Psycholog

737 41 12
                                    


Pov.Tony

Siedziałem na matematyce odliczając minuty do dzwonka, to była  nasza ostatnia godzina w piątek, zostało  jakieś  7 minut ale niestety nie mogłem  wrócić  odrazu do domu ponieważ dziś  mam pierwsze spotkanie z psychologiem,
umówiliśmy się że  po szkole Will zabierze  mnie i Shane'a i pojedziemy tam we 3.
Bardzo nie chciałem tam jechać  ale im to obiecałem  że  zacznę  leczenie, mimot tego że  nie widziałem  takiej potrzeby i uważałem  że  sam sobie poradze, pozatym nie widziałem  tego żebym  miał  się  otworzyć  przed jakimś  obcym gościem i opowiadać  mu o swoich problemach.

Wsiedliśmy właśnie do czarnego Jeepa  Willa i ruszyliśmy, byłem  im wdzięczny że  jadą  tam ze mną bo nie wiem  czy dałbym  rade sam.
Dojechaliśmy  do jakiejś  prywatnej kliniki w której  miały  się  odbywać  nasze spotkania.Po dowiedzeniu się  wszystkiego w recepcji udaliśmy się pod pokuj z numerem 12.
Po około 5 minutach  z gabinetu wyszedł  mężczyzna na oko po 30 i gestem ręki zaprosił mnie i Willa do pokoju, zdziwiłem  się  że  będzie  ze mną  starszy brat ale tego nie kwestionowałem.
Usiedliśmy  w fotelach, facet przedstawił się  jako Lusac, miał  33 lata poinformował  że będzie  moim psychologiem prowadzącym, wyglądał  na miłego był  brunetem z nie zadługą zadbaną  brodą, miał na sobie blado niebieską  koszule i dżinsowe spodnie.
Kiedy skończył  się  przedstawiać  wyjasnił  że  najpierw będzie  chciał  porozmawiac o mnie z moim bratem żeby dowiedzieć  się  jak to wygląda  od drugiej strony i  żeby miał jasność mojej sytuacji.
Zgodnie z tym opuściłem  pomieszczenie zostawiając ich samych. Shane sie troche zdziwił  że  to ja wyszedłem zamiast Willa ale szybko mu wyjaśniłem.
Po około  15 minutach wyszedł  mój  brat a ja wróciłem  tym razem sam
zajmując to samo miejsce co przedtem.

-A więc  Tony, tak?

-Tak.

-Na starcie musze cię poinformować że obejmuje mnie tajemnica lekarska to oczym rozmawiamy w gabinecie zostaje pomiędzy nami, wszystko co powiesz nie będzie
dostępne do informacji dla twojego rodzeństwa chyba że  będzie  zagrażać  twojemu zdrowiu lub życiu ewentualnie ty wyrazisz zgode na poszczególną wiedzę  do udostepnienia rodzinie lub przeprowadzanie terapi w obecności kogoś z rodziny, czyli jakbyś  chciał żeby  był  tu z nami któryś  z twoich braci, rozumiesz?

-Tak

-Jeśli  nie chcesz  rozmawiać  na jakiś  temat bo jest to dla ciebie zatrudne albo z jakiego kolwiek innego powodu po prostu powiedz że  nie chcesz o tym rozmawiać, nie masz takiego obowiazku, dobrze?

-Tak.

-No dobrze czyli masz 16 lat, 5 rodzeństwa i uczęszczasz do 3 klasy Liceum, zgadza się?

-Tak.

-Dobrze, twój  brat powiedział że  masz problemy z odżywianiem się  i samookaleczaniem, zgadzasz się z tym?

-Tak.

-Jesteś  po próbie  samobójczej?

-Nie.. nie wiem.

-mógłbyś  to sprecyzować?

-Nooo.. to nie tak że  chciałem  się  zabić po prostu pokłóciłem się z bratem i nie kontrolowałem tego, zamocno to zrobiłem i tak wyszło.- czułem  się  nie pewnie  mówiąc  mu o tym mimo że  wyglądał  przyjaźnie, za każdym  razem jak odpowiadałem zapisywał coś w dużym  zeszycie który  miał  na kolanach.

-Mhm a o co się  pokłóciliście?

-Nie chce odpowiadać.

-Dobrze, a masz myśli  samobójczej?

Rodzina Monet- Jestem problemem | Tony monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz