- W Europie
- Jak to w Europie?! Co ty tam robisz?! - wykrzyczałem z lekką pretensją do telefonu.
- Pojechałem na wymianę - odpowiedział spokojnie - do Włoch - i wszystko jasne...
- I mi o niczym nie mówiłeś?! - Nadal zły wypytywałem Herę.
- Tak jakoś wyszło...
- Świetnie. Poprostu świetnie - zacząłem - baw się dobrze, ale nie za dobrze - moja złość już minęła, bo to jednak Hera i w sumie mogłem się tego spodziewać.
- Ty też nie przesadzaj - powiedział lekko się śmiejąc i się rozłączył.
Ale on się potrafi ustawić. Tylko kto go zastąpi w drużynie?
Uśmiechnięty schowałem telefon do kieszeni i udałem się w stronę domu.
- Byron! - odwróciłem się I ujrzałem Paolo.
- Hm?
- Mam takie głupie pytanie - zaczął - czy przez te 3 miesiące mógłbym być w waszej drużynie? Jeśli się nie zgodzisz to okej, tak chciałem zapytać...
- Jasne, że możesz - powiedziałem bez zastanowienia. Teraz muszę tylko porozmawiać z trenerem... Jest szansa, że się nie zgodzi, ale może będzie w dobrym humorze i mi nie odmówi?
- Dzięki! - brązowowłosy uśmiechnął się I szedł obok mnie.
- Coś jeszcze? - spytałem ciekawy intencji mojego towarzysza.
- Dlaczego... albo nieważne... - byłem bardzo ciekawy co chłopak chciał powiedzieć, ale nie chciałem się narzucać.
Właśnie mijaliśmy boisko i postanowiłem, że mogę sprawdzić czy Włoch nadaje się do Zeusa. I tak go przyjmę, ale muszę zobaczyć na co go stać.
- Potrenujemy? - powiedziałem I zatrzymałem się.
- w mundurkach? Może się przebierzemy?
- Spoko, mieszkam niedaleko - zacząłem prowadzić Paolo do mojego domu.
♡♡♡
- Tu masz Jakieś spodenki i koszulkę
- dzięki
Brązowowłosy zdjął górę ubrania i zobaczyłem jego wyrzeźbioną ( jak na piętnastolatka ofc ) klatkę piersiową. Szybko się otrząsnąłem i również zacząłem się przebierać.
Udaliśmy się na boisko przy rzece I zaczęliśmy pokazywać swoje umiejętności.
♡♡♡
- Rajski Czas - wypowiedziałem po czym pstryknąłem palcami i zatrzymałem czas. Poszedlem trochę do przodu i zaraz ponownie pstryknąłem i patrzyłem na zdziwienie Paolo.
- Jak?! - zszokowany i jednocześnie uśmiechnięty chłopak zaczął wypytywać o moją technikę.
- Może kiedyś Ci powiem. Pokaż co ty potrafisz - powiedziałem.
Kopnąłem piłkę do ślicznookiego i czekałem na jego ruch.
- Miecz Odyna! - włoski piłkarz pokazał swój popisowy ruch. Niezły jest.
- Nieźle, teraz ja - wziąłem piłkę z bramki i położyłem ją w odpowiednim dla siebie miejscu.
- Boska wiedza - nie jestem tym, który krzyczy. Wystarczy powiedzieć. Na moich plecach pojawiły się białe skrzydła i wzniosłem się wysoko w górę. Mocno kopnąłem piłkę, która po chwili była już w bramce. Delikatnie opadłem na ziemię i stanąłem przed brązowowłosym.
- Wow! To było świetne!
- Nie przesadzaj... - nikt mnie nigdy aż tak nie pochwalił.
- Nie przesadza, to naprawdę było świetne - odezwał się...
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
❤️ Walentynki ❤️
CZYTASZ
A game? || Byron Love
Roman d'amourZ góry przepraszam wszystkich czytelnikow za cringe Byron Love - kochający grę w piłkę, piętnastoletni Blondyn całkiem przypadkiem poznaje pewnego chłopaka, który zawróci mu w głowie i zmieni jego życie o 180 stopni. Wszystko jest świetnie, ale głów...