Po usłyszeniu całej historii zaśmiałam się jedynie. Gustav zdawał się być jednak tym faktem zażenowany. Czy on naprawdę miał mnie za aż taką idiotkę?
-Dobrą masz tą wyobraźnię - śmiech wychodził ze mnie niekontrolowanie przez co nie potrafiłam się powstrzymać. -Masz mnie za idiotkę?
-Co? Powiedziałem ci właśnie bolesną historię mojego przyjaciela a ty jeszcze się z tego śmiejesz? Może i lepiej żeby ci odcięli łeb, przynajmniej będzie spokój - jego mina jak i ton mowy automatycznie się zmienił.
-Bolesna historia? Chyba raczej bajeczka. Słuchaj, nie jestem głupia i nie nabiorę się na historię wampira która jest zwyczajnie zbyt absurdalna.
-Który moment był według ciebie taki fantastyczny, że idzie go porównać do bajki? Nie sądzę, aby śmierć i krzywda była do tego dobrym tematem.
-Jakim cudem przez tyle czasu ukrywali to kim są? Niby czym się żywili? No chyba nie powiesz, że mlekiem bo dłużej nie wytrzymam ze śmiechu - on naprawdę był niemożliwy.
-Ah..nie zrozumieliśmy się zbyt dobrze. Mogłem ci to wyjaśnić na początku, byłoby łatwiej - westchnął na co spojrzałam na niego z zainteresowaniem. - Jak wiesz wampirze korzenie pochodzą z rodziny ich matki, nie ojca. Wobec tego gdy dwójka ludzi gdzie jedno posiadało wampirzą rodzinę zdawałoby się niemożliwe aby urodzić zupełnego wampira. Bill urodził się nim jedynie w połowie. Potrzebuje do przetrwania krwi ale nie ludzkiej, zwierzęca mu w zupełności wystarczy. Dlatego nie pijąc przez wiele lat krwi człowieka nic mu się nie stało i był w stanie normalnie funkcjonować.
-To dlaczego teraz potrzebują ludzkiej? - to nie składało się do jednej kupy i nadal coś mi nie pasowało w jego opowieści.
-Nie potrzebują, zwyczajnie ją chcą. Może i nigdy nie doszłoby do momentu w którym się nią żywią gdyby nie tamten incydent. Nie mam pojęcia dlaczego Tom to robi, może mu smakuje. Wiem jedynie, że Bill w ten sposób uspokaja swoją nienawiść do ludzi i uważa, że w ten sposób pokazuje rodzicom, że nie odpuści do kupi ludzkość nie dotknie odpowiednia kara - westchnął.
-Bill chce się zemścić na całej ludzkości? Przecież my mu nic nie zrobiliśmy! - coraz bardziej traciłam nerwy do tych ludzi.
-Cicho bądź. Nie, przecież nie dałby rady samemu. Mam bardziej na myśli, że chce wyrządzić ludziom choć trochę krzywdy i ich nie oszczędzać. Nie ma zamiaru patrzeć na ich uczucia ale nie skrzywdziłby każdego. Musiałby naprawdę stracić kontrolę aby skrzywdzić przykładowo zwierzę czy dziecko. On żywi nienawiść ale sam nie wie do kogo. Jest ona na tyle duża, że powoli go zabija.
-Do samochodów! - po korytarzu rozeszły się wrzaski na co spojrzałam z przerażeniem na blondyna.
Gdy tylko on również obrócił się w moim kierunku, wiedziałam dobrze co chce zrobić.
-Nie, proszę nie - błagałam. - nie zostawiaj mnie z nim.
-Przykro mi ale nie mogę zostać - po mniej Gustava widać było, że naprawdę nie chciał mnie zostawiać.
Wiedziałam dobrze, że tak miało być lepiej jednak coś wewnątrz zdenerwowało się jego zachowaniem. Dlaczego po prostu nie mógł stanąć po mojej stronie? Czy to było aż takie trudne? Bałam się tego co miało mnie czekać. Wiedziałam dobrze, że po mnie przyjdzie, wcześniej czy później. Nie wiedziałam jednak czego się spodziewać. Zwłaszcza iż nasze ostatnie spotkanie nie skończyło się za dobrze. Drzwi się otworzyły a chwilę później sylwetka stanęła tuż przede mną.
-Zbieraj się, jedziemy. - nie czekał nawet na moją odpowiedź, obrócił się i skierował ku wyjściu.
-Gdzie idziemy? - może i nie powinnam zadawać zbędnych pytań jednak chyba miałam do tego prawo czyż nie? W końcu chciałam się jedynie dowiedzieć ile zostało mi czasu.
CZYTASZ
Prześladowca | Bill Kaulitz
Vampiro20 letnia Dolores Wettnow mieszka spokojnej w LA. Jej życie zdawało się być normalne dopóki nie pojawił się w nim on. Zniszczył jej życie i zamienił je w istne piekło. Bo choć od początku wiedziała, że nie jest nikim dobrym. Nie spodziewała się, że...