7

33 4 1
                                    

Archer pov.

Właśnie leżałem na łóżku z Jamesem. Dobrze że mamy jeden wspólny pokój.
- Archer.- Powiedział.
-Hmm?- Zapytałem.
- Kiedy będziemy, nudzi mi się.- odpowiedział.
- Nie wiem ale za to wiem co możemy zrobić by przestać się nudzić.- Powiedziałem.
- A pierdol się Archer.- Odpowiedział.
-No co. Jeszcze 15 minut temu krzyczałeś moje imię a teraz?- Puściłem do niego oczko.
- nie ważne chodź coś zjeść.- Mruknął.
- Jeśli chcesz.- powiedziałem i poszliśmy do kuchni.

Sonic pov.

- Dzieciaki jesteśmy już!- Krzyknąłem. Wyszliśmy wszyscy z kampera i zaczęliśmy patrzeć na specjalne miejsca właśnie dla kamperów i namiotów. Było cudownie. Piękne drzewa jezioro w którym się można kąpać. Wyglądało jak takie małe morze. Dookoła również były różnego rodzaje kwiaty i różne krzaki z owocami.
- Może się rozpakujemy a później pozwiedzajmy okolice.- Powiedział shads kładąc mi rękę na ramieniu.
- Myślę że to dobry pomysł.- Odpowiedziała Rouge.
- Ja też!- Odpowiedziałem. Udaliśmy się do swojego pokoju. Każdy z nas miał osobny pokój a dzieci miały razem. Wszedliśmy do pokoju i odrazu rzuciłem się na wielkie łóżko.
- Ta widać że już się lepiej czujesz.- Powiedział shads zamykając drzwi.
- Mhm.- Odpowiedziałem.
- Zobacz to łóżko! Jest takie wygodne! Kupmy takie! Proszeeee!- Powiedziałem.
- Zobaczymy.- Odpowiedział i położył się na łóżku a ja położyłem się obok niego i przytuliłem się do niego kładąc głowę na jego futerku. Ten zaczął mnie głaskać po kolcach. Spojrzeliśmy sobie w oczy i zaczęliśmy się całować.
- Wszyscy za 5 minut w salonie! Zaraz idziemy!- Krzyknęła rouge. Tak żeby każdy mógł usłyszeć.
- Kurwa czemu każdy nam przerywa?- Mruknął shads.
- Oj shad nie marudź. Później dokończymy~- Odpowiedziałem i puściłem do niego oczko na co ten się tylko uśmiechnął. Poszedłem już do salonu a shads jeszcze do łazienki. Później do mnie doszedł.(nie tylko ja miałam czarne myśli...?) Po chwili do salonu przyszli już wszyscy.
- To co gotowi?- zapytała rouge na co wszyscy przytaknęli.
- To w drogę!- Zadowolona wyszła z kamperu a za nią wyszliśmy z kampera a tails go zamknął na klucz.
- Ciociu Rouge gdzie pierw idziemy?- zapytała Sasha.
- Myślę że dobrym wyjściem będzie poszukać jakieś restauracji. Specjalnie wybierałam miejsce gdzie wszystko jest w tym terenie więc wszystkie knajpy stragany i inne pierdoły mamy tutaj.- Odpowiedziała jej Rouge i wzięła ją na ręce.
- Też myślę że to dobry pomysł, umieram z głodu!- Powiedziałem. Zaczęliśmy chodzić po terenie obiektu. Po drodze przeszliśmy obok jeziora i kilku straganach z badziewiem z chin bez którego nie dało się obejść. Sasha oczywiście musiała wziąć sobie jakiegoś pluszaka. Po chwili zwiedzania znaleźliśmy jakąś restaurację. Można było usiąść na dworzu a na nim był taki plac zabaw na którego dzieci z Amy i cream poszli. Zamówiliśmy 2 duże pizze na nas wszystkich i jakieś napoje. Po pizzy poszliśmy już do kamperu. Przed nim rozłożyliśmy koce i leżaki. Dzieciaki się zaczęły bawić na kocu a ja z Rouge na nich patrzyłem na leżakach. Reszta robiła coś w kamperze.

James pov.

Właśnie siedziałem w kuchni z tym zjebem. Ten menel oczywiście sobie siedział a ja musiałem robić żarcie.
- I co nam zrobisz wilczku?- złapał mnie w talii i Przysunął mnie bliżej do niego. Byłem do niego tyłem.
- Ile razy mam ci powtarzać że masz mnie tak nie nazywać?- Odwróciłem się do niego.
- Tyle ile tylko chcesz.- Przysunął swoją twarz do mojej i mnie pocałował.
- Nienawidzę cię.- Mruknąłem i położyłem uszy po sobie.
- Też cię kocham zjebie.- Odpowiedział.

Eggman pov.

Właśnie dokańczałem swój stary wynalazek. Prawie ich wszystkich zabił
ale musiał zjebać sprawę. Jeszcze kilka śrubek... I perfekt! Włączyłem guzik żeby zaczął się ruszać. Po chwili czekania nawet nie drgnął. Cholera co znów zrobiłem źle?!?

Sonic pov.

Wróciłem do swojego pokoju gdzie był shads. Rouge tym razem z Amy patrzyły na dzieci. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem shadsa robiącego coś na laptopie.
- Co robisz?- Zapytałem i się przytuliłem do niego. Odrazu wtuliłem się w jego futerko.
- Te zjeby nie umieją zrobić nic bezemnie.- Odpowiedział i zaczął mnie głaskać po kolcach.
- Ah nie przejmuj się nimi.- powiedziałem i zamknąłem laptopa.
- Powinniśmy dokończyć to czego nie zaczęliśmy.- Dokończyłem i odłożyłem na półkę. Przybliżyłem swoją twarz do twarzy shadsa i zaczęliśmy się całować. Toczyliśmy walkę językami którą Shads wygrywał.

Leżałem wtulony w shadowa. Wtulałem się w jego futerko a on mnie gładził po kolcach.
- Shadss.- podniosłem głowę i spojrzałem mu w jego ogniste oczy.
- Hmm?- zapytał.
- Obejrzymy jakiś filmm?- zrobiłem,,psie" oczy.
- Mhm.- Odpowiedział.
- Dobra! To lecę po przekąski!- powiedziałem.
- A może byś się ubrał? Chyba że chcesz żeby każdy widział twojego chuja.- odpowiedział.
- A, no fakt.- podrapałem się za kark. Ubrałem się i poszedłem do kuchni. Gdy wyjmowaniem paczkę chipsów i jakieś picie do kuchni weszła Sasha z Mint i Rouge.
- tato co robisz?- zapytała.
- Będę oglądać z tatą film.- odpowiedziałem.
- Możemy z wami??? Proszę!!- powiedziała.
- Wiesz my- nie dokończyłem.
- Sasha Twoi rodzice będą oglądać film dotyczący pracy czyli same nudy. Chodźcie my obejrzymy jakieś bajki z Sunset i Ashley.- Odpowiedziała.
- Takk!!- Krzyknęła podekscytowana. One już pobiegły a Rouge wzięła jeszcze jakieś słodycze dla nich.
- Dzięki Rouge.- Podziękowałem.
- Nie ma za co. Za jakieś półtorej godziny wychodzimy na miasto.- odpowiedziała.
- Oczywiście.- Powiedziałem i wróciłem do shadsa który szukał jakiegoś filmu.
- Wróciłem!!- powiedziałem i zamknąłem drzwi.
- Zauważyłem.- Odpowiedział. Rzuciłem przekąski.
- Co oglądamy?- Zapytałem.
- Znalazłem ponoć fajny horror.- Odpowiedział. Położyłem się obok niego i zaczęliśmy oglądać. Po jakieś godzinie film zaczął się robić dosyć straszny. Przytuliłem się do shadowa i zacząłem się leciutko trząść. Shadow to zauważył i zatrzymał film.
- Co ty boisz się?- Powiedział lekko się śmiejąc i mnie objął. Ja jedynie wtuliłem się w jego futerko.
- Mhm.- Odpowiedziałem. Shad jedynie znów się cicho zaśmiał i mocniej mnie objął. Leżeliśmy tak chwilę w ciszy dopóki nie usłyszeliśmy rouge.
- Ferajna ruszać dupy idziemy na miasto!- Krzyknęła.
Wstaliśmy leniwie z łóżka i wyszliśmy z pokoju. Wszyscy już czekali więc bez zbędnych pytań ruszyliśmy na miasto.

// Dostałam pierdolca pisząc ten rozdział XDD Tak w ogóle, mówiłam to już w tamtej książce ale mam taką tyci sprawę. Sprzedaję na vinted z przyjaciółką bransoletki. Mamy tam różne rodzaje. Teksty piosenek, machingi dla przyjaciół i par. Bransoletek z sonica również nie zabraknie;) więc było by mi bardzo miło gdybyście chociaż je zobaczyli nazwa na vinted to silazed. A teraz żegnam miłego dnia/nocy kochani!!//

Time of the REVENAGEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz