Łzy lały się z moich oczu jak szalone. Co do cholery było ze mną nie tak? Do tej pory żyłam spokojnie nikomu nie przeszkadzając i dostosowując się do zasad. Zawsze można było na mnie polegać i niezależnie od czegokolwiek byłam. Przeszłam przez niezbyt kolorową i ciężką przeszłość aby w końcu coś osiągnąć tylko po to by nagle wszystko poszło się pieprzyć? Pojebany ten świat. Nie zrobiłam nic złego. W czym tkwił więc problem? A może to ja byłam tym problemem? Rzadko kiedy dopadały mnie takie myśli jednak w owej sytuacji wszystko było możliwe. Nagle wszystko zaczęło się psuć a mój grunt pod nogami rozpadać. Tak długo go budowałam a on zwyczajnie się zawalił. Wszystko zaczęło się od nieznajomej sylwetki pewnego wieczoru. Odkąd wepchnęła się w moje życie stało się ono jednym wielkim ciągiem nieszczęść, miałam tego dość. Praca była jedyną rzeczą dzięki której żyłam, nie wyobrażałam sobie normalnego funkcjonowania bez niej. Nie przeszkadzała mi już wołowina, chciałam po prostu móc cofnąć czas i wszystko naprawić. A już szczególnie chciałabym obić twarz osobie, która powoduje w mojej głowie zamęt. Gdyby nie ona może nie zapomniałabym o lazani. Teraz było już jednak za późno. Weszłam do parku w dalszym ciągu nie mogąc się uspokoić. Bałam się jutra, bałam się tego jak będzie wyglądać od teraz moje życie. Wszystko musiało się nagle zmienić, nie mogłam nic na to poradzić. I to mnie właśnie dobijało. Byłam bez szans. Znalazłam się w tym samym miejscu co zawsze gdy czułam niepokój. Tym razem o dziwo go nie było, może przez emocje. Obróciłam się za siebie widząc tajemniczą postać. Tym razem byłam w stanie dojrzeć, że ubrana była na czarno w dość nietypowy sposób. Niby męsko ale jednak było w tym coś kobiecego. Widziałam dokładnie buty na obcasie jednak nic poza tym. Twarz dalej znajdowała się w mroku i zdawała się w nim ukrywać. Co się za tym kryło? Tak wiele pytań znajdowało się w mojej głowie. Nie mogłam jednak na nie odpowiedzieć, nie znałam prawdy. Moje wszelkie granice zostały zburzone już jakiś czas temu i byłam chodzącym kłębkiem nerwów. Starałam się jednak przez ten cały czas nie wybuchnąć, było to nieuniknione. W końcu jednak nadszedł dzień kiedy nie potrafiłam już tego powstrzymać. Nie potrafiłam jednak tam podejść, po prostu stałam w miejscu.
*******
Wstałam otwierając przy tym moje dalej obolałe powieki. Nie była to dla mnie łatwa noc, wręcz przeciwnie. Większość niej przepłakałam a na sen poświęciłam znacznie mniejszą ilość czasu. Byłam zawiedziona samą sobą, pogubiłam się. Tak bardzo przejmowałam się tajemniczą postacią, że nie potrafiłam już nawet normalnie funkcjonować. Zawsze kończyły się tak niewyjaśnione sytuację. Nie sądziłam jednak, że przekroczy to wszelkie możliwe granicę, nie byłam gotowa. Z niezadowoleniem wstałam kolejno kierując się do kuchni. Nie mogłam mieć wiecznie doła, życie toczy się dalej. Musiałam znaleźć sobie nową pracę i żyć. W końcu życie ma się tylko jedno, niestety taka jest gorzka prawda. Podeszłam do kuchenki po czym chwyciłam za czajnik i nalałam do niego zwykłej wody z kranu. Następnie zaczęłam ją gotować i przygotowałam już swój ulubiony kubek. Nie wyróżniał się on jakoś szczególnie wyglądem jednak miał jeden ważny element, był od mamy. Bo choć zamknęłam już ten rozdział, nadal tęskniłam. Bo uciec jest łatwo, ciężej jest nie obrócić się za siebie. Kiedyś sądziłam, że szybka przeprowadzka będzie najlepszym co mnie w życiu spotka, myliłam się. Od tamtej pory zostałam zupełnie sama i nie miałam się nawet komu wygadać. Bo kiedy życie zbyt mocno mnie przytłaczało, starałam się oczyścić umysł w ramionach mamy. Teraz czułam się jednak nieswojo, byłam przecież w domu. Był to jednak jedynie budynek, nic więcej. Dom to miejsce w którym czujemy się bezpiecznie i zawsze możemy wrócić i uśmiechnąć się tak naprawdę z niczego. To nie zwykły budynek czy dach nad głową. Dom to tak naprawdę coś więcej. I to właśnie tego mi najbardziej brakowało, poczucia bezpieczeństwa. Gdy kawa była już gotowa chwyciłam za uchwyt kubka i ruszyłam w kierunku salonu. Normalnie rzadko kiedy w nim przebywałam, teraz jednak byłam do tego zmuszona. Usiadłam na granatowej kanapie po czym odstawiłam naczynie na stół. Włączyłam laptopa po czym weszłam w wyszukiwarkę wpisując "oferty pracy **** ". W końcu musiałam znaleźć sobie jakąś pracę, musiałam jakoś żyć. Pieniądze niedługo musiałyby się skończyć a wraz z nimi wylądowałabym na ulicy. Nie mogłam na to pozwolić, nie po tym wszystkim. Weszłam w pierwszy lepszy wynik tym samym zaczynając poszukiwać idealnego ogłoszenia. Rzadne jednak nie przypadło mi do gustu na tyle, abym mogła się na nie ugodzić. W większości były to oferty do supermarketu, nie pasowało mi to jednak. Praca tam trwała zdecydowanie dłużej niż w knajpie a jakby tego było mało, była trudniejsza. Przez ten cały rok przewracałem jedynie mięso i składałam kanapki. Nie było to aż tak wymagające jakby się mogło wydawać. Nie chciałam utrudniać sobie życia, to by mnie zmiotło z planszy. Zaczęłam przewijać dalej z nadzieją na znalezienie czegoś sensowniejszego. Moje wszelkie starania były jednak na nic, nie było niczego co by mnie interesowało. Zawiedziona chciałam już wyłączyć komputer gdy nagle zauważyłam ofertę jak z marzeń. Starsza kobieta z piekarni potrzebowała wsparcia, to mogłam być ja. Nie potrafiłam opisać szczęścia jakie mnie ogarnęło. W końcu mogłabym pracować z kimś kto naprawdę mnie lubił. Szybko napisałam do założyciela ogłoszenia umawiając się na spotkanie tuż na następny dzień. Zadowolona zamknęłam laptopa po czym skierowałam się w kierunku sypialni. Rzadko kiedy miałam tak naprawdę wolne, teraz było jednak inaczej. W końcu byłam bezrobotna więc co miałam lepszego do roboty? Przebrałam się szybko w piżamie po czym wskoczyłam na łóżko i okryłam kołdrą. Chwyciłam lewą ręką za pilota po czym bez problemu włączyłam swój ulubiony film. Był on o młodej kobiecie żyjącej w samotności nie mającej kontaktu z nikim. To wszystko zaczęło się kiedy dwa razy stała się celem zabójcy. Udzielała telefonicznych porad kobietą, starała się naprawić swoje życie i zapomnieć. Pierwsze minuty filmu minęły a ja z uśmiechem obserwowałam co się dzieje na ekranie. Nagle jednak usłyszała odgłos powiadomienia dochodzącego z telefonu. Kto to mógł być? Nie miałam przecież znajomych a internet pozostał wyłączony. Skrzywiłam się z niezadowolenia po czym z niezwykłą trudnością wstałam i doczołgałam się do stołu. Chwyciłam za komórkę kolejno wpisując swój kod aby odblokować ekran i przejść do konkretów. Co dziwne, powiadomienie zostało przez kogoś wysłane. Nie był to jednak żaden zapisany przeze mnie numer chociaż właściwie takiego nie miałam. Kliknęłam szybko w ikonkę wiadomości po czym zaczęłam czytać.
CZYTASZ
Prześladowca | Bill Kaulitz
Vampire20 letnia Dolores Wettnow mieszka spokojnej w LA. Jej życie zdawało się być normalne dopóki nie pojawił się w nim on. Zniszczył jej życie i zamienił je w istne piekło. Bo choć od początku wiedziała, że nie jest nikim dobrym. Nie spodziewała się, że...