🍷🐍Rozdział 18🐍🍷

60 2 0
                                    

W tym samym czasie zakon feniksa dyskutował na temat listów Harrego. Syriusz miał największego doła ponieważ nie zaopiekował się Bambikiem. Ale nie możemy ominąć też Remusa co również był bardzo zdołowany jak Black, tylko że Lunatyk zauważył że na ich zebraniu brakuje jednej osoby a dokładnie Severusa.

-Albusie, wiesz może gdzie jest Severus?-Zapytał wilkołak.

-Niestety nie, nie widziałem go od rana-oznajmił dyrektor Hogwartu.

No i właśnie gdzie się podział Snape? Lupin głęboko się nad tym zastanawiał,a jego rozmyślenia przerwał patronus Snape.

Dyrektorze znalazłem chłopaka, jest cały i zdrowy za jakieś 20 minut będziemy już w kwaterze.

Takie słowa wystarczyły wszystkim żeby wiedzieć że na pewno Harrmu nic nie jest. A w Syriuszu powstała nowa nadzieja że to jeszcze nie końce historii jego ze synem rogacza.

Po 20 minutach tak jak powiedział Snape przez patronusa byli już z Harrym w domu Syriusza. Black kiedy tylko zobaczył swojego chrześniaka ucieszył się jak dziecko które dostało swoją wymarzoną zabawkę.

-Bambi!-Krzykną Łapa i przytulił chłopca, po czym powiedział-tak się ciesze że nic ci się nie stało.

Po czym Remus również przytulił chłopca i powiedział.

-Tak się ciesze że nic ci się nie stało ale obiecaj jedno Harry że więcej nic takiego nie zrobisz-oznajmił wilkołak.

-Obiecuje i przepraszam was że musieliście się przeze mnie martwić-odpowiedział Potter.

Ta wypowiedzi starczyła dwóm dorosłym mężczyznom żeby teraz wszytko było lepsze. Oczywiście będą jeszcze jakieś problemy ale teraz Harry wie że jak będzie miał jakiś dylemat to wie do kogo się zwrócić.

Cała reszta zakonu patrzyła na te scenę z uśmiechem, cieszą się że chłopakowi nic się nie stało i że w końcu wrócił do swojej rodziny. Oczywiście jest jeszcze jeden poważny problem,mianowicie taki czy chłopak wróci do Hogwartu z którego został wydalony za to że nic nie zrobił. Bo w końcu Potter nie był w pełni świadomy kiedy zrobił atak na mugolski Londyn.

Harry!-krzyknęła brunetka o bujnych lokach, po czym przytuliła chłopaka cała we łzach.

-Stary ciesze się że nic ci nie jest-powiedział uradowany Ron.

Po chwili do kuchni przyszli bliźniacy i Ginny

-Nie-zaczął George.

-Fajny-dopowiedział Fred.

-Żart- a skończyli razem.

Ginny jedynie się uśmiechnęła do Harrego.

-Przepraszam że musieliście się prze ze mnie martwić-powiedział chłopak z blizną na czole.

I w tej chwili Potter uświadomił sobie że ma najlepszych przyjaciół na świecie. I że przecież on może im mówić o wszystkim co go gryzie. Przecież po to są przyjaciele i rodzina żeby siebie wspierać.

-A-ale m-miałem s-s-swoje powody-wyjąkał chłopiec o czarnych włosach.

-Szczeniaku ale wiesz że po to jesteśmy żebyś mógł nam powiedzieć o swoich problemach?-Zapytał z widoczną troską w głosie Remus.

Teraz Harry Potter wiedział co znaczy słowo rodzina, i wiedział kto należy do jego rodziny i byli to Syriusz,Lupin,Tonks,pani i pan Weasley,Ginny,Ron,Hermiona, bliźniacy cała w ogóle rodzina Weasleyów i wszyscy co się o niego troszczyli. Nawet można do tej rodziny zaliczyć Snape no bo nie oszukujmy się w końcu to ona znalazł Harrego i uratował go od samobójstwa.

-Chciałbym z wami porozmawiać na temat moich listów i co tam było napisane....- Harry opowiedział cała historie co sie stało jak został porwany przez śmierciożerców . Kiedy chłopak skończył od razu wylądował w uścisku mamy Rona i Hermiony obje płakały z powodu co sie stało Harremu, a Łapa i Lunatyk mieli chęci do przeklęcia sługów Czarnego Pana i jego samego.

-Mówiłam ci Albusie żeby Potter nie mieszkał u tych mugoli, mówiłam przecież ze oni nie zapewnia mu ciepłego i bezpiecznego domu!- Krzyknęła wściekła profesorka od Transmutacji.

-Wiem i teraz to widzę ze popełniłem błąd-oznajmił spokojnym głosem Dumbledore. Po czym skierował słowa do poszkodowanego chłopaka-przepraszam.

Zatruty | dark HarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz