Song: Fever - ENHYPEN
POV YEJI
Moje spotkanie z Ryujin w kawiarni trwało już około dwie godziny. Miałyśmy dużo nauki, więc musiałyśmy powoli kończyć. Spotkanie mija naprawdę miło, rozmowa z Ryu jest bardzo przyjemna. Niestety z wielkim smutkiem byliśmy zmuszone na powrót do domow.
- Wow, juz jest siedemnasta trzydzieści. - zauważyła brunetka.
- Szybko minęło. -
Chciałam dopowiedzieć "czas zawsze szybko mija w dobrym towarzystwie" jednak zawiązał mi się na gardle jakiś supeł. Finalnie nie wydusiłam tego z siebie, choć chciałam.
- Racja. - dziewczyna chyba nie wiedziała jak skończyć rozmowę. -
- Mamy jutro dużo testów. Lepiej wróćmy do domu żeby się trochę pouczyć. - powiedziałam.
- Tak. Tak zróbmy. -
Wyszedłyśmy z budynku, jednak zaskoczyły nas krople deszczu, które z każdą sekunda spadały coraz szybciej.
- Odprowadzę cie. - powiedziałam.
- Nie, nie trzeba. Biegnij do domu, przeziębisz się. - spojrzala na mnie.
- Coś ty. Muszę mieć pewność że bezpiecznie wróciłaś do domu. -
- To słodkie, ale ja tez się martwię. Naprawdę wracaj do domu. - na moje policzki wpadł rumien.
- Nalegam. -
- Ja tez nalegam. -
POV RYUJIN:
Popatrzyłyśmy na siebie i zaczęłyśmy się śmiać. Yeji jest naprawdę ciepłą osobą.
- Nie warto się klocic, nie ważne co powiesz, I tak ciebie odprowadzę. Nie wybaczę sobie jak coś Ci się stanie. -
- Okej, mam pomysł. - złapałam ją za dłoń i pobieglysmy do sklepu który był paręnaście metrów od nas. -
Weszłyśmy lekko mokre, lecz to nie był problem. Wzięłam parasolkę z rogu budynku, I podałam ja kasjerce. Zapłaciłam za nia, I wyszliśmy ze sklepu. Rozłożyłam ją, I wyszłam z rudowłosą na chodnik.
- Podejdź, bo krople które się zsuwają z parasola na ciebie zlatują. - delikatnie zbliżyłam ją do siebie.
Na początku było niekomfortowo. Yeji kaszlnęła raz, co mnie lekko zaniepokoiło.
- Widzisz? Mówiłam. -
- To tylko kaszel. To nic takiego. -
- Tylko kaszel, ale później będzie jeszcze katar i gorączka. - Zauważyłam lekkie drganie jej ciała.
- Potrzymaj. - oddałam dziewczynie parasol.
Zdjęłam z siebie marynarke, po czym zalozylam ją Yeji.
- Nie będzie Ci zimno? - wolną dłoń delikatnie położyła na mojej ręce (Pomiędzy łokciem a ramieniem).
- Nie będzie. - wzięłam od dziewczyny parasol. Przy tej czynności nasze palce się dotknęły, a na ten gest Yeji się zarumieniła. Ja rowniez, nie tylko z powodu zaistniałej sytuacji, również z faktu, że dziewczyna miała rozowe policzki. -
Rudowłosa wtuliła się w material marynarki, bedac bardzo blisko mnie. Nasze ciała delikatnie się stykały. Szlysmy w komfortowej ciszy, która była bardzo przyjemna. Spacer z dziewczyna twoich snów razem pod parasolem podczas deszczu - to wydawało się tylko sceną z kdramy. Po paru minutach doszlysmy pod mój dom.
- To tutaj. - powiedziałam i podałam jej parasol.
- Idź do domu i weź jakieś leki. Ten kaszel nie wróżył nic dobrego. Nie zapomnij zjeść. - dodałam.
- Jasne, dziękuję. -
- za co? - doskonale wiedziałam za co, ale chciałam to usłyszeć z jej ust.
- za ratunek, twoja troskę i spędzony czas. Było naprawdę miło. - uśmiechnęła się.
- Cieszę się że ten oblech Ci nic nie zrobił, I że było miło. A teraz naprawdę wracaj do domu i nie zapomnij o tym co mówiłam. - zagarnelam jej rude kosmyki włosów z twarzy za ucho, I się uśmiechnęłam. -
- Do zobaczenia Ryu - Yeji przytuliła mnie. Przytuliła mnie.
- Do zobaczenia. - Również ją objęłam. Schowałam swoją twarz w jej wlosach, całując delikatnie jej głowę tak, aby tego nie poczula. Zrobiłaby to, gdyby miała więcej odwagi. Ale wolała zachować ostrożność choć było to ryzykowne. Pomachaliśmy sobie rękoma na pożegnanie i się rozdzielysmy.
3 os:
Yeji odeszła od Ryujin do swojego domu z miliona myślami. Bo zdołała poczuć usta brunetki na swojej głowie. I jej się to spodobało.
CZYTASZ
Just A Dream - RYEJI
FanfictionPrzypadkowe spotkanie w parku tak wiele zmieniło dla zwykłej koleżeńskiej relacji dwóch dziewczyn, które nie są pewne swoich uczuć. I choć zawsze ciągnęło je do chłopaków, tak teraz nie potrafią odwrócić od siebie wzroku, co wydaje im się naturalnie...