18. To nie kształt mojego serca.

128 7 0
                                    

Daryl przygniatał mnie swoim ciężarem, a ja leżałam na ziemi. I z tego co widziałam, nie chciał tego zmienić.
- Dlaczego to zrobiłeś? Chciałam ochronić Sophie i Carla - stwierdziłam z wyrzutem. Dixon zawisł nade mną i spojrzał mi w oczy.
- Naraziłabyś resztę grupy. To za duże stado, żeby strzelać z pistoletu.
- Rewolweru... - poprawiłam go. Nagle Daryl zatkał mi usta. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam w górę. Nad nami przechodziło mase sztywnych. Chwyciłam rękę Daryla i zdjęłam ją z moich ust.
- Zejdź ze mnie do cholery, nie czuję nogi.
- Zamknij się, jescze nas usłyszą - wysyczał, przez zęby. Odepchnęłam go z wyczuciem i wyszłam spod niego.
- No i dobrze! Niech wszyscy słyszą! Oh Daryl! Dlaczego jesteś takim fiutem! - krzyknęłam wściekła na mężczyznę.

  Niespodziewanie, doszedł do nas głośny pisk dziewczynki, chyba Sophie. Ruszyłam zboczem w górę, aby wyjść na szosę i zobaczyć co się dzieje. Niestety Daryl uniemożliwił mi to, chwytając mnie od tyłu i podnosząc.
- Puść mnie! - zaczęłam się szarpać, ale Daryl był bardzo silny - puść... mnie... - popłakałam się.
- Nie możemy stąd się ruszyć, do puki stado nie
przejdzie - Dixon obrócił mnie do siebie przodem i mocno przycisnął do siebie.
- Chciałam pomóc Carlowi i Sophie, bo przypominają mi Emme. Daryl, żadne dziecko nie może więcej zginąć. Oni nie zasługują na to - wtuliłam się w mężczyznę, a mokre oczy wytarłam w jego koszulę - ...jest mi tak cholernie przykro, że takie małe dzieci, są zabierane pierwsze, z tego świata - dodałam.

Kwadrans później, kiedy stado przeszło wyszliśmy na szosę i doszliśmy do reszty grupy.
- Widziałem, jak Sopie pobiegła w tamtą stronę - wskazał Dale, na skraj lasu - mocno się wystraszyła, biedna... - dodał.
- Pójdę sprawdzić, czy jej tam nie ma - Rick ruszył w stronę lasu.
- Ja też - Daryl spojrzał na mnie przelotnie i podążył za Rickiem.

Usiadłam na dachu swojego samochodu i wypatrywałam mężczyzn. Pierwszy, po trzech godzinach wrócił Grimes. Zebrałam się w sobie i podeszłam do szeryfa.
- Rick, spotkałeś w lesie Daryla?
- Nie, nie widziałem go. Martwisz się o niego?
- Ta, za godzinę zapadnie zmrok - spojrzałam na sine niebo.
- On sobie poradzi, tobie bym odradzał chodzenia samemu po lesie w nocy.

Tej nocy, męczył mnie straszny ból głowy. Nie mogłam zasnąć. Do północy Daryl nie wrócił. Naładowałam rewolwer, chwyciłam mapę i ruszyłam w głąb lasu. Trawa była mokra, a powietrze rześkie. Miałam skórzaną kamizelkę Daryla, więc nie było mi zimno. Las w nocy był przerażający, szczególnie jeśli, na każdym roku spotykało się zombie. Nie miałam zegarka, straciłam poczucie czasu. Ta noc wydawała się trwać wietrzność. Usiadłam pod drzewem. Chciało mi się spać. Nagle usłyszałam szelest. Poderwałam się w górę, rozglądając do okoła. Kiedy w świetle księżyca przyuważyłam zimne, błękitne oczy, już wiedziałam, że to Daryl.
- Liz? Co ty tu robisz? - spytał, spuszczając kuszę w dół.
- Wyruszyłam, żeby ciebie odszukać, a to ty znalazłeś mnie. Dzięki Bogu, myślałam, że już nie wyjdę stąd - podeszłam do niego, trzęsąc się ze zmęczenia i emocji.
- Wracajmy już, za raz zacznie świtać

Przez kolejne cztery dni szukaliśmy Sophie, niestety bezskutecznie. Zaginięcie dziewczynki poruszyło, nawet takiego twardziela jak Daryl. Widziałam, że bardzo mu zależy, na odnalezieniu dziecka, podobnie jak mnie.

Podzieliliśmy się na grupy i całymi dniami szukaliśmy Sophie. Szczerze powiedziawszy, to nie mieliśmy nic lepszego do roboty. Idąc za Darylem zauważyłam rzekę po lewej stronie zbocza.
- Idę się wykąpać. Od smrodu potu, prawie odpadł mi już nos - stwierdziłam schodząc w dół. Nie kąpałam się chyba z tydzień, a w tak upalne dni, to naturalne że człowiek mocno się poci. A poza tym kobiety powinny dbać o higienę...

Zdjęłam kowbojki, jeansy, przepoconą koszulkę i kamizelkę Daryla, zostając w samej bieliźnie. Nie wstydziłam się Dixona, w końcu widział mnie już nago. Sam Daryl zszedł za mną i usiadł na brzegu. Wskoczyłam do wody i zanurzyłam się cała.
- Chodź do mnie, jest całkiem przyjemnie - zawołałam do Daryla, który tylko mi się przyglądał.
- Wolę zostać tutaj.

Nagle zauważyłam zahaczonego o gałąź, nieco dalej, po drugiej stronie brzegu, jakiegoś pluszowego króliczka, czy misia.
- Daryl, widzisz tego misia? - wskazałam palcem.

CDN

Dziękuję za gwiazdki ⭐️

Knockin' On Heaven's Door - TWDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz