11 Po trupach do celu ( część: I )

64 2 1
                                    

Cofam to co napisałam w tamtym rozdziale. Nie potrafie pisać o magii i czymś takim.

Wojna, bo nie można już tego inaczej nazwać, trwała już dobrze 2 miesiące. W tym czasie Zima nastała już praktycznie wszędzie.

Rosja oraz Niemcy nie rozstawali się przez ten cały czas bo wiedzieli że może być to zbyt niebezpieczne. Z Polską nie mieli kontaktu od momentu jej zaginięcia. Dalej nie mogli uwierzyć w to że tak po prostu rozpłynęła się w powietrzu. Ostatnią osobą która chciała był Niemcy.

Niemcy za każdym razem gdy Rosja pytał o co dokładnie robiła Polska gdy z nią rozmawiał zawsze odpowiadał tak samo. Po ich pocałunku i wyznaniu iż przypomniała sobie kim jest jej były partner nie mówiła nic więcej. Była nieobecna i nie odpowiadała już na żadne pytanie które zadał mi mężczyzna. Bo myślał że jest w szoku i musi to przemyśleć więc postanowił wrócić do Rosji i pomóc mu w jego rzeczach.

Żaden z nich się nie spodziewało że Polska ucieknie bądź pod wpływem jakiś innych emocji odejdzie i zapomnij drogi powrotnej. Wierzyli że nie uciekła. Chcieli przynajmniej wierzyć że nie zrobiła tego z własnej woli wiedząc że może czekać ją w wielkie niebezpieczeństwo a nawet śmierć.

Przez całe dwa miesiące wspominali o Polsce tyle że czuli jakby minęło kilka dni. Na samym początku rozmawiali o niej dużo jednak z czasem zaczęli powoli przyzwyczajać się do tego iż najprawdopodobniej nie przeżyła bo jakieś inny kraj zabił ją lub połączyła siły z nim. Jednak nie wiedzieli czego mogą się od życia spodziewać gdyż była to ich pierwsza w życiu czystka.

- Jak myślisz czy wystarczy nam tyle broni - zapytał się Niemca wracając w stronę towarzyszącego u mężczyzny.

- Tak raczej tak - odpowiedział mu beznamiętnie.

- Czy możesz okazać chociaż trochę zainteresowania tym co właśnie robimy. Od tamtej sytuacji minęło już sporo czasu a ty dalej praktycznie się do mnie nie odzywasz -  wzburzył się germanin - uwierz że nie tylko tobie jest trudno zaakceptować to że uciekła.

- To że uciekła może nic nie znaczyć. Twoje słowa mogą nic nie znaczyć - przerwał jego monolog wiedząc i tak ci zamierza powiedzieć dalej - słuchaj nie chodzi mi o to że jej nie ma jestem po prostu w szoku że tak nas zostawiłam myślałam że za bardzo się boi.

- Za bardzo się boi. Śmieszne. Ciekawe kto jej powiedział by zabiła ,,niewinnego,, kasjera. Gościu był obrzydliwy To fakt ale było to jej pierwszy morderstwo w życiu więc oczywiste że była wściekła że kazałeś jej to zrobić.

- Czyli teraz postanowisz zrzucić całą winę na mnie - oburzył się Rosja wstając na równe nogi i podchodząc bliżej Niemca - A kto się z nią przylizał wiedząc że kocha kogoś innego.

- Nawet go nie pamiętała więc jak miała go kochać.

- Nawet jej nie znałeś.

- Zupełnie tak jak ty.

Żaden z nich nie powiedział już nic więcej. Pij na siebie wściekli. Niemcy nie wiedział dlaczego zaczął wytykać błędy do Rosji jednak czuł że to jego wina. Z kolei Słowianin w głębi serca wierzył że to wina Niemca. Jeden obwiniał drugiego.

Niemcy za morderstwo sklepikarza.

Rosja za pocałunek.

Wracam o dziwo i spoiler nie będę przez jakiś czas wstawiać rozdziału.
Aktualnie jestem zesrana bo mam próbne w poniedziałek a ja przeżywam takie rzeczy do tego stopnia że chodzę po lekarzach.
Więc wish me luck kochani.

Rozbite Szkło - Trupi Obraz // Countryhumans Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz