczo
- Co?
- Składając wizytę Scotland Yardowi spowodujesz, że i oni nami zaczną się interesować, a tego bym nie chciał. Jeden inspektor już wystarczy
- Tommy, tu chodzi o Ciebie, o mnie, o nasze rodziny- Starałam się mu wyjaśnić o co toczy się walka- O
Peaky Blinders i...- Przerwał mi- Zdaję sobie z tego sprawę, ale moja rodzina jest dla mnie najważniejsza, Peaky Blinders również są ważni dla mnie- Zatrzymał się i spojrzał na mnie- Ty jesteś dla mnie ważna Oli, nie wyobrażam sobie, żebym kolejny raz miał Cię stracić
CZYTASZ
Returning Home [ ZAWIESZONE!]
FanfictionLiv Lovett, była uważana za martwą... a przynajmniej tak wszyscy myśleli Przez jeden nieszczęśliwy wypadek ta młoda dziewczyna zginęła... ale czy na pewno? Co jeśli pewnego dnia, w dość niespodziewanej chwili ktoś stanie w drzwiach i tym samym wywo...