˗ˏˋRozdział 8ˎˊ˗

23 1 3
                                    

Wuj TAE:

– Dostaliśmy ₿(Bitcoin) za ostatnią sprzedaż- przyszedł jeden ze wspólników.
– Ile dokładnie?- zapytałem z ciekawością.
– 20 000₿- odpowiedział, w głosie było słychać jego zawiedzenie.
– Liczyłeś na więcej- zapytałem wiedząc jaka będzie odpowiedź.
– No a jak. Znasz mnie lubię pieniądze- powiedział. Po tych słowach ktoś zadzwonił do niego po czym on szybko się zmył.

W swoim fachu trzeba być idealnym a nawet więcej. Celować na odpowiednie osoby wiedzieć kiedy zaatakować. Nie przeoczyć nic.

Nagle do mojego biura przyszedł Bao mój ochroniarz.
– No co tam?- zapytałem z zaciekawieniem.
– Pański bratanek do pana- po tych słowach siedziałem osłupiony. Co on chciał.
– N-niech wiejdzie- wyjąkałem.
Bao gestem ręki wskazał, żeby Tae wszedł do mojego biura.
– Musimy porozmawiać- z grubej rury zaczą.
– O co chodzi?- zapytałem z przekonaniem.
– Po pierwsze. Nie powinieneś siedzieć w psychiatryku?-
– Co to za pytanie?!- wstałem od razu na proste nogi.
– A no wiesz masz dwubiegunowość chyba, ale co ja mogę poradzić. Wiesz czekam, aż go zaatakujesz- puścił mi oczko.
– O co i o kogo ci chodzi?!- spytałem zapominając o ważnej osobie dla niego.
– Haha! Nie rób z siebie debila. Co Amnezję masz?! Naprawdę?- kiwnołem glową zaprzeczająco.
– Niby czemu miałbym ją mieć- spytałem.
– A szkoda fajnie by było- powiedział z uśmiechem na twarzy.
– O co ci chodzi?- przerażony spytałem nie znałem jeszcze tej strony Taehyunga.
– Wiem co i kogo sprzedajesz i chcesz sprzedać- po tych słowach on się zaśmiał a ja upadłem na fotel za mną.
– J-jak? Skąd?- spytałem.
–Normalnie. Nie twój interes stara żmijo.- zaczą się rozglądać po pokoju.
–Co by na to, żebyś znikną z mojego życia jak i moich znajomych i mojej rodziny?-
– Ale ja też...- nie dokończyłem.
– Nie jesteś szmato!- zrzucił wszystko z mojego biurka.
– Co ty odpierdalasz?!- krzyknołem na niego.
–Radze ci uspokuj się- wyjołem z kieszeni nie zaduży scyzoryk.
–Pamiętasz jak się uczyłeś żucać nim? Teraz ja pociwicze. Co ty na to?- po tych słowach uslyszałem odpowiedź o, której nawet nie pomyślałem.
– Dawaj na co czekasz! Mam cię sprowokować bardziej?! - zaczą zblizać się do mnie.
Złapałem scyzoryk za ostrze i wycelowałem w rękę Taehyunga.
Żuciłem. Ten unikną tego po czym dostałem sierpowego w twarz.
Udeżyl mnie jeszcze z parę razy w przuch po czym wyszedł.

~~ Parę godzin wcześniej ~~

TAE Pov:
Jukngkook pokazywał mi screeny ze strony mojego wujka, oraz informacje znalezione przez niego.
– Co to za aplikacja? Stronka?- zapytałem nie wiedząc.
– Jak by ci to powiedzieć tak zwany Dark web- po tych słowach zrobiłem wielkie oczy.
–Co?? Po co ci to?- zapytałem po czym zostałem spławiony.
– Chodź omówimy jeszcze tą sprawę z twoim wujkiem -powiedział.

Po szybkim omówieniu o moim Wuju naszła mnie myśl.
– A co gdybym pojechał do jego biura i powiedział mu tylko, ze wiek kogo i co sprzedaje na Darkwebie i tyle?-
– Dobra. Pojade z tobą- Szybko powiedział.
– Nie lepiej żebym sam pojechał- powiedziałem wiedząc co się stanie gdy tylko Wuj go zobaczy.
~~~~~~~                            ~~~~~~~~~~~~

~Teraz~

Wyszłem zadowolony z siebie.

Idąc prosto przed siebie poczułem lekki dreszczyk. Jakby mnie ktoś sledził. Odwróciłem się i w tym samym momencie poczułem czyjąś rękę na ramieniu. Podskoczyłem.
– Spokojnie Tete to tylko ja Jun…- nie dokończył bo wrzasnąłem.
– Co to Kurwa ma znaczyć?! No chyba cię coś kurwa pojebało! Nie strasz mnie. To po w pierwsze a po drugie… Po chuj ty tu przyszłeś?!- byłem wkurzony a on zdziwiony na mnie patrzył.
Staną w miejscu i się na mnie patrzył jak idę dalej. Wrzuciłem szybko do niego żeby sam nie został.
– Co ci? - spytałem jak jakiś debil.
– Co- Co mi?! Co to było Tae jak byś nie wiem. Co ci się stało?- spytał z miną taką, że ciężko opisać.
– Aaa no taa poznałeś tą złą stronę mnie. Przepraszam- ukłoniłem się mu.
– Możemy już iść?- spytałem.

Chwilę po tym zauważyłem jak mój wujek wychodzi z firmy.

Była na obrzeżach miasta i nie daleko naszego terenu jak widziałem, że się spojrzał nalożylem szybko Junkookowi kaptur na szczęście miał go i pocałowałem go szybko odwracając go plecami w stronę wujka.
Błagam żeby nie widział.
Zerknołem przez ramię Kooka w którą stronę pojedzie i na nasze nieszczęście jechcał w naszą.
Wsiołem go szybko za ręke i wbiegliśmy do lasu.
Dawno tak szybko nie biegałem ale to nie był dla mnie problem. Kook starał się nie zostawać w tyle ale w pewnym momencie staną i szybko oraz gwałtownie przyciągną mnie do siebie. Wpadłem w niego z dużą siłą. Odziwo nie przewrócił się.

– Co się stało? I tak nagle mnie… mnie pocałowałeś- spytał
– Wujek patrzył w naszą stronę co mogłem zrobić? - spytałem.

Po jakiejś godzinie chodzenia po lesie dotarliśmy na mój teren.
Zapukałem do drzwi.
–Mina wrzuciłem! Otwórz - łagodnym głosem wolałem i mówiłem.
W pewnej chwili otworzyła nam ale nie wyglądała jak zawsze była pobita.
– Tete lepiej uciekaj- powiedział wyganiając mnie.
– A dzieci? - spytałem.
– U Hobiego- jak dawno tak na niego nie mówiliśmy.
– A co z tobą?- zapytałem.
– Wiem. Jungkook idź po dzieci Jina, Hobiego, Jimina niech pójda z tobą do ciebie ja zostanę z siostrą. Zadzwonię do ciebie ty się wycisz, żeby nie wiedział - powiedziałem.
–  Ale ty Nie możesz- powiedzieli razem.
–Nie ma nie- Jungkooka pchnołem w stronę domu Hoseoka a ja się wepchnąłem do domu.

To co tam zobaczyłem to było do nie uwierzenia. Mąż mojej siostry ledwo dyszał, miał ranę na głowie.
A wujek rozwalał dom.
– Co tu kurwa się dzieje- krzyknołem.
– Jesteś. Myślisz, że się nie kapne, że to przez tego fiuta?! Huh ?!- złapał mnie za włosy ale ja stanąłem mu na stopę przygniatając mu palce u stopy.
– Ty mała kurwo!- wrzasnął a ja szybko go udeżyłem w brzuch.
Kurwa, że miał osiłków że sobą. Zacząłem się z nimi bić.
Biłem się z nimi przez jakieś 10 minut.
Jak przestałem Wuj musiał gdzieś uciec. Wezwałem karetkę a sam wyszłem. W stronę obszaru Jungkooka.

——————————————————

Mam nadzieję że się podoba. Zła strona Tae i to tak wcześnie ujawniona. Jak bedą jakieś błędy to przepraszam.

TAEKOOK/⋆。゚☁︎。⋆。 ゚☾ ゚。⋆ ✮WILCZE DZIECI NOCY✮ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz