Jak mogliście?!

102 6 0
                                    

Zostaw coś po sobie * :>

***

Stałam właśnie zesztywniała a od krok od wybuchu na niego, nie mogłam uwierzyć że nie domyśliłam że to on mógł tu być, a mogłam zrozumieć po tym jak Cameron na mnie spojrzał mówiąc o Michaelu. Głupie to było z mojej strony, a teraz stałam przed mężczyzną, byłym prawię mężem oraz ojcem jej córki w myślach myśląc jak szybko zniknąć z tego miejsca czując jak jego spojrzenie we mnie wywierca mi dziurę 

-Różyczko, porozmawiajmy usiądź proszę - gestem zaprosił bym usiadła a ja już nie wytrzymałam już 

-Masz jeszcze czelność nazywać mnie tak oraz myśląc że porozmawiamy?! Grubo się mylisz uważając tak, jedna rozmowa niczego nie zmieni bo rany zostają. Zdradziłeś mnie i zostawiłeś - chciałam dokończyć ale gdy domyśliłam się co chciałam wykrzyknąć powstrzymałam się

"Nie, to nie jest odpowiedni nasz by wiedział co zrobił..."

-Nie wszystko jest takie jak wygląda, mnie oskarżasz o wszystko ale już swojego brata nie? - spojrzał na mnie pytająco a ja nie rozumiałam o co mu chodzi

-Co masz na myśli?

-Twój brat i  reszta wszystko mi wyśpiewali - powiedział a ja zrozumiałam o co mu chodzi 

Pobladłam cała rozumiejąc sęk jego słów, usiadłam czując jak nogi odmawiają mi posłuszeństwa a łzy spływają po moich policzkach

-Kłamiesz! Nigdy by mi czegoś takiego nie zrobił, dowiedziałeś się pewnie z medi - powiedziałam próbując ich bronić 

Wyjął coś z szuflady następnie rzucił teczkę w moim kierunku wskazując bym ją otworzyła, wzięłam ją do ręki i otworzyłam z trzęsącymi się rękami a gdy otworzyłam mój cały ułożony świat runął jak domek z kart. Na każdym zdjęciu były rozmowy jego z Chrisem na nasz temat, jedna rozmowa była z dnia wypadku, druga w dzień porodu i zdjęcie małej w moich rękach, znałam to zdjęcie bo sama je miałam w domu. Najbardziej bolała mnie ich zdrada, wolałam sama to zrobić małymi kroczkami a oni nie mieli prawa nawet wysyłać jej zdjęć do niego bo ja byłam Rose matką, nawet jeśli on jest jej ojcem to najpierw ja powinnam to wiedzieć, kolejne zdjęcie pokazywało jak Chris napisał do Aarona informując że Mia i Oli wiedzą o tym że Aaron wie o małej i mają być cicho bym się nie dowiedziała. Rzuciłam zdjęcia na podłogę i wyciągnęłam z torebki telefon i wybrałam numer do Chrisa który odebrał dopiero po 2 sygnale 

-Seli? Cześć, wracasz już? Akurat jesteśmy z Olivierem u jego rodziców

-Ty gnido, jak mogłeś kontaktować się z Aaronem i informować go o Rose i wysyłałeś jej i moje zdjęcia nie pytając mnie o zgodę! - krzyknęłam do słuchawki a po drugiej stronie zapadła głucha cisza 

-Kto ci takich bzdur naopowiadał? Wiesz przecież że ja bym ci tego nigdy nie zrobił bez twjej wiedzy - zaśmiał się 

-Wszystko widziałam i wiem! Zdjęcia, konwersacje wszystko kurwa! Masz w tej chwili przyjechać  z Olivierem i Mią do jebanej firmy Aarona, mam głęboko gdzieś gdzie jesteście. Rose niech zostanie z moją sąsiadką! - krzyknęłam rozłączając się i wrzuciłam telefon do torebki schowałam twarz w dłoniach i poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu 

-Nie dotykaj mnie! - krzyknęłam wyrywając się jemu 

***

11 minut potem...

Do biura wszedł Chris, Mia z Olivierem rozglądając się patrząc a to na mnie a to na Aarona, Chris spojrzał na mnie i dało się z jego twarzy wyczytać smutek a ja już nie wiedziałam w co wierzyć a w co nie, a Olivier wraz z Mią stali przygnębieni 

Forgive you or notOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz