Część 2

149 2 0
                                    

- W czym miałabym pomóc? - zapytałam. Czułam jak przyśpiesza mi serce. Przecież ojciec nie może się dowiedzieć o mojej prawdziwej pracy. Dla niego jestem stewardesą.
- Rozmawialiśmy o różnych krajach i nastąpiła mała sprzeczka, bo Ghost uważa że są tylko cztery kraje zaczynające się na literę D, a ja słyszałem, że jest  pięć. - powiedział Konig przyglądając mi się.
- A z racji tego, że ty dużo podróżujesz, to może wiesz ile ich jest. - dokończył tata.
Pomyślałam chwilę i przypomniałam sobie te kraje.
- Dania, Dominika, Dominikana, Demokratyczna Republika Konga i Dżibuti - powiedziałam. Konig delikatnie się uśmiechnął i wymienił znaczące spojrzenie z Ghostem. Ojciec raczej tego nie zauważył, podziękował mi i zmienił temat wciągając swoich gości w dalszą rozmowę. Ja zestresowana tym niewygodnym pytaniem wróciłam do kuchni i usiadłam jak najbliżej salonu, żeby słuchać dalszej rozmowy. Ghost i Konig wymienili ze sobą dziwne spojrzenie, kiedy odpowiadałam na pytanie. Mam nadzieje, że mnie nie rozpoznali, a jeśli rozpoznali, to że nie powiedzą nic ojcu.
Po prawie godzinie wszyscy wstali od stołu, a ojciec zaczął dziękować swoim kolegom za przybycie. Usłyszałam brzdęk talerzy, więc odsunęłam się szybko od wejścia i stanęłam po drugiej stronie kuchni, udając ze ścieram blat. Wszyscy weszli do kuchni znosząc brudne naczynia i wstawiając je do zlewu. 
- Poczekajcie chwilę, zaraz wam przyniosę te dokumenty. - powiedział tata wychodząc z kuchni, zostawiając mnie samą z Ghostem i Konigem. Nie wiedząc jak się zachować rozejrzałam się po kuchni, sięgnęłam po butelkę wina stojącą na szafce i schowałam ją do lodówki.
- Czy my się przypadkiem nie spotkaliśmy wcześniej? - zapytał Ghost stawiając nacisk na słowo wcześniej. 
- Wydaje mi się, że nie - odpowiedziałam niepewnie.
- Nie? - zapytał Konig uśmiechając się do mnie. - Mi się wydaje, że tak. Tylko w trochę innych okolicznościach. Prawda Ghost?
- Prawda. Wtedy nie byłaś taka nieśmiała. I miałaś na sobie mniej materiału. - odpowiedział Ghost. Spojrzałam na niego przerażona. Ten widząc moją minę uśmiechnął się i puścił mi oczko.
- Nie martw się, nie mamy zamiaru nic mówić twojemu tacie.
Chciałam mu coś odpowiedzieć, ale w korytarzu słychać już było kroki taty. Wszedł on do kuchni i wręczył Ghostowi teczkę.
- Tutaj macie wszystko. - powiedział uśmiechając się do niego. - Mam nadzieję, że choć trochę się przydadzą. Odprowadzę was. - powiedział wskazując ręka w stronę korytarza. Cała trójka wyszła z kuchni, a ja zabrałam się za sprzątanie kuchni. 
- Idethi! - usłyszałam. Odwróciłam się wyrwana z zamyślenia.
- Co? - zapytałam. Tata stał w drzwiach i musiał mnie wcześniej wołać, ale nie słyszałam go, bo w mojej głowie krążyły wciąż słowa Ghosta i Koniga.
- Słyszysz mnie? Wołam cię i wołam...
- Przepraszam, zamyśliłam się. - odpowiedziałam wycierając ręce.
- Dokąd w sobotę lecisz? - zapytał tata.
- Do ... Włoch. - odpowiedziałam po krótkim zastanawianiu. - Już mi się myli wszystko.  - dodałam.
- Widzę właśnie że jesteś zmęczona. Weź sobie może jakiś krótki urlop - powiedział ze zmartwioną miną. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i rozeszliśmy się do swoich sypialni. Po prysznicu ułożyłam się wygodnie w łóżku, ale nie mogłam zasnąć. W głowie miałam dzisiejszą rozmowę i wczorajszy występ.

Ta jedna dziewczyna - Ghost i KonigOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz