Rozdział 20- Gorzkie łzy

272 14 0
                                    

*Ostrzeżenie- rozdział zawiera sceny samookaleczania*

*Zachowanie bohaterki nie jest odpowiednie i nie róbcie tego*

*Jeśli macie jakieś problemy powiedzcie to komuś, chociaż wiem, że to nie jest łatwe*

Po tym wszystkim, teraz po prostu wyszedł. Miałam taki cholerny mętlik w głowie. To co się wydarzyło, moje niby porwanie, ta gra i Aron, który zachowywał się tak jak nie on.

To wszystko było dziwne, ale może po prostu teraz pokazał swoją prawdziwą twarz. Wysłałam Rosie lokalizacje, ta napisała mi tylko, że zaraz wyjedzie.

W tym czasie ja postanowiłam, że rozejrzę się po miejscu w którym jestem. Jeśli ten psychopata ma być moim wrogiem, chociaż już nim jest, to lepiej bym go trochę poznała a to miejsce może mi pomóc.

Chwyciłam plecak i pierw zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu w którym się znalazłam. Było obskurne, niektóre ściany miały czarne plamy lub czerwone. Trochę przypominało mi jedno miejsce w którym kiedyś się znalazłam.

Zaczęłam powoli kierować się do wyjścia z tego pomieszczenia, gdzieś w mroku może ukrywać się psychopata lub Aron, na samo wspomnienie tego przeszły mnie ciarki.

Znalazłam się w długim korytarzu, wzięłam głęboki wdech. W tym miejscu ciemność była dość przerażająca. Włączyłam latarkę w telefonie i weszłam do pierwszego lepszego pomieszczenia.

Było w nim dość jasno, przez wybite okna. Szkło leżało na ziemi, w pokoju było łóżko bez materaca, jakaś komoda bez szuflad. Ściany pokoju były z tapety w kolorowe kropki, która już trochę odchodziła.

Zrobiłam nie pewny krok, gdy mój telefon zaczął dzwonić, był to nieznany numer. Odebrałam chodź nie chciałam.

-Jak ci się podobała pierwsza gierka?- Usłyszałam ten głos, aż mi się nie dobre zrobiło, myślałam, że gdzieś zaraz zwymiotuje.

-Była super, jeśli rozumiesz ironię.- Powiedziałam po czym usłyszałam ten śmiech.- Co to za miejsce?

-Jesteś w opuszczonym szpitalu psychiatrycznym, dawniej byłem w niej leczony, ale uciekłem i zabiłem cały personel po czym to piękne miejsce zostało opuszczone.- Teraz zrozumiałam, te kolory były podobne do pomieszczeń w których ja byłam zamknięta.- Przypomniały ci się pewne czasy?

-Skąd wierz o tym?- Zapytałam.

-Ja wiem bardzo dużo, gwiazdko. Za niedługo znowu się spotkamy.- Rozłączył się, a mój wzrok opadł na leżące kawałki szkła, niektóre duże i ostre, niektóre mniejsze ale równie ostre.

Próbowałam odwracać wzrok, ale wszędzie widziałam to szkło. Moja głowa mówiła mi, że mam to zrobić, ale ja tego nie chciałam. A może chciałam.

Nie mogłam z tym walczyć, podeszłam do odłamków szkła i odstawiłam plecak. Podniosłam jeden z ostrzejszych kawałków i zaczęłam obracać go w dłoni. 

Podwinęłam rękawy bluzy i spojrzałam na blizny, nie chciałam się zabić a zrobić tylko kilka kresek, kilka małych kresek, może zapomnę o tym co się tu działo.

Przyłożyłam szkło do przedramienia, przycisnęłam je do skóry i zrobiłam pierwszą kreskę dosyć długą, zaczęła wypływać z niej krew. Nie skończyłam na jednej, druga, trzecia, krwawych ran zaczęło pojawiać się co raz więcej. 

Miałam łzy, piekło strasznie. Odłożyłam przedmiot. Krew zaczęła spływać mi po ręce, ten widok był uspokajający, wstałam i zasłoniłam rękę bluzą. Chwyciłam torbę i wyszłam z pomieszczenia.

Czasami robiło mi się słabo, ale miałam to gdzieś, mój telefon zaczął dzwonić to była Rosie.

-Tak?- Zapytałam.

-Czekam już.- Powiedziała.

-Zaraz przyjdę.- Szepnęłam po czym się rozłączyłam.

Znalazłam wyjście z budynku i od razu w oczy rzuciło mi się auto mojej przyjaciółki, czekała na mnie z zmartwioną miną. 

Podeszłam do niej i słabo się uśmiechnęłam.

-Co się stało?- Zapytała.

-Potem wam powiem.- Odparłam i wsiadłam do auta na miejsce pasażera.

Dziewczyna nie zadawała więcej pytań co było mi na rękę.

***

Zatrzymała się pod moim domem, podziękowałam jej i wyszłam z samochodu. Ręka bolała mnie, kilka głębokich wdechów i weszłam do domu.

Usłyszałam głoś matki, ojca i Alexa. Japierdole akurat teraz.

Weszłam do salonu. To był błąd.

-Gdzie byłaś?- Zapytał oschle ojciec.

-W szkole, potem uczyłam się w bibliotece bo mam dużo nauki i testów.

-Nie byłaś w szkole.- Powiedziała matka.

-Dziś ci podaruje twoje kłamstwa, ale jeśli zdarzy się to kolejny raz to wiesz co cię czeka.

-Tak..- Wyjąkałam.

-Nie jąkaj się bo nie wypada.- Zaśmiał się Alex.

Poszłam po tej rozmowie od razu do mojego pokoju, zakluczyłam drzwi. Zdjęłam bluzę i podeszłam do szuflady wyjęłam z niej bandaż. Weszłam do łazienki i przemyłam dłoń wodą po czym opatrzyłam ją.

Wróciłam do pokoju a Nel siedziała obok bluzy, rękaw był trochę od krwi. Podeszłam do niej i pogłaskałam ją po głowie.

Wzięłam bluzę i schowałam ją pod łóżko. Spojrzałam na lustro a raczej w odbicie drugiej ręki, nie mogłam tego zrobić, chciałam ale co jeśli Rosie lub Paula to zobaczą.

Biłam się z myślami, przegrałam. Podeszłam do tej samej szuflady i wyjęłam z niej żyletkę, w tym całym pokoju były poukrywane.

Poszłam do łazienki i usiadłam na zimnych kafelkach, spojrzałam na drugą rękę po czym zrobiłam pierwszą kreskę, z kolejną przycisnęłam mocniej, krew, zaczęła pojawiać się krew.

Nie zaprzestałam po chwili od nadgarstka do połowy przedramienia. Krwi było coraz więcej a ja tylko chwyciłam za bandaż i owinęłam. Robiło mi się ciemniej przed oczami, więc jeszcze chwile poczekałam na ziemi. 

Gdy wróciłam do pokoju, nakarmiłam Neil i od razu położyłam się. Wcisnęłam głowę w poduszkę i zaczęłam płakać, krzyczeć bez głośnie, łzy moczyły mi poduszkę.

Gorzkie łzy rozpaczy wypełniały mnie. Płakałam dopóki nie usnęłam z zmęczenia.

XXX

Obserwowałem ją z kamer jak chwyciła szkło i zaczęła się ciąć. To wydarzenie wykreowało na mojej twarzy radosny uśmiech.

Jeśli już teraz zaczynała to robić, to co zrobi podczas kolejnych gier, będzie się dalej cięła, może przetnie żył, lub będzie chciała odebrać sobie życie.

Dzięki niej na mojej twarzy znów pojawi się uśmiech. Taka słodka dziewczyna cierpiała już tyle a jeszcze sporo pocierpi i to dzięki mnie. Jestem z siebie bardzo dumny.

Nikt jej nie uchroni przed tym co nadejdzie, szkoda tylko, że Aronek taką zrobił jej przykrość, no ale co w tym złego. 

Musiała się skapnąć, że to nie on. Jutro ten chłopczyk nie będzie nic pamiętać, a gdy ona mu to powie. On będzie się bronił, że mu coś podałem.

Może i to zrobiłem, ale ona ma być sama, żadnego wsparcia tak jak ja. Jej przyjaciółki za niedługo też się od niej odwrócą, kolejne gry pokażą jaką prawdę w sercu nosi Neila Tarn, bo kłamie każdego moja mała gwiazdka.

Ona zniszczyła moje życie ja zniszczę jej ale dwa razy mocniej, będzie błagać o śmierć ale ja jej pozwolę żyć tylko nie wiem jak długo.

Sweet little secretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz