Rozdział 10

28 8 3
                                    

Oliwia

Stresowałam się, choć nie przydzielono mi żadnej roli na studniówce. Miałam szczęście, że zgłosiłam się do zaprojektowania zaproszeń dla nauczycieli i teraz nie musiałam czytać podziękowań, czy wręczać im prezentów. A jednak się stresowałam. Bałam się, że zapomnę poszczególnych figur w polonezie czy zrobię z siebie pośmiewisko, przewracając się na środku sali, choć przecież taniec był moim żywiołem.

- Wszystko w porządku? – Theo nieco mocniej uścisnął moją dłoń, prowadząc nas do środka lokalu.

Chwilę wcześniej wysiedliśmy z samochodu, a Vernon odjechał, życząc nam dobrej zabawy. Teraz kroczyliśmy odśnieżoną ścieżką do przeszklonych drzwi lokalu, gdzie zebrała się już grupa ludzi.

- Stresuję się polonezem. – przyznałam. – Boję się, że pomylę kroki, albo się potknę i...

- Będzie dobrze, skarbie. – Theo zatrzymał się, stając naprzeciw mnie. – Cały czas będę obok. Nie pozwolę ci upaść. – zapewnił, składając pocałunek na moim czole.

- Dziękuję. – złączyłam nasze dłonie, posyłając mu lekki uśmiech.

Krótkim „cześć" przywitałam się ze znajomymi, którzy czekali na innych przed wejściem i razem z Theodorem weszłam do eleganckiego budynku. Podłoga wyłożona była lśniącymi czarnymi płytkami, a na suficie przymocowano ogromne lustro. Białe ściany ozdobiono obrazami w złotych ramach, a na środku naprzeciw wejścia wisiał wielki złoty napis „Casablanca".

- Ooo, jesteście wreszcie! – zza ogromnych szklanych drzwi obok których wciąż stała ubrana choinka wyszła Natalia z towarzyszącym jej Jaśkiem. – Wyglądasz świetnie! – pochwaliła, przytulając mnie na powitanie.

- Dzięki, ty również wyglądasz pięknie. – uśmiechnęłam się szeroko, przyglądając przyjaciółce.

Natalia postawiła na błyszczącą, granatową suknię do kostek, z rozcięciem niemal do połowy uda i serduszkowym dekoltem. Sukienka nie miała ramiączek, trzymała się jedynie na dużych piersiach dziewczyny, mocno uwydatnionych przez ciasny gorset. Długie brązowe włosy idealnie rozprostowała i zostawiła rozpuszczone, a twarz upiększyła mocnym makijażem. Na powieki nałożyła granatowy cień, zrobiła grube czarne kreski i potraktowała rzęsy ciemnym tuszem. Na policzki nałożyła róż, bronzer i rozświetlacz, podkreślając kości policzkowe i zadarty nos, a usta pomalowała ciemnobrązową szminką. Do stroju dopasowała komplet złotej biżuterii z szafirami, a na stopach miała czarne szpilki. Wyglądała naprawdę ślicznie.

– Hejka. – szatynka uśmiechnęła się do Theodora, który odwzajemnił gest i przeniosła wzrok na swojego towarzysza. – Jasiek, Theo. Theo, Jasiek. – przedstawiła mężczyzn.

- Znamy się. – Jasiek uśmiechnął się lekko, wyciągając dłoń do Theodora, który uścisnął jego rękę. – Poznaliśmy się na zespole. – wzruszył ramionami, przenosząc swoją uwagę na Natalię.

- Dlaczego tylko ja nie znam twoich znajomych? – oburzona szatynka założyła ręce na piersi, patrząc na mnie.

- Bo nie dałaś się namówić, gdy chciałam cię zabrać na próbę. – wzruszyłam ramionami z lekkim uśmiechem. – Wiecie, gdzie jest jakaś szatnia? Chętnie pozbyłabym się płaszcza. – zmieniłam temat.

Przyjaciele zaprowadzili nas do niewielkiego pomieszczenia już niemal w całości zapełnionego kurtkami, płaszczami i butami. Theo pomógł mi zdjąć płaszcz, a gdy pozbyłam się szala, który włożyłam do rękawa płaszcza, odwiesił go na jeden z niewielu wolnych wieszaków. To samo uczynił ze swoim wierzchnim odzieniem. Natalia opowiadała o sukienkach innych dziewczyn, podczas gdy ja znów przebierałam buty, tym razem z kozaków na te wygodniejsze do tańca. Gdy byłam gotowa wyszliśmy z szatni, a Natalia z Jaśkiem zaprowadzili nas do głównej sali i stolika, przy którym mieliśmy siedzieć. Cieszyłam się, że zostały nam przydzielone miejsca obok siebie. Przez te cztery lata to właśnie Natalia była mi najbliższa. Nie miałam w klasie wrogów, ale z nikim innym nie trzymałam się tak blisko, jak z nią.

You are my desire || 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz