Część 4

148 2 0
                                    

--teraźniejszość--

Następne kilka dni zleciało bardzo szybko. W sobotę miałam kolejny występ, więc w piątek wieczorem spakowałam się i zrobiłam długie rozciąganie, żeby nie cierpieć po występie. Wyszłam z domu około 15:00 i pojechałam do domu pana Smith, który dzisiaj znowu organizował spotkanie dla swoich znajomych. Rozmawiałam z nim wcześniej, żeby ustalić wszystkie szczegóły i zapytałam o osoby, które będą na spotkaniu. Bałam się, że spotkam się znowu z Ghostem i Konigem. Pan Smith twierdził, że ich nie będzie, ale mimo to próbowałam zamienić się z inną koleżanką, ale nie udało się. Zapewniona przez pana Smith, że ich nie spotkam weszłam do niego do domu i udałam się do wskazanego przez niego pokoju, żeby się przebrać. Przebrana weszłam do salonu, wszystko było tak jak na poprzednim występie. Ustałam więc na małym podeście i kiedy przybyli goście zaczęłam tańczyć. Zdziwiłam się, bo wszyscy mężczyźni mieli na twarzach maski. Po godzinie podszedł do mnie pan Smith. 
- Pięknie wyglądasz, słoneczko. - powiedział uśmiechając się. Miałam na sobie różowy strój - najładniejszy według niego (zdjęcie poniżej).
- Dziękuję. - odpowiedziałam obracając się, żeby mógł mnie zobaczyć całą.
- Czy mógłbym cię prosić o prywatny taniec dla dwóch moich znajomych? - zapytał. Zgodziłam się i zeszłam z podestu. Poszłam za panem Smith do jednego z pokoi na piętrze. W pokoju znajdowało się duże łóżko z baldachimem, a na przeciwko niego duża kanapa i dwa fotele. Na kanapie siedziało dwóch mężczyzn. Obaj mieli maski na twarzach, jeden czarną kominiarkę z czaszką, drugi luźną zasłonę z otworami na oczy. Kiedy pan Smith zostawił nas samych jeden z mężczyzn wskazał mi łóżko więc klęknęłam na nim i zaczęłam wić się i wypinać. Po kilku minutach mężczyzna z czaszką wstał, podszedł do łóżka i wyciągnął do mnie rękę. Podłam mu dłoń, a on pociągnął mnie delikatnie tak, żebym zeszła z łóżka i zaprowadził mnie do swojego kolegi, a sam przysiadł na brzegu łóżka. 
- Przybliż się do mnie, nie gryzę - powiedział mężczyzna siedzący na kanapie. Oparł się i szeroko rozłożył ręce na oparciu kanapy. Usiadłam więc obok niego i położyłam się na jego kolanach. Wyginałam się i gładziłam swoje ciało, a on złapał za kosmyk moich włosów i okręcał go sobie wokół palców. Przekręciłam się i klęknęłam na kanapie i usiadłam mu na kolanach twarzą do niego. Złapałam jego rękę i położyłam ją sobie na piersiach. Nagle usłyszałam za sobą ruch. Ten drugi mężczyzna stanął za mną, tak że plecami oparłam się o jego biodra. Mężczyzna któremu siedziałam na kolanach ułożył swoje ręce na moich nogach i zaczął unosić biodra. Moja pupa ocierała się o jego uda. Uniosłam ręce i położyłam je na klatce piersiowej mężczyzny o którego się opierałam, a on zacisnął mi dłoń na nadgarstkach i mocno mnie przy sobie trzymał. Drugą ręką złapał mnie za brodę i uniósł ją tak żebym na niego patrzyła. 
- Jesteś bardzo piękna, Idethi. - powiedział. Bardzo się zdziwiłam, bo nie mówiłam im jak mam na imię. 
- I bardzo seksowna. - powiedział puszczając moją brodę. Złapał swoją maskę i zdjął ją jednym ruchem.
- Konig ... - szepnęłam przerażona rozpoznając mężczyznę.
Opuściłam głowę i zamarłam. Mężczyzna, któremu siedziałam na kolanach też zdjął maskę i uśmiechał się do mnie. Jego też od razu rozpoznałam.
- Ghost....

- Ghost

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ta jedna dziewczyna - Ghost i KonigOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz